
Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1463
- Od: 28 lut 2017, o 17:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kilkanaście km od Radomska-207m n.p.m.
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Miałem podobnie na gruszy Salisbury, ale po gruntownym przyjrzeniu się okazało się,że u mnie to nie parch lecz brunatna zgnilizna liści gruszy. Choróbsko jest do opanowania środkami ogólnie dostępnymi (tak jak i parch gruszy), ja akurat zastosowałem Zato. 

- Balykan
- 200p
- Posty: 407
- Od: 8 paź 2013, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia/pogranicze kaszubsko-kociewskie
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
@gienia1230 - nie boisz się, że ta grusza się Tobie rozszczepi? Masz bardzo ostry kąt między dwoma przewodnikami i jeszcze obciążenie owocami. Ja bym na teraz przynajmniej zabezpieczył te gałęzie, żeby do tego nie doszło, a docelowo prowadził na jeden przewodnik.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8090
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Boje się, ze się w końcu rozłamie . I nie wiem, robić coś czy nie, chyba po zbiorach odetniemy jedna odnogę . Wkrótce syn się stad musi wyprowadzić a czy nowemu właścicielowi będzie na tym zależało, nie wiadomo.
Pozdrawiam! Gienia.
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Mam nashi od 94 roku. Odmiana gruszokształtna Tse li. Wiele lat kwitła, ale nie owocowała. Podejrzewałem brak zapylacza, bo grusze u sąsiadów (europejskie) kwitły w innym terminie. W ub roku pierwszy raz miałem ...trzy owoce, a i tak nadgryzione przez ptaki (sujki?). W tym roku zaskoczenie, bo zebrałem ok. 20 kg! A oto wnioski. Rdza, która dotąd jej nie brała. Ok, raz można, w tym roku poszło Score i czyściutko. Owoce duże, liście błyszczące, piękne, na drzewie nie dojrzewają (za długi okres wegetacji). Zerwane i przechowywanie w chłodzie (domek na działce, potem balkon) żółkną, ale przeniesione do ciepła nie dojrzewają. Sąsiadce smakują, ale to jak z chili- jednemu na 1000 odpowiadają walory smakowe. Owoce pozostają cierpkie i twarde. Pierwsze wnioski, to wiosną przeszczepiłem większość gałęzi na odmiany "nasze", ale co zrobić z tymi oryginalnymi? To są gruszki wyjątkowo twarde i nie miękną więc potraktowałem je, jak brzoskwinie- twardki, czyli do słoika. W sprzedaży gruszki w syropie można kupić w niewielu miejscach (głównie hipermarkety) i są w cenie od 8 do 17 zł za 750 gram. Przepis na takie gruszki można znaleźć w necie. Takie gruszki pozostają twarde w przetworze i nie "rozklapiają się, jak nasze) Ja dodatkowo dodaję korę z cynamonu, plastry z cytryny i kilka goździków. Dałem do porównania znajomym te kupne i moje. Nie wiedzieli która jest która. Moje smakowo wygrały zdecydowanie! Wniosek zatem taki, że nie trzeba wyrywać drzewa, ale poszukać innego rozwiązania! W przyszłym roku będę miał już naturalne proporcje, bo na gruszy będzie kilka odmian i wszystkie, w większości do konsumpcji bezpośredniej. Mam małą działkę i już brak miejsca na nowe nasadzenia (siewki brzoskwiń i nektaryn sadziłem po trzy w jednym miejscu i robię z nich warkocz, który się zrasta w jedną całość. Takie zabawy. Ale reasumując warto posadzić gruszę azjatycką i mieć na nią pomysł!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 955
- Od: 17 sie 2014, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Woj. wielkopolskie
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Na jakiej podkładce masz tą Komoi Nashi?Pamiętasz może?
Ja mam na pigwie i rośnie bardzo słabo, zresztą karczownik też robi swoje.
Ja mam na pigwie i rośnie bardzo słabo, zresztą karczownik też robi swoje.
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Dzień dobry.
Mam pytanie dotyczące szczepienia grusz azjatyckich na naszych rodzimych odmianach. Jednocześnie podzielę się swoim doświadczeniem.
Kilka lat temu zasadziłem na działce gruszę, miała być konferencja, ale niestety okazało się, że sprzedali mi inną odmianę. Grusze dość duże i w miarę smaczne, ale mało wartościowe - miękkie i brązowe w środku. Zanim zdążyliśmy zabrać to większość była podziurawiona przez osy. Do tego drzewko bardzo wrażliwe na rdzę a blisko rosną jałowce.
