To przykre, że nie możesz zostawić pułapek, gdybyś nie musiał demontować byłoby znacznie łatwiej.
U mnie populacja gryzoni duża. Działka graniczy w zasadzie tylko z nieużytkami i lasem ze skarpą i potokiem.
Kształt mocno rozciągnięty, długość granicy ponad 500 metrów, powierzchnia koło 1h, więc jest gdzie łowić
Wczoraj gdy odkryłem kolonie norników między szpalerami winorośli, założyłem supercata, tuż po zmroku.
Pierwszy nornik złapał się nim odszedłem na 10 metrów od pułapki, kolejne norniki co 45 minut, na końcu, koło północy karczownik i na tym koniec. Do teraz nic.
Wczoraj wszystkie złapałem w tym samym otworze, po prostu wyciągałem truchło i wkładałem łapkę z powrotem.
Norniki używają tuneli karczownika, tylko robią w nich dużo otworów wyjściowych, czy też wentylacyjnych, z charakterystycznie wygryzioną wokół trawą.
Gdy im je zatkać, co też zrobiłem, często próbują udrożnić wyjścia.
To był chyba klucz do wczorajszego sukcesu.
Jutro spróbuję z karbidem. Po aplikacji, norniki szybko starają się zasypać źródło smrodu i robią nowe otwory do wietrzenia.
Myślę, że może to pomóc w łowach, tylko trzeba trafić w odpowiedni tunel, a mapy jeszcze nie mam
