Aż sięgnęłam do kalendarza by to dokładnie sprawdzić . Staram sie zapisywać takie zabiegi, coby nie narobić sobie kłopotu. W tym roku ; I- szy oprysk topsinem, gdy maliny miały około 20 cm był dokładnie 24 kwietnia. Nastepny był signum około dwa tygodnie później i to wszystko. W ub. roku tak gdzieś o tej porze pryskalam wszystkie łodygi ( poobrywalam najniższe liście )przeterminowanym z 2016 roku topsinem , i drugi raz tez poszedł topsin , bo tylko to miałam. I udało mi się . Więcej łodyg już nie uschło. Na ten rok się zabezpieczyłam, mam jeszcze switch w razie „W”.
Gdybys miała topsin ewentualnie signum, bo te preparaty działają systemicznie. Switch działa tylko wgłębnie i powierzchniowo.Twoje opryski maja w tej chwili charakter interwencyjny a nie zapobiegawczy i musisz wyciągnąć ciężka artylerię, niestety.
KARENCJA !!
Tak na wszelki wypadek, obejrzyj dokładnie wyrwana uschnięte łodygę. Czy ma typowe objawy. I oby to było zamieranie pędów a nie o wiele gorsza zgorzel podstawy łodygi, bo wtedy to już nie ma ratunku. To choroba odglebowa, nie ma na nią lekarstwa.
A może ja Cię niepotrzebnie straszę , a tam nic się specjalnie nie dzieje. Niemniej jednak sprawdź i się zabezpiecz.
W tej chwili walczę z ogrodnica niszczylistka, nie opryskami, bo maliny zaczynaja dojrzewać, łapie je do pułapek. Woreczek się ładnie zapełnia

.

Pozdrawiam! Gienia.