Postanowiłem zrobić próbę szczepienia na tym drzewku grusz azjatyckich. Zrazy wziąłem od znajomego - dwie odmiany, niestety nie wiadomo jakie. Jedna późniejsza, druga wcześniejsza, ale obydwie smaczne. Na sześć gałązek (3+3) przyjęły się 4 z obydwu odmian i co ciekawe nie było na nich rdzy, pomimo, że drzewko bardzo mocno na nią w ubiegłym roku chorowało i nie miało w ogóle owoców.
Zachęcony sukcesem (bo było to moje pierwsze szczepienie) postanowiłem, że w tym roku pozbędę się większości gałązek rodzimej odmiany i doszczepię grusz azjatyckich. Udało mi się zdobyć zrazy z dwóch, jeszcze innych odmian i w sumie zaszczepiłem 4. Co ciekawe 2 gałązki z ubiegłego roku zakwitły i są już na nich zawiązki owoców ;).
I teraz pytanie, cz ktoś z Państwa próbował już takiego szczepienia i jakie były efekty? Czy takie zaszczepione gałązki będą owocować (na razie są zawiązki na jednej odmianie, ale obawiam się, czy nie spadną)? Jakiej można się spodziewać wielkości owoców oraz smaku, czy będą takie same jak od dawcy zrazów? Czy całkowite pozbywanie się gałązek rodzimej odmiany nie będzie miało negatywnego wpływu na kondycję drzewka?
Trochę dużo tych pytań, ale pierwszy raz bawię się w szczepienie i zastanawiam się, czy mój eksperyment ma szansę na sukces, a na ewentualne efekty trzeba będzie sporo poczekać.
Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
kris_st
Mam pytanie dotyczące szczepienia grusz azjatyckich na naszych rodzimych odmianach. Jednocześnie podzielę się swoim doświadczeniem.
Kilka lat temu zasadziłem na działce gruszę, miała być konferencja, ale niestety okazało się, że sprzedali mi inną odmianę. Grusze dość duże i w miarę smaczne, ale mało wartościowe - miękkie i brązowe w środku. Zanim zdążyliśmy zabrać to większość była podziurawiona przez osy. Do tego drzewko bardzo wrażliwe na rdzę a blisko rosną jałowce.
Postanowiłem zrobić próbę szczepienia na tym drzewku grusz azjatyckich. Zrazy wziąłem od znajomego - dwie odmiany, niestety nie wiadomo jakie. Jedna późniejsza, druga wcześniejsza, ale obydwie smaczne. Na sześć gałązek (3+3) przyjęły się 4 z obydwu odmian i co ciekawe nie było na nich rdzy, pomimo, że drzewko bardzo mocno na nią w ubiegłym roku chorowało i nie miało w ogóle owoców.
Zachęcony sukcesem (bo było to moje pierwsze szczepienie) postanowiłem, że w tym roku pozbędę się większości gałązek rodzimej odmiany i doszczepię grusz azjatyckich. Udało mi się zdobyć zrazy z dwóch, jeszcze innych odmian i w sumie zaszczepiłem 4. Co ciekawe 2 gałązki z ubiegłego roku zakwitły i są już na nich zawiązki owoców ;).
I teraz pytanie, cz ktoś z Państwa próbował już takiego szczepienia i jakie były efekty? Czy takie zaszczepione gałązki będą owocować (na razie są zawiązki na jednej odmianie, ale obawiam się, czy nie spadną)? Jakiej można się spodziewać wielkości owoców oraz smaku, czy będą takie same jak od dawcy zrazów? Czy całkowite pozbywanie się gałązek rodzimej odmiany nie będzie miało negatywnego wpływu na kondycję drzewka?
Trochę dużo tych pytań, ale pierwszy raz bawię się w szczepienie i zastanawiam się, czy mój eksperyment ma szansę na sukces, a na ewentualne efekty trzeba będzie sporo poczekać.
Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
kris_st
- seedkris
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3967
- Od: 1 lut 2009, o 11:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie 5 min > Białystok
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Ja mam podobnie. Na gruszy polnej mam w koronie doszczepione azjatyckie. Po roku zakwitły wszystkie i wydały pierwsze owoce. Po kilku latach wzrost mocno osłabł. Owocowanie zbyt obfite, bez ręcznej przerywki mocno drobnieją. Kwitną w podobnym czasie. Na rdzę są bardziej odporne od europejskich, chociaż pojedyncze listki miewają plamki.
