Od kilku dni pada przelotnie, nocą chyba mocniej pomoczyło wreszcie glebę.
Aniu anabuko1 ciemny rozchodnik to Purple Emperor, niestety bardzo słabo przyrasta.
Fioletowa dalia to siewka NN , której karpę udaje mi się od dwu lat przechować i co roku ładniej kwitnie.

Trochę wyższa niż pierwotnie, ale nie przekracza 40 centymetrów. Niestety nie da się podzielić, ma dwie niewielkie bulwki.
Jednoroczne szałwie omączone mają mniej spektakularne kwiaty, niż pędzone u ogrodników, ale zimują u mnie bez problemów i nawet susza nie przeszkadza im w kwitnieniu.
Dziękuję,

tydzień był pracowity. Miałam napęd, więc kolejne rośliny odmładzałam i szukałam im nowego miejsca.
Miło Cię
Martuś gościć po przerwie.

Ostnice posadziłam przed Bobo, żeby mniej je przypalało słońce.
Dalia to siewka, której malutką bulwkę przechowuję, a ona odwdzięcza się obfitym kwitnieniem.
Piwonie posadziłam w różnych, dziwnych miejscach, ale poczekam kilka lat, może dobrze zapuszczą korzenie i zakwitną w przyszłym roku już wszystkie.
U mnie do piątku, też na 20 centymetrach było sucho. Mam nadzieję, że nocny, mocny deszcz głębiej zmoczył glebę. Nawet nie myślę o sadzeniu wykopanych cebulek. Wykopałam wiele zagęszczonych kępek i nie mam pomysłu, gdzie sadzić, żeby już nie używać do tego koszyków i doniczek.
Aniu Annes 77 dalia miniaturowa z siewu. Drugi rok przechowałam, co roku ma więcej kwiatów.
Irysy mają za mało słońca, ale też już z pięć lat nie odmładzane. W tym roku wcale nie zakwitły, koniecznie muszę przesadzić, nawet jak znowu stracę kwitnienie.
Niestety nie zawsze ogród będzie, taki jak chcemy. Aura czasem pokrzyżuje nam plany, ale za to mamy stale zapewnioną pracę.
Ewo ogród zarośnięty, to mniej chwastów,

niestety jak ma się dużo bylin, to trzeba je odmładzać. Dzieląc duże kępy szukam nowego miejsca na nadwyżki. W tym roku nie miałam z tym problemu, ponieważ zmniejszyłam trawnik.
Kasiu dziękuję.

W tym roku miałam dużo rozmnożonej seslerii jesiennej, więc będzie nowe połączenie białych, odmianowych jeżówek z limonkową trawą.

Mam nadzieję, że mnie zadowoli, bo inaczej znowu będę przesadzać.

Lubię niektóre zestawienia roślin, ale też nie zamykam się na inne.
Jak większość ogrodniczek, też co roku jakieś nowe nabytki sadzę, ale już skłaniam się ku tym, które dobrze sobie radzą na mojej glebie.
Rozchodniki bardzo lubię, niestety mam opuchlaki, które zjadają korzenie.

Rośliny karleją, coraz słabiej kwitną i w końcu giną. Dużo wyrzuciłam i wiosną chyba kolejne wykopię, może uda się wybić larwy i część uratować. Te różowe NN na zdjęciu przesadziłam w ubiegłym roku, dokładnie płukałam korzenie i najmniej uszkodzone posadziłam. Od razu odżyły i wspaniale kwitną.

Niestety odmianowe bardzo słabo przyrastają.
Dostałam kilkanaście ciemnych konwalników i posadziłam nimi zieloną hakonechloę. Jak wysypię korę, może duet się sprawdzi.

Rabata w trakcie całkowitej przeróbki, tylko trawy i zawilce zostają.
Jeszcze dwie odmiany rozchodnika.
Orange Xenox przyzwoicie przyrasta.
Mr. Goodbud ma trzy lata i nie zamierza dopuścić, żebym go dzieliła.
Dobrego tygodnia i nie za dużo pracy w ogrodzie. 