Witajcie!
Nareszcie doczekałam się deszczu. Nareszcie moja działka została porządnie nawodniona, rośliny napojone. Wprawdzie co drugi dzień rano i wieczorem lałam wodę z węża, a pod roślinami i tak było sucho. Przez cały czas spędzany na działce (od 22 czerwca) nie spadła ani kropla deszczu aż do dzisiaj. W mieście nawet zlało kilka razy, działki omijało szerokim łukiem.
Wróciliśmy na kilka nocy do domu, ponieważ ostatnia noc była taka zimna, że zdecydowaliśmy pomieszkać w ciepłym mieszkanku.
Nie chciało się wracać, ale deszcz nam pomógł podjąć decyzję i oto jestem również na forum.
Ogromnie się cieszę, że o mnie nie zapomnieliście. Z całego serca dziękuję za Waszą obecność w moim wątku.
Podczas zamieszkiwania na działeczce działo się bardzo dużo i ogromnie trudno mi teraz uporządkować wydarzenia, zatem nie będę się bawiła w opowieści, przejdę od razu do rzeczy, tj. do tego, czym działeczka cieszy, a najbardziej cieszy tym, co na niej rośnie i kwitnie. Zdjęć mam dużo i sukcesywnie będę je prezentowała.
Na początku jednak postaram się odpowiedzieć na Wasze przesympatyczne wpisy.
Jagusiu - komarów u nas nie było, a to zapewne z powodu suszy, dzięki czemu jedynie upał dokuczał niemożebnie. Dzisiaj pada deszcz, więc i komary się pewnie pokażą.
Świetliki wspaniale migotały wśród roślinek po zachodzie słońca, a dzięki temu, że nasza alejka nie jest oświetlona, doskonale było je widać.
Ogórki już od kilku lat uprawiamy na wysokich podporach, ale dopiero teraz dzięki drabinkom podpory te są bardzo stabilne. Fantastycznie jest też zbierać owoce, bo poza pierwszymi kolejne rosną coraz wyżej i nie trzeba się schylać.
Jedna brzoskwinia wyhodowana z pestki już od dwóch lat owocuje, ale jest to inna odmiana, której nazwy też nie znam. Znacznie później owocuje i ma inny, taki specyficzny smak, który nie tylko mnie odpowiada, amatorów jest więcej.
Na te czekam niecierpliwie, bo to jest taka stara odmiana, która zawsze owocuje, niezależnie od pogody wiosną,
zimnej Zośki czy mroźnych ogrodników.
Sałatę siałam w inspekcie, do gruntu wysadziłam już dość duże sadzonki. Jeszcze ją konsumujemy. Taki gatunek. Co rok zbieram z niej nasiona, a pierwsze dostałam od naszej forumowej Irenki.
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa i życzenia
( Noce mieliśmy ciepłe, a nawet mocno ciepłe i dopiero od wczoraj zrobiło się zimno.)
Przymiotno.
'Speelwark'
Mak 'Danish Flag'
Iwonko1 - dziękuję w imieniu dalii, tym bardziej że tylko tę jedną mam z karpy przechowanej przez zimę, ale muszę się pochwalić, że zaczęły już kwitnąć te z własnego wysiewu.
Mój warzywnik musi być rozrzucony, ponieważ wszędzie, gdzie tylko mogę, wciskam się z kwiatami. Mimo wszystko zawsze znajduję miejsce dla tych warzywek, które muszą się na mojej działce znaleźć.
Moja sałata jeszcze jest konsumowana i teraz toczy walkę z ogórkami, które już sypią się jak grzyby po deszczu.
Na martagony zawsze jestem chętna, tylko jest jeden problem: one mnie pewnie nie lubią.
Ta roślina, o którą pytasz, to jest szałwia 'Plumosa'.
Dziękuję pięknie za cieple słowa i dobre życzenia, które spełniły się co do joty.
