U mnie poza moimi z ula, są jeszcze dzikie trzmiele ale nie jest ich zbyt dużo. Pomimo na ogół ciepłej (w dzień) i słonecznej pogody, zapylających jest mało. Jedna rzecz, to co zaobserwowałam, że owady preferują pewne gatunki roślin i wybierają je, pomimo, że w sąsiedztwie kwitną inne. Tak np. nie radzę szadzić migdałka trójklapowego w pobliżu dajmy na to, wiśni, bo póki kwitnie, pszczoły wybiorą migdałka. Tak samo tarnina "aż bzyczy" z daleka a na innych "cisza".
Co do oprysków, wielokrotnie widziałam, jak rolnik wyjeżdżał pryskać pole w samo południe. Jest to powszechna praktyka, nikt mu nic za to nie zrobi. Wiem z przykrego doświadczenia, że wszelkie "służby" są, po pierwsze, niedouczone w kwestii przepisów dotyczących ochrony przyrody i to zjawisko niestety się pogłębia. Po drugie, przepisy takowe mają na ogół w "d...", bo łatwiej ukarać mandatem babę przechodzącą na czerwonym, niż bawić się w "łapanie" rolnika jeżdżącego hen po polu
![Twisted Evil :twisted:](./images/smiles/icon_twisted.gif)