Ogródek KaRo cz.8
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21843
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogródek KaRo cz.8
Soniu,dziękuję choć tak późno, to z całego serca
Pelargonie to jednak mój konik.
Obiecywałam sobie rozwagę jednak nic z tego nie wyszło.
[
Jak co roku od wielu już lat urzekająca Tenerife Magic
Pink Chartdopiero zaczyna sezon u mnie
A tutaj moje drzewko pelargoniowe, ma już 3 lata
Dziś wreszcie,późnym popołudniem spadł u mnie pierwszy w tym sezonie deszczyk.
Drobny i padał krótko ale odświeżył nieco atmosferę i zieleń w ogrodzie.
Osadu z pylących sosen nie zmył jednak z liści. Tu potrzeba po prostu deszczu.
Ponieważ nadal niebo jest zasnute chmurami więc może nocą popada znowu i może nieco silniej i mocniej.
A deszcz potrzebny bardzo.
Warzywa podlewamy codziennie ale ogród ozdobny boryka się z ogromnymi problemami.
Jak zwykle susza zaczęła wyniszczanie od trawników.
Coraz bardziej przypominają wypaloną słońcem prerię.
Musi sobie radzić sam....
Pelargonie to jednak mój konik.
Obiecywałam sobie rozwagę jednak nic z tego nie wyszło.
[
Jak co roku od wielu już lat urzekająca Tenerife Magic
Pink Chartdopiero zaczyna sezon u mnie
A tutaj moje drzewko pelargoniowe, ma już 3 lata
Dziś wreszcie,późnym popołudniem spadł u mnie pierwszy w tym sezonie deszczyk.
Drobny i padał krótko ale odświeżył nieco atmosferę i zieleń w ogrodzie.
Osadu z pylących sosen nie zmył jednak z liści. Tu potrzeba po prostu deszczu.
Ponieważ nadal niebo jest zasnute chmurami więc może nocą popada znowu i może nieco silniej i mocniej.
A deszcz potrzebny bardzo.
Warzywa podlewamy codziennie ale ogród ozdobny boryka się z ogromnymi problemami.
Jak zwykle susza zaczęła wyniszczanie od trawników.
Coraz bardziej przypominają wypaloną słońcem prerię.
Musi sobie radzić sam....
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11624
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogródek KaRo cz.8
Róża jak filiżanka cudna. Znasz nazwę ostatniej, maślanej róży? Dostałam chyba taką w prezencie, oczywiście bez nazwy.
Stale podziwiam Twoje pęcherznice, ogromne. Cięłaś je kiedykolwiek? Posadziłam u syna 42 sztuki i zastanawiam się kiedy stworzą taki wspaniały żywopłot.
Spokojnego weekendu.
Stale podziwiam Twoje pęcherznice, ogromne. Cięłaś je kiedykolwiek? Posadziłam u syna 42 sztuki i zastanawiam się kiedy stworzą taki wspaniały żywopłot.
Spokojnego weekendu.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2643
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogródek KaRo cz.8
Nic dziwnego że kompania pomidorowa taka karna i zdyscyplinowana co do centymetra, wyprostowana, zdrowa i wigorna po oficersku Niestosujesz żadnego zadaszenia ani przykrywania w tych zimnych nocach? Balkon pelargoniowy śliczny; przezimowały ci?
Róże cudowne; jaki powojnik wplata sie w tej czerwonej?
Róże cudowne; jaki powojnik wplata sie w tej czerwonej?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16055
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogródek KaRo cz.8
Też podziwiam Twoją ciemną pęcherznicę. I chciałam zapytać, czy podcinasz ją od dołu? Czy ona rośnie na jednym pieńku, czy na wielu pędach wychodzących z ziemi?
Kiedyś w ogródku przydomowym miałam pęcherznicę żółtą Luteus i bardzo się wokół siała. Czy ta Diabolo też ma dużo siewek?
Kiedyś w ogródku przydomowym miałam pęcherznicę żółtą Luteus i bardzo się wokół siała. Czy ta Diabolo też ma dużo siewek?
