FikuMiku pisze: ↑11 sie 2022, o 23:17
Ja mam już pół szklanki nasionek aksamitek niskich odmian - chyba trafią na AWN, bo cóż zrobić z taką liczbą nasion do prywatnego użytku - za dużo
Uwielbiam tą aksamitkę. Orange Flame.
U mnie żadna jej ilość to nie jest za dużo.
Niestety w tamty roku nie zebrałam nasion i tylko mi pozostaje liczyć, że sama się jakoś odnowi.
Może różnogatunkowe się nie skrzyżują, ale odmianowe na pewno. Zawsze kupuję nowe, lub używam zeszłorocznych resztek. Bardzo lubię te typu Arlekin. Lubię także te wyniosłe; kojarzą mi się z wiejskimi kapliczkami, ale są strasznie łamliwe. Żeby jeszcze pachniały zamiast śmierdzieć!
Aksamitki krzyżują się, przekonałam się o tym wielokrotnie. Żeby zachować dobre nasiona sieję tylko 2 odmiany w dużej odległości od siebie.
Kwiatów można używać do kiszenia ogórków, widziałam takie filmiki w necie. Ja je zbieram i suszę, potem mielę i używam jako przyprawy do mięs, chleba, ponoć to bardzo zdrowe na oczy. Są też przepisy na olej aromatyzowany kwiatami.
Listki można dodawać do sałatek.
Jak to mówią straty muszą być. Zanim zorientowałem się, że ślimaki znalazły moje aksamitki połowa siewek z jednej palety zniknęła w brzuszkach tych żarłoczków. Na szczęście niebieskie granulki radzą sobie doskonale. Powoli zaczynam przesadzać siewki do doniczek P9.
Ja część swoich - w ramach desperackiego szukania miejsca na resztki rozsady - wsadziłam do... starego sedesu
No co? Recykling przedmiotów nienadających się do segregacji śmieciowej i jednocześnie instalacja artystyczna o wątpliwych walorach estetycznych
Tylko trochę za gęsto mają, no ale już trudno, za to mogą z wyższością spoglądać na rosnące niżej nagietki.
Wstawiasz za duże zdjęcia(regulamin), zmniejszyłam. Iwona