Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Witam
Od kilku dni codziennie ogród jest podlewany, na szczęście nie robię tego osobiście, wyręcza mnie natura . Od razu widać różnicę, rośliny wreszcie odżyły i przybrały soczystą, zdrową zieleń, wiele zaczyna rozwijać swoje kwiaty.
Na szczęście nie są to ulewy, tylko delikatny deszcz, który doskonale nawilża ziemię, widać jednak jak ogromne są braki wody w ziemi, pod większymi krzewami i drzewami nadal ziemia sucha. Również sadząc nowe rośliny widać, że w głębszych jej warstwach nadal jest sucho.
Mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą i jeszcze z tydzień popada, czego i Wam życzę, jeśli oczywiście też czekacie na deszcz.
Jadziu, ta krateczka to podjazd na posesję, zdecydowaliśmy się na takie ekologiczne rozwiązanie z uwagi na zatrzymanie jak największej ilości wody, która zawsze spływa do nas po ulewnych deszczach. Działka jest nisko położona a odwodnienie, które miasto nam zafundowało kilka lat temu nie nadąża z odprowadzaniem nadmiaru wody.
Zrezygnowaliśmy więc z kostki na rzecz betonowej kratki obsianej trawą jak i żwirowych ścieżek. Przy pierwszej ulewie zobaczymy czy takie rozwiązanie miało sens.
Bajazzo zawłaszczyła sobie dwa łuki i walczy z Variegatą o prymat, w tym roku muszę je przywołać do porządku. Harrison's Yellow słabo przyrasta ale też nie ma zbyt komfortowych warunków aby szaleć a ja nie bardzo mogę znaleźć dla niej nowe miejsce. Nie mniej jednak co roku kwitnie znacznie lepiej. Okazuje się, że mój ogród co roku się kurczy za sprawą takich potworków a takich troszkę mam u siebie .
U mnie też od kilku dni pada, jestem przeszczęśliwa, że nie muszę biegać z konewką lub wężem. Tobie również życzę miłego tygodnia
Halinko To jest Harrison's Yellow, szczerze powiem, że nie wiem czy pachnie . Rośnie w głębi rabaty a ja rzadko tam wchodzę z uwagi na gęstość posadzonych roślin i konieczność przedzierania się przez tę gęstwinę. Teraz już przekwita ale w przyszłym roku sprawdzę z ciekawości i dam znać . Oczywiście proszę się przypomnieć, z uwagi na mój wiek mogę zapomnieć
Kasiu moje różyczki też dopiero startują, wiele pozostaje nadal w pąkach. Powojniki jakoś słabo sobie u mnie radzą, nie bardzo chyba pasuje im moja ciężka ziemia. Co prawda ostatnio ciągle je przenoszę z miejsca na miejsce w poszukiwaniu najlepszego ale chyba to czas stracony. Chyba tylko Kaiser radzi sobie całkiem nieźle.
I troszkę czerwcowych fotek
Darcey Bussell, pięknie rozkrzewiona o cudownym, aksamitnym kolorze
Louise Odier, w poszukiwaniu słoneczka postanowiła wspiąć się dodatkowo na sosnę, zaradna różyczka
Jenny Duval jak zwykle szaleje, podpory nie dają rady, myślimy o czymś wyższym, aby opadające wiotkie pędy tworzyły jakby wyższą "fontannę", nie mam już gdzie przesadzać jej sąsiadek,
Bajazzo, też się rozpycha na wszystkie strony, ujarzmić ja trudno
A to 2-letnia, z patyczka wetkniętego do ziemi, bo szkoda było wyrzucić Czeka na szybką zmianę miejsca.
Reine des Violettes jeszcze w pąkach
Eden Rose, róża kupiona w 2019 roku , jestem pełna zachwytu jaki zbudowała krzaczek przez tak krótki czas i jak jest obsypana pąkami.
I pomyśleć, że długo się zwlekałam z jej kupnem.
William Morris pierwszy zwiastun kwitnienia, chyba dość obfitego w tym sezonie, zobaczymy
Flammentanz również w tym sezonie nie zawiedzie, chociaż już samotnie na łukach. Towarzysząca F.Juranville chyba już nie odbije.