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21843
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogródek KaRo cz.8
Soniu ta róża to straszliwy śmieciuch o nazwie "Pilgrim"
ale jest tak piękna, tak pięknie pachnie i fajnie kwitnie, że warto się poświęcić i popatrzeć na ten różany bałagan na trawniku, choć przyznam, że nie jest to łatwe, wszędzie leżą te płatki
Pęcherznice są cięte bardzo często, nad czym ubolewam ale rosną jako żywopłot przy 'drodze' do garażu, nie ma więc możliwości by pozostawić im swobodę . Nie przewidziałam, że będą wyglądać tak widowiskowo i nie przeznaczyłam im więcej miejsca, zresztą wcale go nie mam, no ale gdzieś pod płotem byłoby im wygodniej i mnie też, a tak... toczę boje by nie były cięte każdego roku ale choćby co drugi. Był moment, że zdesperowana odpuściłam i wówczas maż nie tylko je przyciął drastycznie ale jeszcze przerzedził 'okropnie' wycinając stare ich pędy. np.tak
lub ' tylko' tak
One są bardzo żywotne i rosną bez mojej pomocy.
Igo pomidorowania i innych upraw warzywnych dopiero się uczę. W ubiegłym roku miałam pierwszy raz pomidorów nieco więcej niż kilogram, wcześniej kiedy próbowałam zjadła mi je zaraza ziemniaczana. Ogórki były łatwiejsze w uprawie więc już w tamtym roku zrobiłam nawet z nich przetwory ogórkowe. Ja nie wiem jak to się stało,że pomidory i ogórki nie zmarzły bo ja wysadzilam je do ogródka 19 maja a potem z pogodą dzialy się rzeczy okropne. Jęczałam w domu, ż e to wszystko zmarznie, nie przyjmie się, padnie itd...a jednak moje roślinki okazały się silniejsze niż pogodowy armagedon Nie stosowałam żadnych osłon,niczego zabezpieczająćego ale u mnie nie było kropli deszczu tej wiosny aż do 24 czerwca. Może ta susza zabezpieczyła je przed zimnem? Nie wwiem jak to się stało ale one przetrwały bez mojej pomocy. Podczytywalam Was w sekcji warzywniczej i zastanawiałam się co ja mogę zrobić czy jakie formy osłony mogę zastosować i wychodziło zawsze na to,że ja nic nie mogę. Wyszło jak wyszlo.
Jak będzie w tym sezonie zobaczymy . Ogórki już rodzą, pomidorki zielone już są na krzakach. Wszystko to jednak przerasta mnie ale bardzo liczę ,że jakieś zbiory jednak będą ... ot choćby cukinie z 4 krzaków
Razem z różą na kracie rośnie kokornak wielkolistny. Tępię go od kilku lat ale on jest twardym zawodnikiem a ja często ulegam jego żywiołowemu wzrostowi. W tym sezonie zostanie na kracie ale nie na długo
Pelargonie niemal wszystkie pochodzą z ubiegłorocznych upraw, zimowałam je w mieszkaniu . Dokupiłam tylko kilka sadzonek w październiku 22 ale zimę spędziły już pod moją opieką.
Wandziu pisałam wyżej, w odpowiedzi do Soni o pęcherznicy 'Diabolo" więc pewnie doczytasz ale jeśli masz jeszcze jakieś pytania chętnie dopowiem . Jak widać na moich zjęciach to są krzaczyska, rosną szeroko i silnie i mają po kilka grubych i rozgałęzionych pędów. Czasem są niektóre wycinane czyli krzak bywa przerzedzany/odmładzany, ale generalnie rosną ostatnio samopas bo udało mi się odwlec 'egzekucję ich cięcia'. Jednak wkrótce wjazd do garażu trzeba będzie odblokować. Dodam też, że nie nawożę ich niczym,nie podlewam niczym,naprawdę już rosną samopas.
