Lucynko, i mamy coraz bliżej do lutego, a ja nadal ćwiczę silną wolę i czekam na wysiewanie parapetowe. Już sobie nawet ułożyłam torebeczki na stoliku i co chwila na nie patrzę, ale czekam, czekam...
pelagia, wiem, wiem, że róże nadają się też do celów nie tylko kosmetycznych, ale i kulinarnych. Jest u nas nawet taki wątek o różach jadalnych. Ja jednak do tej pory nie zbadałam tej możliwości, ale pewnie przyjdzie czas, że spróbuję takiej różanej herbatki. Wiem, że ty eksperymentujesz kulinarnie z różnymi darami natury, ale ja do tej pory jakoś nie miałam odwagi. Boję się, że mogę coś robić nie tak i w rezultacie się przytruję.

Dorotka, mała różyczka Heidi Klum nie jest tak całkowicie zdrowa. W pewnym momencie łapie plamy i to dosyć wcześnie. Ale ten czas kiedy kwitnie i pozostaje czysta, daje nam wiele przyjemności. Pachnie cudownie.
Natomiast Heidetraum jest zdrowa. To jej trzeba przyznać, a kolor to wiadomo - kwestia gustu i naszych potrzeb. Jeśli chodzi o okrywowe to mnie najbardziej pasuje The Fairy, no i biała Aspiryn Rose. Do tej ostatniej przymierzam się w tym roku, żeby ją rozmnożyć z patyczka. Wielkich oczekiwań nie mam, ale nuż mi się uda.
Na literę J mam trzy odmiany i tak się składa, że wszystkie są różowe, pnące, żywotne i godne polecenia. Wszystkie cały czas zdrowe i bez zarzutu.
Jacques Cartier


Jasmina




John Davies