Od kilku dni codziennie ogród jest podlewany, na szczęście nie robię tego osobiście, wyręcza mnie natura . Od razu widać różnicę, rośliny wreszcie odżyły i przybrały soczystą, zdrową zieleń, wiele zaczyna rozwijać swoje kwiaty.
Na szczęście nie są to ulewy, tylko delikatny deszcz, który doskonale nawilża ziemię, widać jednak jak ogromne są braki wody w ziemi, pod większymi krzewami i drzewami nadal ziemia sucha. Również sadząc nowe rośliny widać, że w głębszych jej warstwach nadal jest sucho.
Mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą i jeszcze z tydzień popada, czego i Wam życzę, jeśli oczywiście też czekacie na deszcz.
Jadziu, ta krateczka to podjazd na posesję, zdecydowaliśmy się na takie ekologiczne rozwiązanie z uwagi na zatrzymanie jak największej ilości wody, która zawsze spływa do nas po ulewnych deszczach. Działka jest nisko położona a odwodnienie, które miasto nam zafundowało kilka lat temu nie nadąża z odprowadzaniem nadmiaru wody.
Zrezygnowaliśmy więc z kostki na rzecz betonowej kratki obsianej trawą jak i żwirowych ścieżek. Przy pierwszej ulewie zobaczymy czy takie rozwiązanie miało sens.
Bajazzo zawłaszczyła sobie dwa łuki i walczy z Variegatą o prymat, w tym roku muszę je przywołać do porządku. Harrison's Yellow słabo przyrasta ale też nie ma zbyt komfortowych warunków aby szaleć a ja nie bardzo mogę znaleźć dla niej nowe miejsce. Nie mniej jednak co roku kwitnie znacznie lepiej. Okazuje się, że mój ogród co roku się kurczy za sprawą takich potworków a takich troszkę mam u siebie .
U mnie też od kilku dni pada, jestem przeszczęśliwa, że nie muszę biegać z konewką lub wężem. Tobie również życzę miłego tygodnia
Halinko To jest Harrison's Yellow, szczerze powiem, że nie wiem czy pachnie . Rośnie w głębi rabaty a ja rzadko tam wchodzę z uwagi na gęstość posadzonych roślin i konieczność przedzierania się przez tę gęstwinę. Teraz już przekwita ale w przyszłym roku sprawdzę z ciekawości i dam znać . Oczywiście proszę się przypomnieć, z uwagi na mój wiek mogę zapomnieć
Kasiu moje różyczki też dopiero startują, wiele pozostaje nadal w pąkach. Powojniki jakoś słabo sobie u mnie radzą, nie bardzo chyba pasuje im moja ciężka ziemia. Co prawda ostatnio ciągle je przenoszę z miejsca na miejsce w poszukiwaniu najlepszego ale chyba to czas stracony. Chyba tylko Kaiser radzi sobie całkiem nieźle.
I troszkę czerwcowych fotek
Darcey Bussell, pięknie rozkrzewiona o cudownym, aksamitnym kolorze
Louise Odier, w poszukiwaniu słoneczka postanowiła wspiąć się dodatkowo na sosnę, zaradna różyczka
Jenny Duval jak zwykle szaleje, podpory nie dają rady, myślimy o czymś wyższym, aby opadające wiotkie pędy tworzyły jakby wyższą "fontannę", nie mam już gdzie przesadzać jej sąsiadek,
Bajazzo, też się rozpycha na wszystkie strony, ujarzmić ja trudno
A to 2-letnia, z patyczka wetkniętego do ziemi, bo szkoda było wyrzucić Czeka na szybką zmianę miejsca.
Reine des Violettes jeszcze w pąkach
Eden Rose, róża kupiona w 2019 roku , jestem pełna zachwytu jaki zbudowała krzaczek przez tak krótki czas i jak jest obsypana pąkami.
I pomyśleć, że długo się zwlekałam z jej kupnem.