Od początku odkąd je mam mam problem z ich rozmnożeniem. Nie dają u mnie siewek. Nie mogę, nie umiem ukorzenić ich pędów. Nie wychodzi mi to. Był czas, że chciałam mieć ich więcej by posadzić w innym miejscu,nie wiedziałam wówczas,że one tak silnie rosną i że tylko wtedy są ładne Pamiętam ,ż e była na forum taka dyskusja we wczesnych latach 2000 ale od tamtej pory też nie poczyniłam postępów w jej ukorzenianiu.
Za to "Luteus" owszem znajduję tu i tam jakąś siewkę ale nie mogę powiedzieć, że jest to uciążliwe. Nie jest.
Myślę ,że w swoim nowym ogrodzie zechcesz je posadzić w większej ilości?
Pozdrawiam Was miłe Kobietki Post wyszedł długaśny ale postaram się też pokazać w najbliższej przyszłości, moje inne kwiatki.
ale jest tak piękna, tak pięknie pachnie i fajnie kwitnie, że warto się poświęcić i popatrzeć na ten różany bałagan na trawniku, choć przyznam, że nie jest to łatwe, wszędzie leżą te płatki
Pęcherznice są cięte bardzo często, nad czym ubolewam ale rosną jako żywopłot przy 'drodze' do garażu, nie ma więc możliwości by pozostawić im swobodę . Nie przewidziałam, że będą wyglądać tak widowiskowo i nie przeznaczyłam im więcej miejsca, zresztą wcale go nie mam, no ale gdzieś pod płotem byłoby im wygodniej i mnie też, a tak... toczę boje by nie były cięte każdego roku ale choćby co drugi. Był moment, że zdesperowana odpuściłam i wówczas maż nie tylko je przyciął drastycznie ale jeszcze przerzedził 'okropnie' wycinając stare ich pędy. np.tak
lub ' tylko' tak
One są bardzo żywotne i rosną bez mojej pomocy.
Igo pomidorowania i innych upraw warzywnych dopiero się uczę. W ubiegłym roku miałam pierwszy raz pomidorów nieco więcej niż kilogram, wcześniej kiedy próbowałam zjadła mi je zaraza ziemniaczana. Ogórki były łatwiejsze w uprawie więc już w tamtym roku zrobiłam nawet z nich przetwory ogórkowe. Ja nie wiem jak to się stało,że pomidory i ogórki nie zmarzły bo ja wysadzilam je do ogródka 19 maja a potem z pogodą dzialy się rzeczy okropne. Jęczałam w domu, ż e to wszystko zmarznie, nie przyjmie się, padnie itd...a jednak moje roślinki okazały się silniejsze niż pogodowy armagedon Nie stosowałam żadnych osłon,niczego zabezpieczająćego ale u mnie nie było kropli deszczu tej wiosny aż do 24 czerwca. Może ta susza zabezpieczyła je przed zimnem? Nie wwiem jak to się stało ale one przetrwały bez mojej pomocy. Podczytywalam Was w sekcji warzywniczej i zastanawiałam się co ja mogę zrobić czy jakie formy osłony mogę zastosować i wychodziło zawsze na to,że ja nic nie mogę. Wyszło jak wyszlo.
Jak będzie w tym sezonie zobaczymy . Ogórki już rodzą, pomidorki zielone już są na krzakach. Wszystko to jednak przerasta mnie ale bardzo liczę ,że jakieś zbiory jednak będą ... ot choćby cukinie z 4 krzaków
Razem z różą na kracie rośnie kokornak wielkolistny. Tępię go od kilku lat ale on jest twardym zawodnikiem a ja często ulegam jego żywiołowemu wzrostowi. W tym sezonie zostanie na kracie ale nie na długo
Pelargonie niemal wszystkie pochodzą z ubiegłorocznych upraw, zimowałam je w mieszkaniu . Dokupiłam tylko kilka sadzonek w październiku 22 ale zimę spędziły już pod moją opieką.
