Macie jakieś doświadczenia z walką z wyjątkowo upierdliwym wełnowcem? Mam go na kawie arabskiej i niestety po różnych zabiegach nie poddaje się skubany.
Pół roku temu potraktowałem go Polysec 005SL i nie zrobiło to na nim wrażenia. Od tego czasu usuwałem go z liści mechanicznie, ale to tylko zatrzymywało jego rozprzestrzenianie się a nie eliminowało problemu. Tydzień temu kawę potraktowałem środkiem Kohinor 200SL i jakoś nie widać, by miało to odnieść jakiś efekt. Pojawiły mi się nowe owady na kolejnych liściach. Czeka mnie jeszcze drugie pryskanie, ale straciłem nadzieję, że pomoże.
Staram się roślinę ratować, bo to piękne, duże drzewko kawy. Ale niestety po kilku akcjach oprysków nic nie robi na nim wrażenia.