Kitek jest pierwszym "całkowicie moim" kotem. Wcześniej były koty u babci, takie domowo-podwórzowe i koty w domu rodzinnym - niewychodzące. Każdy inny, zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru. Najdłużej był z nami długowłosy rudy brytek Bazyl - siła spokoju i powagi.
Nie wiem od czego to zależy, może to czysty przypadek, ale koty "babcine" były w większości spokojne i przyjaźnie nastawione do świata, koty "mojej mamy" -wręcz przeciwnie. NIedotykalskie i nie tolerujące nikogo obcego.
Kitek jest "z tych pierwszych", mieszka z dwiema suczkami, z ludźmi nie ma problemu. Ot, taki sobie KOT