Wandziu pisałam wyżej, w odpowiedzi do Soni o pęcherznicy 'Diabolo" więc pewnie doczytasz ale jeśli masz jeszcze jakieś pytania chętnie dopowiem . Jak widać na moich zjęciach to są krzaczyska, rosną szeroko i silnie i mają po kilka grubych i rozgałęzionych pędów. Czasem są niektóre wycinane czyli krzak bywa przerzedzany/odmładzany, ale generalnie rosną ostatnio samopas bo udało mi się odwlec 'egzekucję ich cięcia'. Jednak wkrótce wjazd do garażu trzeba będzie odblokować. Dodam też, że nie nawożę ich niczym,nie podlewam niczym,naprawdę już rosną samopas.
Od początku odkąd je mam mam problem z ich rozmnożeniem. Nie dają u mnie siewek. Nie mogę, nie umiem ukorzenić ich pędów. Nie wychodzi mi to. Był czas, że chciałam mieć ich więcej by posadzić w innym miejscu,nie wiedziałam wówczas,że one tak silnie rosną i że tylko wtedy są ładne Pamiętam ,ż e była na forum taka dyskusja we wczesnych latach 2000 ale od tamtej pory też nie poczyniłam postępów w jej ukorzenianiu.
Za to "Luteus" owszem znajduję tu i tam jakąś siewkę ale nie mogę powiedzieć, że jest to uciążliwe. Nie jest.
Myślę ,że w swoim nowym ogrodzie zechcesz je posadzić w większej ilości?
Pozdrawiam Was miłe Kobietki Post wyszedł długaśny ale postaram się też pokazać w najbliższej przyszłości, moje inne kwiatki.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2920
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Ogródek KaRo cz.8
Karo, pęcherznice przepiękne i chyba to przycinanie i prześwietlanie im służy . Moja, puszczona samopas, zasuszyła pędy wewnątrz krzewu, tak, że zostało tylko kilka zewnętrznych. Teraz jest cięta i prześwietlana. Mam bez nazw żółto- i ciemnolistną z patyków ukorzenionych wiosną.
Nawet użyte jako podpórki, potrafią się ukorzenić, a i sieją się mocno dając siewki w trzech kolorach, bo mam też zieloną .
Może te odmianowe są bardziej oporne, ale spróbuj wczesną wiosną, zanim wypuści liście, wetknąć patyki w ziemię, bez specjalnej troski, a powinno się udać .
Kolekcja pelargonii zachwyca kwiatami i kolorowymi liśćmi, o ilości nie wspomnę .
Róż pięknych też sporo rozkwita , ale najbardziej zachwycił mnie Styrakowiec .
Czy on jest bezproblemowy i po jakim czasie zakwita?
Nawet użyte jako podpórki, potrafią się ukorzenić, a i sieją się mocno dając siewki w trzech kolorach, bo mam też zieloną .
Może te odmianowe są bardziej oporne, ale spróbuj wczesną wiosną, zanim wypuści liście, wetknąć patyki w ziemię, bez specjalnej troski, a powinno się udać .
Kolekcja pelargonii zachwyca kwiatami i kolorowymi liśćmi, o ilości nie wspomnę .
Róż pięknych też sporo rozkwita , ale najbardziej zachwycił mnie Styrakowiec .
Czy on jest bezproblemowy i po jakim czasie zakwita?
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Davros
- 200p
- Posty: 207
- Od: 18 maja 2023, o 16:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płońsko, Zachodniopomorskie
Re: Ogródek KaRo cz.8
Cudowne pelargonie, ale to już Ci pisałem. ;) Kolekcja jednak zawsze zachwyca.
Masz piękne pęcherznice. Sam je kiedyś miałem u siebie, ale ze względu na wielkość zostały wyeksmitowane. Jednak moja mama zatęskniła za nimi i w tym roku chyba wrócą do ogrodu.
