Witajcie!
Dopiero wróciłam z działki, musiałam bowiem dokładnie ją podlać. Jest ciężko, sucho i twardo do tego stopnia, że woda nie chce wsiąkać, a roślinki mdleją i nie produkują nowych pąków, niektóre lilie nie mają ani jednego.
Żal mi pomidorków, które wprawdzie kochają słoneczko, ale nie tolerują suszy, a dzisiaj słońce operowało na błękitnym niebie i w cieniu było 29 stopni. Kilka pomidorków już zawiązało owoce, ale czy one urosną....
Soniu - czarnuszkę mam zawsze w tym samym miejscu, bo sama się tam sieje, a ja pozwalam jej rosnąć, gdyż Misia robi sobie w niej łóżeczko.

Widocznie zapach jej odpowiada. Nie przeszkadzam jej więc i kawałek wygniecionej rabatki jest już przeznaczone dla niej.
Dzięki za imię bodziszka.

Zapisałam sobie, by mi z pamięci nazwa nie wyparowała, co ostatnio często się zdarza.
Orlaja mnie zachwyciła swoją dostojną urodą.

Część przepikowałam na różne miejsca i teraz tam, gdzie aktualnie nic nie kwitnie, pyszni się orlaja. A mam już siewki wysianej na początku maja i cieszę się, że i one będą zdobiły rabaty, gdy zakwitną później.
U mnie deszczu nie będzie co najmniej do niedzieli, ma być tylko słońce i upały. Jestem załamana, ale nic na to nie poradzę.
Dziękuję za dobre życzenie, które w całości odwzajemniam.
Ewuniu - moje piwonie już powoli przekwitają, a to z powodu palącego słońca. Zakwita już nawet ta, ktora zawsze dopiero po połowie czerwca otwierała pąki.'Sarah Bernhardt'.
Dziękuję za pochwałę dla czarnuszki i bodziszka.
Alu - my zaczynaliśmy z kotą na działce w ten sposób, że M zrobił duży kojec z siatką na górze, by Misia nie wyszła i przez kilkanaście dni przyzwyczajała się do nowych zapachów i widoków. Niestety, gdy tylko ją uwolniliśmy, rozpoczęła penetrowanie okolicy i często musieliśmy jej szukać. W tej sytuacji gdy przyszła pojeść lub napić się, a było już około godziny 17, zamykaliśmy ją w altanie. Bywało jednak i tak, że czekaliśmy na nią do nocy albo M w nocy jechał na działkę rowerem, by przywieźć Misię do domu. Było tych przygód bardzo dużo. Teraz jest spokojniej, bo kotka się zestarzała i daleko nie chodzi, a i tak już jednego psikusa nam spłatała

.
W tym roku większość piwonii u nas na działkach skąpo kwitnie, a u jednej z sąsiadek tylko jedna zakwitła i tylko jednym kwiatkiem.
Może Twoja piwonia za głęboko wsadzona?
Dziękuję i wzajemnie miłych dni życzę.
Aniu - firletka smółka to roślina wieloletnia, zimująca bez problemu.

Mam jej dużo, więc gdybyś była zainteresowana, to wiesz, co zrobić.
Czarnuszki same się sieją i zawsze w tym samym miejscu, a ja pozwalam im tam rosnąć, bo Misia lubi wśród nich posypiać.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i pozdrawiam wzajemnie.
Firletka chalcedońska też już zaczyna.
Zakwitła też pierwsza różyczka.
Budzi się żylistek, ale z niewielką ilością pąków.
Wybaczcie, ale do Was zajrzę jutro, bo jeszcze pod prysznicem nie stałam.
Trzymajcie się zdrowo i wesoło.
