W 2017 wykonałem własnoręcznie instalację nawadniającą wraz z przyłączem. Jeśli ktoś w najbliższym czasie planuje wykonanie takiej instalacji, to poniższe uwagi mogą się okazać pomocne.
Większość z nas używa do podlewania ogrodu wody z wodociągu. Warto wtedy postarać się o dodatkowy wodomierz. W moim przypadku całkowity koszt jego instalacji wyniósł ok. 450 zł. i zwrócił się w niewiele ponad rok. Koszt 1m3 wody z dodatkowego wodomierza jest o ponad 50% niższy.
Przyłącze instalacji nawadniającej jest wykonane jako odejście przez trójnik z głównej rury wodociągowej (u mnie jest ona w garażu), za głównym wodomierzem. Za pośrednictwem dodatkowego wodomierza, zaworu kulowego odcinającego wodę na zewnątrz, po przeprowadzeniu rury przez ścianę na zewnątrz garażu, zabudowałem coś takiego jak na poniższej fotografii:
Zawór 1 to zwykły kran do napełnienia konewki, podłączania myjki ciśnieniowej itp.
Zawór 2 odcina dopływ wody do instalacji nawadniającej. Kiedy jesienią opróżnię z wody rury nawodnienia, tym zaworem odcinam dopływ wody aż do wiosny. Jednak nadal mogę korzystać z kranu za zaworem 1 aż do nadejścia mrozów.
Zawór 3 służy do podłączenia kompresora przy usuwaniu na zimę wody z instalacji nawadniającej.
Rura wchodzi w grunt do głównego elektrozaworu (w studzience). Zawory sekcyjne są położone w oddzielnych studzienkach i nie pokazuję ich tutaj.
Jest środek wiosny i trochę nie na czasie jest mówić o usuwaniu wody z instalacji nawadniającej. Jednak jeśli ktoś właśnie zabiera się do robienia takiej instalacji, warto zawczasu przemyśleć szczegóły związane właśnie z przygotowywanie tej instalacji do zimy.
Do usuwania wody przed nadejściem zimy używam kompresora olejowego 50L. Zapewnia on wystarczającą skuteczność przy usuwaniu wody z mojej instalacji. Mniejsze kompresory do tych celów raczej nie nadają się ze względu na zbyt małą ilość sprężonego powietrza jaką mogą wydatkować w jednostce czasu.
Do podłączenia kompresora do instalacji nawadniającej używam takiego pistoletu jak do pompowania kół samochodowych. Po wykręceniu wężyka wkręcam w to miejsce szybkozłączkę, która pasuje do drugiej szybkozłączki na zaworze nr 3. Obie zakupiłem w Casto w alejce z osprzętem do urządzeń pneumatycznych.
Drugi koniec przewodu ciśnieniowego od pistoletu podłączam do wyjścia kompresora za reduktorem (to ważne). Gdy kompresor jest włączony, czekam aż zbiornik w całości napełni się powietrzem. Na reduktorze ustawiam ciśnienie ok. 4 bary. Dla opróżniania linii nawadniających należy ustawić 2.5 bara.
Podłączam szybkozłączką pistolet pod zawór 3, który musi być teraz w pozycji otwartej. Zawór 2 musi być w pozycji zamkniętej. Zestaw jest już gotowy do usuwania wody z instalacji nawadniającej.
Włączam teraz sterownik nawodnienia i zaczynam opróżniać instalację nawadniającą sekcjami. Zazwyczaj zaczynam od sekcji położonej najdalej od przyłącza. Potem kolejne sekcje. Cały proces należy powtarzać wielokrotnie aż do momentu gdy ze wszystkich zraszaczy wydobywa się już tylko powietrze. Należy również powtórzyć całą operację kolejnego dnia. W międzyczasie woda spłynie z zakamarków, znowu coś tam się uzbiera w najniżej położonych rurkach i można będzie dokończyć proces.
Spust pistoletu naciskać należy stopniowo, nie gwałtownie, aby uniknąć niepotrzebnych skoków ciśnienia. Nie ma się co szarpać, powietrze i tak wypchnie wodę.
Po zakończeniu przedmuchiwania na zaworze 2 dobrze jest zawiesić trwałą kartkę z ?przypominajką? aby przez przypadek ktoś z domowników nie otworzył tego zaworu bo wtedy ponownie napełni część instalacji wodą.
Przed pierwszym mrozem należy zamknąć zawór główny (u mnie w garażu), otworzyć zawory 1, 2 i 3 aby dokładnie spuścić resztki wody z tego odcinka instalacji oraz z tych zaworów. Dlaczego? Bo w zaworach kulowych gdy są one zamknięte pozostaje minimalna ilość wody właśnie w otworze wydrążonym w kuli zamykającej zawór. W ubiegłym roku wiosną zdziwiłem się bardzo nieprzyjemnie gdy zawór nr 2 zaczął mi sikać wodą na wszystkie strony i musiałem go wymienić. Właśnie ten 1cm3 wody, która pozostała w zaworze na zimę, spowodował zniszczenie tego zaworu.
Po spuszczeniu wody z zaworów 1,2 i 3 można je ponownie zamknąć aż do wiosny.
Całość działa bezawaryjnie odpukać od 2017 r.