Masz piękne pęcherznice. Sam je kiedyś miałem u siebie, ale ze względu na wielkość zostały wyeksmitowane. Jednak moja mama zatęskniła za nimi i w tym roku chyba wrócą do ogrodu.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21843
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogródek KaRo cz.8
Marto no tak większość z nas uważa,że pęcherznice można łatwo ukorzenić, mnie się nie udawało przez szereg lat mimo,że bardzo chciałam Spróbuję jeszcze powtykać jakieś " jej patyki" może coś się uda tylko patrząc na mój zarośnięty ogród to chyba już nie powinnam ich rozmnażać Teraz już chyba nie powinnam pragnąć nowych sadzonek tak dużych krzewów,no ale eksperymentalnie muszę spróbować,wiosną oczywiście. Dziękuję za poradę każda taka dyskusja daje nowe spojrzenie i nowe możliwości.
Myślę,że moim krzaczorom służy nie tylko cięcie ale też stanowisko, w pełnym słońcu i na ziemi gliniastej w jej głębszych strukturach.
To była nieużywana ogrodniczo część podwórka, na której był podjazd wysypywany szlaką, zawsze suchy i zbity grunt porastający trawą i chwastami. Sadząc moje krzaczki kilkanaście lat temu, nie użyźniałam tej ziemi a tylko dołki, w które były sadzone krzewy wypełniałam nową ziemią.
Potem już poszłoooo
Styrakowiec u mnie nie rośnie bezproblemowo niestety.
Główny pień musiałam odciąć po ok. 3-4 latach po posadzeniu z powodu jakiejś infekcji na styku z ziemią.
Nie pamiętam co to było, może znajdę dyskusję jaką tutaj toczyłam w tej sprawie to ewentualnie uzupełnię mój post ale ostatecznie musiałam go uciąć i
została kolejna gałąź poprowadzona jako przewodnik .
Samo drzewko jest bardzo ciekawe i ja czuję się pod nim jak w jakimś zaczarowanym miejscu zarówno podczas kwitnienia jak i potem kiedy z gałęzi zwisają bardzo intrygujące kiście "sprężynek". Wrażenie jest naprawdę jak nie z tego świata. Jeśli masz ochotę spójrz proszę na jego zdjęcia.
Edit: znalazłam taki wpis,który uważam,za bardzo istotny w jego uprawie,
posting.php?mode=quote&p=1778766
Myślę,że moim krzaczorom służy nie tylko cięcie ale też stanowisko, w pełnym słońcu i na ziemi gliniastej w jej głębszych strukturach.
To była nieużywana ogrodniczo część podwórka, na której był podjazd wysypywany szlaką, zawsze suchy i zbity grunt porastający trawą i chwastami. Sadząc moje krzaczki kilkanaście lat temu, nie użyźniałam tej ziemi a tylko dołki, w które były sadzone krzewy wypełniałam nową ziemią.
Potem już poszłoooo
Styrakowiec u mnie nie rośnie bezproblemowo niestety.
Główny pień musiałam odciąć po ok. 3-4 latach po posadzeniu z powodu jakiejś infekcji na styku z ziemią.
Nie pamiętam co to było, może znajdę dyskusję jaką tutaj toczyłam w tej sprawie to ewentualnie uzupełnię mój post ale ostatecznie musiałam go uciąć i
została kolejna gałąź poprowadzona jako przewodnik .
Samo drzewko jest bardzo ciekawe i ja czuję się pod nim jak w jakimś zaczarowanym miejscu zarówno podczas kwitnienia jak i potem kiedy z gałęzi zwisają bardzo intrygujące kiście "sprężynek". Wrażenie jest naprawdę jak nie z tego świata. Jeśli masz ochotę spójrz proszę na jego zdjęcia.
Edit: znalazłam taki wpis,który uważam,za bardzo istotny w jego uprawie,
posting.php?mode=quote&p=1778766
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16055
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogródek KaRo cz.8
Wygląda bardzo egzotycznie, to prawda.
Ja jeszcze wrócę do pęcherznic Luteus. Posadziłam trzy sztuki na ranczo. I o ile w ogródku przydomowym ta pęcherznica wyglądała ładnie i świeżo, to na działce ujawniła się jej brzydka cecha, o której wspomina niejeden forumowicz. A mianowicie jej złote listki przypalają się w słońcu na brązowo. Niezbyt to jednak wygląda. Na odmianie Diabolo to nie występuje.
