Witam, wszystkich którzy zaglądają i chcą zostawić ślad
Wandziu, z róży Lady of Shalott będziesz zadowolona

Nie tylko ma śliczny kolor, ale kwitnie chętnie, obficie, tworząc kwiaty przez cały sezon. Na pewno nie nadaje się na przód rabaty, bo w krótkim czasie przysłoni inne rośliny.
Gosiu-Kamil 711, zapewniam Cię, że z Lady of Shalott będziesz miała wiele radości. To niezawodna odmiana i swoją urodę potrafi pokazać już w pierwszym roku. Przy Twojej troskliwej opiece i dobrym odżywieniu nie może być inaczej. Miksturę przygotuj jak miną przymrozki. Ja na ogół przygotowuję pierwszą partię w marcu, a zaczynam zasilanie po cięciu wiosennym. Wszystko będzie zależało od pogody. Nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie czekać na wiosnę. Oby przyszła do nas jak najwcześniej
Emi, zadałaś mi trudne pytanie odnośnie cięcia angielek

Jeśli Twoje róże mają za sobą przynajmniej trzy sezony, to ciachnij mocno i to bardzo /o połowę, a nawet jeszcze niżej/. Te najcieńsze możesz wyciąć całkowicie, o ile jest ich dość dużo i wycięcie nie spowoduje, że na krzewie nic nie pozostanie

Nawet grube pędy nie boją się takiego potraktowania. Nie bój się, one wypuszczą nie tylko nowe pędy, ale też na pewno się zagęszczą i stworzą ładniejszy krzaczek. Co do cienkich pędów… Tutaj właśnie zawsze jest dylemat… Może spróbuję odnieść się do róży The Wedgwood Rose – dobry przykład.To róża o wyjątkowo cienkich, wręcz rachitycznych pędach. Wiecznie przewieszające się kwiaty, których jest całkiem sporo i to dużych. Ta odmiana ma zbyt cienkie pędy, żeby unieść kilka, kilkanaście na raz kwiatów. Swoją przez kilka sezonów cięłam oszczędnie i dałam jej czas na wzmocnienie tych cienkich gałązek. Do momentu wyprowadzki ich grubość się poprawiła. Potem musiałam ją wykopać, a co za tym idzie mocno przyciąć. Wiosną 2021r podmarzła, więc cięłam prawie do ziemi. Po dwóch sezonach powoli się odbudowuje. Wiosną, o ile nie zmarznie, nie będę jej cięła mocno, tylko max o 1/3. Mam nadzieję, że pędy zgrubieją. Ale to tylko przykład. Podobnie postępowałam zawsze z Abrahamem Darby. I w jego przypadku to działa. Może napisz bliżej o jakich odmianach myślisz, to łatwiej będzie coś konkretnego doradzić? Tak chyba byłoby najłatwiej. Mam sporo Austinek, więc może akurat którąś z Twoich też mam. Wtedy mogłabym napisać jakie pędy mam moja i jak ją tnę. Mam nadzieję, że nie zagmatwałam za bardzo?
Gosiu-Misza, mam nadzieję, że Crocus Rose pokaże się tylko z dobrej strony. To super, że będzie miała tak dobre warunki. W takim razie, nie ma innego wyjścia –musi zadowolić właścicielkę
Cieszę się, że masz już dostęp do pw. Zajrzyj
Daysy, jesteś bardzo skromna. Przecież Twoje róże zachwycają

Z uwagą czytam wszystkie Twoje prezentacje, chociaż nie zawsze mam czas coś napisać
Miejsce skurczyło się i u mnie… Byłam zbyt zachłanna na wszystkie rośliny, a one przecież się rozrosną i dopiero wtedy zrobi się gęstwina. A wiosną przyjdą nowe róże i muszę nie tylko zrobić roszady na rabatach, ale trochę uszczuplić trawnik, żeby pomieścić nowe pannice. A nie są to małe rabatówki, więc i miejsca będą potrzebowały sporo. Już widzę minę męża…
Dla skrytoczytaczy mały bukiecik