Spójrz, jak pięknie kwitnie akant, który przyjechał od Ciebie. Aktualnie kwiaty rozwija na siedmiu łodygach, a spośród wielgachnych liści wyglądają kolejne cztery. Cała roślina mierzy sobie ciut ponad półtora metra średnicy i jest przepięknie równiutko wyokrąglona. Same liście to już wspaniała ozdoba rabaty, ba! całej działki!
Akant.
'Novalis'.
'Danish Flag'
Kasiu100780 - dziękuje ślicznie za dobre słowa i życzenia.
Mieszkanie na działeczce wspaniała sprawa i już nie mogę się doczekać na poprawę pogody, szczególnie na cieplejsze noce.
Przykro mi, że warzywka się na Ciebie w tym roku obraziły. Głowa do góry, bo co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Trzymaj się, Kochana.
Hortensja krzewiasta.
'Papageno'.
Mak.
Sąsiadki wyczaiły, że jestem w domu i nie omieszkały wpaść na pogawędkę i naleweczkę.
Halszko - dziękuję za dobre słowa pod adresem moich kwiatuszków.
To jest złocień, a uzyskałam go z nasion przed trzema laty; słabo przyrasta.
Na działce mieszka się wspaniale, zupełnie jak w domu z ogrodem, dziękuję.
Tawułka.
'Speelwark'
Maczek oczywiście.
Soniu - gdyby nie deszcz, kwiaty piwonii 'Sarah Bernhardt' nie opadłyby, niestety nasiąknięte wodą kwiaty zrobiły się wyjątkowo ciężkie.
Limonkowa naparstnica pojawiła się u mnie nie wiadomo skąd, może ptaki, a może wiatr przyniósł jej nasiona...
Rzeczywiście ten irys ma lawendowy kolor, zapisuję sobie jego imię, by jeszcze w wolnej chwili dokładnie sprawdzić. Dziękuję.
Ja wody nie oszczędzałam, bo nie musiałam, a też niektóre roślinki zbyt szybko kończyły żywot bądź smętnie zwieszały główki.
Dzisiaj dopiero dostały porządną porcję wody z nieba, ale jeśli wrócą upały, nie na długo im tej wody wystarczy.
Pozdrawiam.
Orlaya.
'Ethiuda'

No i
maczek.
Iguniu - kochana, nie było tak pięknie, ja po prostu w wysokich temperaturach nie funkcjonuję. Zielsko sobie rosło i śmiało się ze mnie w kułak, a ja udawałam, że go nie widzę i tylko czytanie nie przyprawiało mnie o palpitację serca.
Przrabiałam, a jakże, tylko byłam wówczas o ponad czterdzieści lat młodsza.
Żadnych przetworów jeszcze nie robiłam. Na razie zachłystujemy się smakiem świeżych warzyw i owoców, szczególnie porzeczek i borówek. Wiśnie mi pięknie obrodziły, jest ich wyjątkowo dużo, niestety też wyjątkowo w tym roku wzbogacone robalami

i nic z nich nie będę robiła, nawet naleweczki.
Roślinki rosły w
betonie, taka twarda była ziemia aż do dzisiaj, mimo moich wygibasów w tańcu z wężem. Jutro już zacznę kompletować je dla Ciebie.
Buziaczki.
Liliowiec
'Speelwark'
Maczek
Aniu - ja również ten czas w ogrodach kocham najbardziej, ze szczególnym uwzględnieniem lilii.
To już druga brzoskwinia wyhodowana przeze mnie z pestki. Pierwsza już owocuje, ale to inna odmiana, późna i smakowo znacznie się obie różnią.
Piękne dzięki za słowa uznania dla moich kwiatuszków i pozdrówka ślę.
Pełnik chiński.
NN
Maczek.
Beatko - jak miło Cię widzieć!
Ślicznie dziękuję za tak dużo miłych słów i życzenia, które sprawdziły się z nawiązką.
Mam jeszcze białego żeniszka, tylko on jakiś zaspany i dopiero zaczyna rozwijać pąki.
Żeniszek.
'Novalis'.
Maki.
Podczas mieszkania na działce nauczyłam się wcześnie chodzić spać i już mi powieki opadają, zatem do Was wybiorę się jutro.
Dobrej, spokojnej nocy.
