Piątek, późny wieczór. "Już miesiąc wzeszedł, psy się uśpiły..."
Witam Was!
Ostatnio miałam możliwość obejrzenia trzech pięknych ogrodów:
Lisicy, Krysi Ignis i Joli Yollandy. Wszystkie bujne, kwitnące, pełne wspaniałych, kwitnących roślin U
Lisicy(co sama pokazała) dominował niesamowity koper i to, co we mnie budzi największą zazdrość - guby, puszysty, zieloniutki trawnik.
Krysia Ignis dokonała niezwykle korzystnych zmian w swoim ogrodzie ( mam nadzieję, ze je nam pokaże ) i podjęła nas szampanem

i pysznymi przekąskami. Z kolei działka
Joli Yollandy po raz kolejny wbiła nas w glebę. Co za wspaniałą aurę ma ten ogródek

! Tym razem, w promieniach zachodzącego słońca urzekł mnie wielkimi kępami floksów i krwawnic wśród zielonkawych jeszcze hortensji. Fantastyczne studium fioletu. Śni mi się po nocach!
Właścicielkom wielkie dzięki

.
A zielone pokoje? Niestety, nie ma takiego działu na naszym forum, bo one powinny znaleźć się w dziale:
Mój biedny ogród 
.
Analizując opisy zielonych pokoi z kilku minionych lat można zauważyć dramatyczną powtarzalność zdarzeń w konwencji kija i marchewki:
maj - zazwyczaj niezły, zapowiadający dobry sezon, słowem - marchewka;
czerwiec - koszmarna susza, która pod znakiem zapytania stawia zasadność posiadania róż, które ten miesiąc kasuje z siłą miotacza ognia, czyli potężny kij;
lipiec - chłodniejszy, z deszczem od czasu do czasu, w głupim człowieku budzi nadzieję, że może nie będzie tak źle..., znaczy - marchewka, ale potem przychodzi...
sierpień i dokonuje dzieła zniszczenia, floksy nie zdążyły zaprezentować swojej urody, róże nie kwapią się do tworzenia nowych pączków ( bo i po co! ), liście lecą z drzew, a coraz wyższa temperatura obnaża bezsens nawet najbardziej skrupulatnego podlewania, a więc znowu kij!
A co będzie we
wrześniu? Pewnie będzie fajnie. Temperatury spadną, kwitnąć będą zapewne tylko hortensje bukietowe, bo marcinki i chryzantemy dawno już wykończyła susza. Wytnie się wszystko, co lata nie przeżyło, zostaną iglaste, uratowane przed ćmą bukszpany i sucholubne trawy.
Po trochu mam już tego dość. Marzy mi się mały,
podmokły ogródek

.
A czasem chciałabym uciec z tej swojej p......nej Kalifornii i przeczekać to paskudne lato w jakiejś chłodnej pieczarze

.
Takie myśli plączą mi się po głowie. I jeszcze ta biedna, potwornie zatruta Odra

!
Na dziś tyle, Wam odpowiem jutro.
Kłaniam się nisko - Jagi