Mam u siebie też odmianę pomarańczową, nazwy nie pamiętam. Jest piękna, taka trochę cynamonowa.
Ja jeszcze wrócę do pęcherznic Luteus. Posadziłam trzy sztuki na ranczo. I o ile w ogródku przydomowym ta pęcherznica wyglądała ładnie i świeżo, to na działce ujawniła się jej brzydka cecha, o której wspomina niejeden forumowicz. A mianowicie jej złote listki przypalają się w słońcu na brązowo. Niezbyt to jednak wygląda. Na odmianie Diabolo to nie występuje.
Mam u siebie też odmianę pomarańczową, nazwy nie pamiętam. Jest piękna, taka trochę cynamonowa.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21843
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogródek KaRo cz.8
Wandziu u mnie żółtolistna "luteus'jest smyrana przez słońce w samo południe i ma przypalone liście a sam kolor ze złocistego robi się nieciekawy rdzawy i potem bury.
Ona najlepiej prezentuje się w świetle rozproszonym. Na razie jeszcze zostaje na swojej miejscówce, póki się nie wkurzę i jej nie usunę.
To początek sezonu a potem jest coraz gorzej z tym przypaleniem
Ona najlepiej prezentuje się w świetle rozproszonym. Na razie jeszcze zostaje na swojej miejscówce, póki się nie wkurzę i jej nie usunę.
To początek sezonu a potem jest coraz gorzej z tym przypaleniem
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11624
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogródek KaRo cz.8
Dziękuję za poglądowe zdjęcia pęcherznicy. Nie udało Ci się ukorzenić, a u mnie było dziesiątki siewek zarówno Diabolo, jak i Luteus.
Też miałam Luteus, dość dobrze znosiła słoneczne stanowisko. Niestety zamarzył mi się Palibin, więc została eksmitowana.
Moja róża chyba ma mniej żółty środek. Będę dalej szukać nazwy, choć do czego mi ona potrzebna.
Miłego ogrodowania.
Też miałam Luteus, dość dobrze znosiła słoneczne stanowisko. Niestety zamarzył mi się Palibin, więc została eksmitowana.
Moja róża chyba ma mniej żółty środek. Będę dalej szukać nazwy, choć do czego mi ona potrzebna.
Miłego ogrodowania.
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2031
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Ogródek KaRo cz.8
Cześć wtrącę dwa sowa a propos zółtej pęcherznicy u mnie też w pewnym momencie ,jak dostaje nowe przyrosty to starsze robią się brzydkie i brązowieją liście ale rozsiewa się czasami nie które wychodzą zielone liście czyli nie powtarzają jakby genów tej żółtej,przez te chorobowe zmiany przesadzana była już kilka razy w końcu wylądowała na górce.Czerwone masz mega dorodne,fajnie wyglądają.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21843
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogródek KaRo cz.8
Dawidzie dziękuję za uznanie dla mojej pelargoniowej kolekcji i pęcherznic.
Nie dziwię się mamie i ja czasem z rozrzewnieniem wracam do wielu kwiatów czy krzewów jakie uprawiałam przed laty a które po prostu się wykruszyły. Chciałabym ponownie je mieć w swoim ogródku ale nie da się niestety mieć ich wszystkich. Taka nasza dola
Dobrze,że mama ma w Tobie sprzymierzeńca więc możecie razem przedyskutować i realizować plany.
Ja chwilami czuję się już zniewolona
Nie mam jednak na tyle silnej woli by poprzestać na tym co mam,tak jest aktualnie w kwestii pelargonii choć one są bardzo wymagające/absorbujące zarówno w pielęgnacji jak i przechowaniu ich przez zimę.
Najłatwiej byłoby potraktować je jako rośliny sezonowe ale mnie to nie odpowiada a w związku z tym ich zimowanie nastręcza wielu wyrzeczeń.Szczególne tych odmianowych roślin.