Pozdrawiam z Podlasia seedkris
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Witam,
Do wybrałam gruszkę Chojuro, chciałabym zasadzić jeszcze 2 gruszę azjatyckie, ale nie wiem co wybrać?
Pozdrawiam
Z góry dziękuję za odpowiedź
Do wybrałam gruszkę Chojuro, chciałabym zasadzić jeszcze 2 gruszę azjatyckie, ale nie wiem co wybrać?
Pozdrawiam
Z góry dziękuję za odpowiedź
-
- 200p
- Posty: 490
- Od: 24 wrz 2020, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Weź sobie jakąś wczesną - Kosui, Hatajama.
A drugą wedlug gustu i potrzeb; np. Niiseiki jest mniej kamienna i przechowuje się.
A drugą wedlug gustu i potrzeb; np. Niiseiki jest mniej kamienna i przechowuje się.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 29 cze 2021, o 23:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Podglądam forum od dawna i dzięki Wam wybrałam swoje grusze, ale teraz potrzebuję konkretnej pomocy. Otóż w tym roku posadzilam dwie grusze azjatyckie - shinseiki i nijiseiki. Rosły dobrze ale na njiseiki (druga grusza wygląda normalnie) pojawiły się takie plamy. Początkowo były pomarańczowe, teraz się zrobiły takie ciemne. Co to jest i jak z tym walczyć?
Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc.

Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc.

- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Pordzewiacze albo parch. Dziwne bo japońskie raczej odporne.
Pozdrawiam serdecznie
Usunęłam cytat/jagusia111
Pozdrawiam serdecznie
Usunęłam cytat/jagusia111
Re: Grusza azjatycka, wschodnia, chińska, Nashi
Mogę potwierdzić.Bea_znad_morza pisze:Na Śląsku? Nie musisz okrywać. Kopczyk z ziemi i tyle.
Owocuje faktycznie zdumiewająco szybko. Posadziłam 2 sztuki szczepione na gruszy kaukaskiej wiosną 2015. Jedną gruszkę przesadziłam jesienią tegoż roku i już w 2016 miała 3 owoce. Powinnam była zerwać ale byłam ciekawa i zostawiłam. Obie grusze zaowocowały już w 2017.
Lipiec 2020 wsadzona. Rok temu pseudo zawiązek się pojawił pierwszy i dość brutalne cięcie "karne" dostała ;) W tym roku poszła jak szalona i zasypała po 5-6 zawiązków na rzut. Poprzerywałem pozostawiając po 2-3 sztuki. Na tym etapie 05.09.2022 (styk zachodniopomorskie-wielkopolskie) kolor zielony, ale po obraniu skórki słodkawe. Oblepiona jest praktycznie od dołu do góry. Żadnych chorób na ten moment, niczym nie pryskane nigdy.
- Baltazar
- 500p
- Posty: 899
- Od: 19 paź 2022, o 07:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Rzeszowa
Grusze i śliwy japońskie
Jakie macie i jakie polecacie? Jakie macie doświadczenia smakowe? Czy rzeczywiście bardziej lubią ciężkie gliniaste gleby od tradycyjnych odmian?
Założyłem nowy wątek bo co prawda o gruszach i śliwach są wątki ale o odmianach japońskich nie znalazłem.
Założyłem nowy wątek bo co prawda o gruszach i śliwach są wątki ale o odmianach japońskich nie znalazłem.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 911
- Od: 21 sty 2008, o 17:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dębe Wlk.
Re: Grusze i śliwy japońskie
Kiedyś miałem kilka odmian śliw, mieszańce amerykańsko japońskie o wysokiej odporności na mróz,
Niestety, zawodne owocowanie w związku z bardzo wczesnym kwitnieniem a koniec końców przegrały z moniliozą.
Grusze to inna bajka.
Chojuro - doporna, plenna, średnia w smaku, taki Nashi-Idared.
Shinseiki (prawidłowa wersja ma owoce zielonożólte a nie brązowe) prawie tak samo odporne jak Chojuro, wcześniejsze, smaczniejsze jedna z ciekawszych odmian.
Hosui - duże, późniejsze, bardzo smaczne ale mniej odpoene na mróz.
Nijiseiki - też żółtoielone, późniejsze niż Shinseiki, drobniejsze, smakowo jak dla nnie gorsze.
