Ale ostatnio przylatywała parka takich wróblowatych chudeuszy, że nie mieliśmy serca zabierać im tych frykasów.
Jak przestała przylatywać (może sie odkuła pokarmowo) to zdjęliśmy.
Mimo stosunkowo lekkiej zimy to w stołówce ptasiej mieliśmy frekwencję nadzwyczajną; i sikorki i wróble.
Można było patrzeć na nie godzinami.

