To, że jakaś firma importer bakalii (de facto, piętnasty czy dwudziesty pośrednik w tym łańcuchu) sprzedaje migdały twierdząc, że są świeże to wcale nie znaczy, że to prawda. Rozkuwałem je i widziałem jak są mocno pozsychane.
Nie wierzę takim dealerom "ani w ząb". Dziś świat stoi na oszustwie. Uważam że moje migdały mają co najmniej 3 lata takie są "świeże"!

Co do kwestii kluczowych, to mogę tu wskazać na przechowalnictwo i obróbkę takich nasion. Czyli dobre zasuszenie po zbiorze oraz przechowywanie w warunkach suchych. Tak, masz rację, największym wrogiem nasion w twardych skorupach jest wilgoć, a co za tym idzie pleśń. Bo jak już patogen wejdzie do środka skorupy, to już zje nasiono.To jest bardzo często spotykane w przypadku Mango.

Klimat- klimatem, ale ja na razie nie jestem przekonany jak np. zareagują pestki z lodówki w donicy. Mogą wszystkie zgnić wraz z kiełkami.


Też stawiam na ilość, tu się zgadzamy. Stąd moje różne metody wysiewu.
U mnie tej zimy było -20 najniżej. Poprzednia zima o ile pamietam -23. Faktycznie to ciepłe zimy, jak na moją lokację.
Wiesz, wątek słabo idzie, tak piszę bo nie wierzę , że tylko dwie-trzy osoby w prawie 40 milionowym kraju sadzą migdała sobie z pestki.

Ja mam na parapecie Sapodillę, w sumie dwie ale jedną już bi zjadły dosłownie skoczogonki. I tu bym się zgodził, ze mało kto ma taką roślinę, zdobycie nasion w Polsce jest raczej trudne nawet.
Migdała jest dużo łatwiej zdobyć i sie "bawić".