Kiedyś miałem jeszcze Kosui ale nie zapadła mi za bardzo w pamięć.
Nie zrastają się z pigwą ale na kaukaskiej rozną dość słabo, wcześnie wchodzą w okres owocowania i owocują obficie.
Inaczej wygląda sprawa z chińską odmianą 'Early Shu', ta rośnie jak głupia a do owocowania zbyt skłonna nie jest.
Wracając do japonek - trzeba pilnowač przeżedzania zawiązków bo będzie zielony groszek zamiast zielonych gruszek.
Prawdopodobnie zapylają się z gruszami europejskimi ale zawsze miałem 2-3 japonki.
Rdzy nie łapały, owocówka je lubiła, miodówek nie miałem (nie występowały).
Niestety, zawodne owocowanie w związku z bardzo wczesnym kwitnieniem a koniec końców przegrały z moniliozą.
Grusze to inna bajka.
Chojuro - doporna, plenna, średnia w smaku, taki Nashi-Idared.
Shinseiki (prawidłowa wersja ma owoce zielonożólte a nie brązowe) prawie tak samo odporne jak Chojuro, wcześniejsze, smaczniejsze jedna z ciekawszych odmian.
Hosui - duże, późniejsze, bardzo smaczne ale mniej odpoene na mróz.
Nijiseiki - też żółtoielone, późniejsze niż Shinseiki, drobniejsze, smakowo jak dla nnie gorsze.
Kiedyś miałem jeszcze Kosui ale nie zapadła mi za bardzo w pamięć.
Nie zrastają się z pigwą ale na kaukaskiej rozną dość słabo, wcześnie wchodzą w okres owocowania i owocują obficie.
Inaczej wygląda sprawa z chińską odmianą 'Early Shu', ta rośnie jak głupia a do owocowania zbyt skłonna nie jest.
Wracając do japonek - trzeba pilnowač przeżedzania zawiązków bo będzie zielony groszek zamiast zielonych gruszek.
Prawdopodobnie zapylają się z gruszami europejskimi ale zawsze miałem 2-3 japonki.
Rdzy nie łapały, owocówka je lubiła, miodówek nie miałem (nie występowały).
Pozdrawiam,
J
J
- Baltazar
- 500p
- Posty: 899
- Od: 19 paź 2022, o 07:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Rzeszowa
Re: Grusze i śliwy japońskie
Dzięki za duża ilość cennych informacji.
Byłem wczoraj w szkółce i wziąłem wszystkie odmiany jakie mieli:
grusze:
- Shinseiki
- Chojuro
- Hosui
- jeszcze mam jedną z lata była podpisana w szkółce jako po prostu "grusza japońska", owoc miała zbliżony do naszej rodzimej gruszy (gruszkowaty) jednak tradycyjna odmiana to nie była, w smaku dobra, soczysta, słodka, kolor żółty - jak ktoś wie co to za odmiana to z góry Dzięki za wiadomość.
śliwy:
- Shiro
- Vanier
- Kuban
- Ozark Premier
Grusze posadzone zostały w fajnej żyznej ziemi natomiast śliwy z uwagi że na ałyczy to trafiły w ciężki teren. Twarda glina, zrobiłem dół 50 cm średnicy i głeboki też na 50 cm i przemieszałem z ziemią uniwersalną, perlitem i iłami rodzimymi i w tym posadziłem. Zobaczymy czy dadzą radę.
Byłem wczoraj w szkółce i wziąłem wszystkie odmiany jakie mieli:
grusze:
- Shinseiki
- Chojuro
- Hosui
- jeszcze mam jedną z lata była podpisana w szkółce jako po prostu "grusza japońska", owoc miała zbliżony do naszej rodzimej gruszy (gruszkowaty) jednak tradycyjna odmiana to nie była, w smaku dobra, soczysta, słodka, kolor żółty - jak ktoś wie co to za odmiana to z góry Dzięki za wiadomość.
śliwy:
- Shiro
- Vanier
- Kuban
- Ozark Premier
Grusze posadzone zostały w fajnej żyznej ziemi natomiast śliwy z uwagi że na ałyczy to trafiły w ciężki teren. Twarda glina, zrobiłem dół 50 cm średnicy i głeboki też na 50 cm i przemieszałem z ziemią uniwersalną, perlitem i iłami rodzimymi i w tym posadziłem. Zobaczymy czy dadzą radę.