William Morris pierwszy zwiastun kwitnienia, chyba dość obfitego w tym sezonie, zobaczymy
Flammentanz również w tym sezonie nie zawiedzie, chociaż już samotnie na łukach. Towarzysząca F.Juranville chyba już nie odbije.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8053
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Daysy
Irysy w moich ulubionych odcieniach ciemnego fioletu genialne
Czosnki zjawiskowe.
Róże cudnie zaczynają pokaz.
Świetną masz podporę do powojnika z ozdobnym czubkiem.
Irysy w moich ulubionych odcieniach ciemnego fioletu genialne
Czosnki zjawiskowe.
Róże cudnie zaczynają pokaz.
Świetną masz podporę do powojnika z ozdobnym czubkiem.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Terrorystki są piękne tylko trudne do ujarzmienia, widzę to po moich np taka Parnik Liptov oszalała na całego . Wnuk po kwitnieniu musi ją mocno pościnać, bo kwiaty pod ciężarem deszczu prawie mi połamały rurkę z prądem pod którą był wetknięty jej pęd. Teraz na chwilkę spokój z podlewaniem .Dzięki za obszerne wytłumaczenie, bo ślicznie wygląda ta krateczka
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Witam
Dzisiaj chwila oddechu, od rana pada, właściwiej byłoby powiedzieć od rana leje a teraz są chwile przejaśnienia. Zieleń nabrała soczystych barw, trawniki nie trzeszczą już pod stopami a pąki w wyścigach, który pierwszy się rozwinie.
Jak na razie wszystko zdrowe, nie widać objawów chorób na różyczkach, nawet historycznych.
Wreszcie ogród nabrał barw Chwilo trwaj jak najdłużej
Jadziu u mnie tak mam z Bobby James, nie przemyślałam miejsca dla niej, tworzy ogromny krzew a posadzona przy domku gospodarczym, włazi wszędzie gdzie się da, boję się o rynny. Ostrzegam wszystkich, jeśli macie w planie kupić tę różę, proponuję przy dużym drzewie, albo rozpiąć na ogrodzeniu, stworzy piękne tło i mur nie do przebycia dzięki swoim wielkim kolcom.
W ostatnich dniach sporo było intensywnych opadów i okazuje się, że kratka na podjeździe i żwirowe ścieżki sprawdzają się super, ani jednej kałuży w ogrodzie.
Agnieszko tam dla towarzystwa są również żółte irysy, niestety nie mogą się zgrać w czasie z kwitnieniem, żółte przeważnie kwitną później. Zamiar był inny i jak zwykle coś poszło nie tak. Lubię irysy, tylko one tak krótko cieszą swoimi kwiatami.
Ta podpora jest niziutka, ale po przesadzeniu powojnika nie miałam czym podeprzeć, więc posiłkowałam się tym co było pod ręką.
W tym sezonie taki wystarczy, przyszłościowo trzeba będzie poszukać wyższej podpory.
Czosnki niestety już przekwitły a szkoda, bo piękne i bardzo je lubię.
Kilka wczorajszych zdjęć
Doktorek w tym roku słabszy, dużo musiałam wyciąć pędów, okazało się, że pod krzaczkami jest pięknie wykopany korytarz nornicy albo kreta .
Reine des Violettes mocno zapączkowana w tym roku
Tej dziewczyny chyba nie trzeba przedstawiać Jenny Duval, polecam do naturalistycznych i dużych ogrodów, nie ma dla niej złych warunków, nie choruje, jedyna jej wada - kwitnie tylko raz, bo chciałoby się taki widok oglądać cały sezon
Reszta panienek wieczorem, zapraszam
Dzisiaj chwila oddechu, od rana pada, właściwiej byłoby powiedzieć od rana leje a teraz są chwile przejaśnienia. Zieleń nabrała soczystych barw, trawniki nie trzeszczą już pod stopami a pąki w wyścigach, który pierwszy się rozwinie.
Jak na razie wszystko zdrowe, nie widać objawów chorób na różyczkach, nawet historycznych.
