Dzisiaj ostatnie rośliny w ogrodzie drugiego syna zostały posadzone. Jeszcze kilka doniczek stoi u mnie, ale słabo ukorzenione, może październik będzie ładny, to posadzimy. Na zdjęciach straszny bałagan,

ale dopiero wiosną będziemy kończyć nasadzenia i sypać korę. Pokażę tylko trochę, bo nie chcę pokazywać domu syna i sąsiadów.
Już pokazywana jedna z rabat.
viewtopic.php?f=2&t=124003&start=357
Byliny malutkie, ledwo widoczne, bo większość rozmnażana przeze mnie.
Ewuniu miło, że podobają Ci się moje rabaty.

Na mojej piaskowej glebie rośliny bardzo się rozsiewają. Staram się obcinać przekwitłe, ale ten rok poświęciłam na ogród drugiego syna, więc mój niedopilnowany.
W ubiegłym roku u pierwszego syna tak zaczynaliśmy obsadzać rabaty.
viewtopic.php?f=2&t=117512&start=1156
W tym roku już się zagęściło.
Jolu miło Cię znowu gościć. Dziękuję,

czekam na złotą jesień.
Do lipca szalałam w trzech ogrodach.

Później tylko u drugiego syna, dopiero teraz zaczęłam przeróbki u siebie.
Niestety przy domu rośliny rosną tuż przy tujach, bo jest bardzo wąsko. Wrażliwe wyginęły lub przesadziłam. Te które zostały, świetnie sobie tam radzą.

W szerszym miejscu zostawiłam około 70-80 centymetrów. Natomiast od świerków właśnie przesadzam. Dopiero około jednego metra od drzew byliny rosną i kwitną przyzwoicie. Zostały mi jeszcze zawilce pajęczynowate i chyba je teraz przeniosę, bo prawie nie kwitną.
Kasiu miło, że zajrzałaś.

Samosiejki są super, jeśli się je spożytkuje, u mnie wędrują do kompostownika i w dodatku marnuję czas na ich pielenie.

W tym roku trochę jeżówek bezodmianowych posadziłam u synów. Jeszcze ostnicę wiosną wyekspediuję, reszta zasili kompost.
U synów pracuję z pomocą dwu osób, decyduję co, gdzie sadzić i pomagam. Tylko mniejsze byliny sadzę sama.
Bogusiu miła jesteś, dziękuję.

W przyszłym roku ogród będzie wyglądał inaczej. Mam nadzieję, że przesadzone rośliny się odwdzięczą i zakwitną, albo się rozrosną na tyle, żeby je było widać na rabatach.
W czasie sadzenia porządnie zaprawiam dołki i przez dwa lata nie nawożę roślin. Dopiero w kolejnym roku dostają trochę nawozu wczesną wiosną, a w maju, czerwcu z przewagą potasu dla kwitnących. Nie nawożę, jak zalecają ogrodnicy, co dwa tygodnie.
Red Barona w ubiegłym roku ścięłam jesienią, bo wiedziałam, że wiosną nie będę mieć czasu.

W tym chyba też tak zrobię. Dość szybko startuje i jak nie zdążę, to ścinam młode końcówki i brzydko wygląda. Traw właściwie nie nawożę, rosną razem z bylinami i krzewami, więc przy okazji korzystają z tego co podrzucam sąsiadom.
Dzisiejsze zdjęcia mi się poprzestawiały rozmiarowo.
Maliny ładnie owocują.
Nawet sałata fotogeniczna.
