To była pierwsza zima z małą palemką w gruncie.
Spore wyzwanie , do którego starałem przygotować się należycie
Nim nastała prawdziwa zima , zrobiłem palemce osłonę przeciw opadom .
Polska jesień i zima potrafi być bardzo wilgotna co sprzyja chorobom grzybowym na roślinach egzotycznych , tym bardziej na tak małym osobniku.
Kupiłem kilka potrzebnych gadżetów.
Kabelek grzewczy do terrarium 50W i siatkę aby go wpleść w nią ponieważ ma ok 7metrów długości.
Termoregulator aby sterował całym tym ustrojstwem i mały tani termometr, który daje w zimie podgląd odnośnie temperatury panującej u palemki.
Z czasem skleiłem małą styrobudę, ta najefektowniej utrzymuje ciepło w środku w czasie solidnych mrozów, bardzo dobrze sprawdza się też , kiedy jest mocny mróz a do tego strasznie wieje.
Termoregulator włącza się bardzo rzadko .
W pudełeczku na zewnątrz schowany termometr , można patrzeć bez otwierania budy , kiedy jest silny mróz.
Grunt dobrze obsypać liśćmi aby chronić go przed nadmiernym wychładzaniem.
Spadł śnieg, nastał mróz...
Bałem się, że będzie awaria prądu , która przytrafia się prawie każdej zimy.
Wtedy aż do wiosny kilka alejek zostaje bez prądu.
Trwają zbiórki na wymianę całej instalacji ale póki co jest jak jest.
No i stało się , któregoś mroźnego dnia przyjeżdżam sprawdzić czy wszystko ok i widzę , że zostałem sam na sam z palmą bez pradu
Zebrałem cały kompost i obsypałem budkę
Całość zasypałem jeszcze śniegiem i palma była bezpieczna na ten czas.
Jest dobrze odcięta od mrozu panującego na zewnątrz , temperatura w środku jest powyżej zera.
W którymś momencie marca , kiedy to myślał już człowiek o wiośnie , zima powróciła .
Nastały mrozy po -18C, -19C przez kilka nocy a w najcieplejszym momencie dnia było po -9C
Oj panikowałem wtedy , nic dziwnego, miałem obawy, że stracę swoja pierwszą palemkę.
Napełniłem butelki lekko ciepłą wodą i włożyłem szybko do budy, temperatura szybko wskoczyła na bardzo wysoki poziom , bo chyba ok 27C jak dobrze pamiętam . W miarę szybko potem opadała do pewnego momentu aż praktycznie zatrzymała się na plus kilku stopniach.
Mrozy trwały a temperatura cały czas na plusie w środku , delikatnie opadając każdego dnia.
Takie butelki są świetnym buforem , stosunkowo wolno reagują na zmiany temperatury.
Kiedy nastaje odwilż , dobrze szybko je wyjąć i wietrzyć budę uchylając wieko . Szkoda aby w budzie było zimniej niż na zewnatrz.
W reszcie nastała wiosna, palemka cała i zdrowa .
Uuuf udało się przezimować bez prądu.
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć , że trochę mocno panikowałem i działałem mocno na wyrost.
Taką małą palemkę wystarczy nakryć większą donicą , można wypełnić trochę suchymi liśćmi, całość zasypać śniegiem albo korą , kompostem.
Przy przeciętnej zimie to wystarczy, mam teraz też takie maleństwa w gruncie i dają radę mimo , że są traktowane po macoszemu.
Tak więc nastała wiosna 2018r ale o tym w kolejnym wpisie .
Zachęcam do komentowania , bo wtedy widzi się , że ktoś to czyta
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)