Wreszcie ogród nabrał barw Chwilo trwaj jak najdłużej
Jadziu u mnie tak mam z Bobby James, nie przemyślałam miejsca dla niej, tworzy ogromny krzew a posadzona przy domku gospodarczym, włazi wszędzie gdzie się da, boję się o rynny. Ostrzegam wszystkich, jeśli macie w planie kupić tę różę, proponuję przy dużym drzewie, albo rozpiąć na ogrodzeniu, stworzy piękne tło i mur nie do przebycia dzięki swoim wielkim kolcom.
W ostatnich dniach sporo było intensywnych opadów i okazuje się, że kratka na podjeździe i żwirowe ścieżki sprawdzają się super, ani jednej kałuży w ogrodzie.
Agnieszko tam dla towarzystwa są również żółte irysy, niestety nie mogą się zgrać w czasie z kwitnieniem, żółte przeważnie kwitną później. Zamiar był inny i jak zwykle coś poszło nie tak. Lubię irysy, tylko one tak krótko cieszą swoimi kwiatami.
Ta podpora jest niziutka, ale po przesadzeniu powojnika nie miałam czym podeprzeć, więc posiłkowałam się tym co było pod ręką.
W tym sezonie taki wystarczy, przyszłościowo trzeba będzie poszukać wyższej podpory.
Czosnki niestety już przekwitły a szkoda, bo piękne i bardzo je lubię.
Kilka wczorajszych zdjęć
Doktorek w tym roku słabszy, dużo musiałam wyciąć pędów, okazało się, że pod krzaczkami jest pięknie wykopany korytarz nornicy albo kreta .
Reine des Violettes mocno zapączkowana w tym roku
Tej dziewczyny chyba nie trzeba przedstawiać Jenny Duval, polecam do naturalistycznych i dużych ogrodów, nie ma dla niej złych warunków, nie choruje, jedyna jej wada - kwitnie tylko raz, bo chciałoby się taki widok oglądać cały sezon
Reszta panienek wieczorem, zapraszam
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Buzia mi się uśmiechnęła na widok Jenny widok powala na kolana .Niestety Daysy musiałam mojego cudnie kwitnącego potworka totalnie ściąć razem z bukietami, nie dało się z tym zaczekać do przekwitnięcia Porobiłam tylko fotki i sekator w dłoń i tyle się nim nacieszyłam .Teraz trzeba wymyślić jak go upiąć gdy wyrosną nowe pędy ,bo zostały tylko gołe badyle Dzisiaj znów trochę podlało na razie bez przytupów jak powiadamiały Alerty i oby tak pozostało
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Daysy, dobrze że dawkujesz nam zdjęcia, bo chyba by mi serducho nie wytrzymało, gdybym zobaczyła wszystkie Twoje róże na raz . Jaka obfitość kwiatów i zapachów! Coś pięknego! Stare róże w czerwcu to jest piękny widok.
- Monnia445
- 200p
- Posty: 284
- Od: 8 gru 2017, o 22:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: sandomierz
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Och Daysy to ja nie nadążam z odpowiedziami na twoje aktualności w tym roku, ale ciesze się, że są , nawet bardzo.
Przelotne deszcze i u mnie przynoszą ulge - przynajmniej czasami wyręczą mnie od podlewania i moge usiąść wieczorem na ławce nie myśląc o niczym..
Nie wiem jak u innych, ale ja pare dni temu wypowiedziałam wojnę ślimakom, a raczej pomrowom. Z racji tego, że nie używam żadnej chemii, czy trutek - walka nie jest sprawiedliwa.
Tylko ja jestem jedna, a ich całe wiadro.
Fioletowe Irysy masz śliczne, a z czosnkami to tworzą cała palete.
Jenny Duval zjawiskowa i kropka
Reszta rózyczek pięknie się prezentuje. U mnie liście i kwiaty już pojedzone niestety...
Pozostaje jednak optymistyczna wobec tego co dzieje się w ogrodzie
Przelotne deszcze i u mnie przynoszą ulge - przynajmniej czasami wyręczą mnie od podlewania i moge usiąść wieczorem na ławce nie myśląc o niczym..
Nie wiem jak u innych, ale ja pare dni temu wypowiedziałam wojnę ślimakom, a raczej pomrowom. Z racji tego, że nie używam żadnej chemii, czy trutek - walka nie jest sprawiedliwa.