Np ta pięknotka Sam's Adam
Ma przepiękny kolor kwiatów ale nie mniej śliczne są jej liście. Czekam na pełnię kwitnienia bo to zaledwie pierwsze kwiatuszki.
I takich właśnie pięknotek mam ponad 70 doniczek, jak je wszystkie bezpiecznie przezimować jeśli nie ma się oranżerii???? W październiku zaczyna się ból głowy
A dziś wiatr zrzucił mi z wysokości inną ślicznotkę ,którą będę musiała ukorzeniać ajajajaj
Tyle z niej zostało
Takie przypadki się zdarzają niestety i trzeba nauczyć się dobrze je znosić. A była już taka duża
Soniu a nikt w wątku "identyfuikacja " nie pomógł Ci rozpoznać tej śmietanowej róży? A nasza Dorotka? To przecież specjalistka .
Szkoda,że Ania (tara) już nie udziela się na naszym forum. Zawsze podpowiadała lub wiedziała...
Chwilami też sama sie zastanawiam po co mi te nazwy??/ Sama nie wiem po co... denerwuję się i drążę temat jak bym nie umiała bez tego żyć
Jolu czy przesadzenie na górkę pomogło te złotej pęcherznicy ? No chyba ,że górka jest ocieniona
Tak te czerwone są dorodne ale tylko dlatego ,że zacięcie walczę o nie by nie były co roku cięte przez m.męża który to uwielbia.
Szkodnik jeden wiele krzewów mi zdeformował tą swoją fobią cięcia ...ale wiele utrzymuje w dobrej kondycji własnie dzięki cięciu.
Nie dziwię się mamie i ja czasem z rozrzewnieniem wracam do wielu kwiatów czy krzewów jakie uprawiałam przed laty a które po prostu się wykruszyły. Chciałabym ponownie je mieć w swoim ogródku ale nie da się niestety mieć ich wszystkich. Taka nasza dola
Dobrze,że mama ma w Tobie sprzymierzeńca więc możecie razem przedyskutować i realizować plany.
Ja chwilami czuję się już zniewolona
Nie mam jednak na tyle silnej woli by poprzestać na tym co mam,tak jest aktualnie w kwestii pelargonii choć one są bardzo wymagające/absorbujące zarówno w pielęgnacji jak i przechowaniu ich przez zimę.
Najłatwiej byłoby potraktować je jako rośliny sezonowe ale mnie to nie odpowiada a w związku z tym ich zimowanie nastręcza wielu wyrzeczeń.Szczególne tych odmianowych roślin.
Np ta pięknotka Sam's Adam
Ma przepiękny kolor kwiatów ale nie mniej śliczne są jej liście. Czekam na pełnię kwitnienia bo to zaledwie pierwsze kwiatuszki.
I takich właśnie pięknotek mam ponad 70 doniczek, jak je wszystkie bezpiecznie przezimować jeśli nie ma się oranżerii???? W październiku zaczyna się ból głowy
A dziś wiatr zrzucił mi z wysokości inną ślicznotkę ,którą będę musiała ukorzeniać ajajajaj
Tyle z niej zostało
Takie przypadki się zdarzają niestety i trzeba nauczyć się dobrze je znosić. A była już taka duża
Soniu a nikt w wątku "identyfuikacja " nie pomógł Ci rozpoznać tej śmietanowej róży? A nasza Dorotka? To przecież specjalistka .
Szkoda,że Ania (tara) już nie udziela się na naszym forum. Zawsze podpowiadała lub wiedziała...
Chwilami też sama sie zastanawiam po co mi te nazwy??/ Sama nie wiem po co... denerwuję się i drążę temat jak bym nie umiała bez tego żyć
Jolu czy przesadzenie na górkę pomogło te złotej pęcherznicy ? No chyba ,że górka jest ocieniona
Tak te czerwone są dorodne ale tylko dlatego ,że zacięcie walczę o nie by nie były co roku cięte przez m.męża który to uwielbia.
Szkodnik jeden wiele krzewów mi zdeformował tą swoją fobią cięcia ...ale wiele utrzymuje w dobrej kondycji własnie dzięki cięciu.