Tylko ja jestem jedna, a ich całe wiadro.
Fioletowe Irysy masz śliczne, a z czosnkami to tworzą cała palete.
Jenny Duval zjawiskowa i kropka
Reszta rózyczek pięknie się prezentuje. U mnie liście i kwiaty już pojedzone niestety...
Pozostaje jednak optymistyczna wobec tego co dzieje się w ogrodzie
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1783
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Daysy
Piękne te widoczki różane.
Różane potworki cudne choć ekspansywne.
U mnie taki potworek to Gizelka.
Ale co tam pięknie wygląda, gdy bzyczki do niej chmarą przylatują.
Ten japoński zakątek
Piękne te widoczki różane.
Różane potworki cudne choć ekspansywne.
U mnie taki potworek to Gizelka.
Ale co tam pięknie wygląda, gdy bzyczki do niej chmarą przylatują.
Ten japoński zakątek
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Przepraszam, wczoraj zabrakło czasu, więc zacznę od obiecanych zdjęć. Wiem, że wszystkie czekamy na ten pierwszy w sezonie różany spektakl
Wiele różyczek jeszcze nie kwitnie, lub stoi w pąkach, niektóre pomalutku dozują swoje wdzięki ale taki ich urok
Patyczkowa Pretty Sunrise od Jadzi w tym roku to już ładny krzaczek, drugi krzaczek patyczkowany już w moim ogrodzie też wygląda ładnie, obie mają potencjał, chętnie się krzewią i są raczej bezobsługowe
DArcey Bussell z dnia na dzień piękniejszy
Roald Dahl i jego pierwszy kwiatuszek
Munstead Wood zaczyna, ścięta bardzo nisko wiosną, ciężko się zbiera, nic dziwnego bo pod krzaczkiem non stop buszuje jakiś gryzoń, już wsypałam do dziur trutkę, jakiś czas był spokój, teraz widzę nowe korytarze. Takich podkopanych róż w ogrodzie mam kilka, oczywiście nie tylko róż.
The Shepherdess, od Alicji,ta w tym roku poszalała, takie krzaczyska porosły aż strach, nie mam niestety dobrych zdjęć. Może któregoś dnia uda mi się wstać dostatecznie wcześnie by uchwycić te jasne kolorki moich śliczności
1/4 mojego Williama Morisa , będzie co pokazać w tym roku ładnie się zagęścił
Eden Rose myślę, że za późno zdecydowałam się na jej zakup
Dziewczyny, zostawiam Was z obiecanymi zdjęciami a odpowiem wieczorem, czas obiad wstawić i zajrzeć do ogrodu
Wiele różyczek jeszcze nie kwitnie, lub stoi w pąkach, niektóre pomalutku dozują swoje wdzięki ale taki ich urok
Patyczkowa Pretty Sunrise od Jadzi w tym roku to już ładny krzaczek, drugi krzaczek patyczkowany już w moim ogrodzie też wygląda ładnie, obie mają potencjał, chętnie się krzewią i są raczej bezobsługowe
DArcey Bussell z dnia na dzień piękniejszy
Roald Dahl i jego pierwszy kwiatuszek
Munstead Wood zaczyna, ścięta bardzo nisko wiosną, ciężko się zbiera, nic dziwnego bo pod krzaczkiem non stop buszuje jakiś gryzoń, już wsypałam do dziur trutkę, jakiś czas był spokój, teraz widzę nowe korytarze. Takich podkopanych róż w ogrodzie mam kilka, oczywiście nie tylko róż.
The Shepherdess, od Alicji,ta w tym roku poszalała, takie krzaczyska porosły aż strach, nie mam niestety dobrych zdjęć. Może któregoś dnia uda mi się wstać dostatecznie wcześnie by uchwycić te jasne kolorki moich śliczności
1/4 mojego Williama Morisa , będzie co pokazać w tym roku ładnie się zagęścił
Eden Rose myślę, że za późno zdecydowałam się na jej zakup
Dziewczyny, zostawiam Was z obiecanymi zdjęciami a odpowiem wieczorem, czas obiad wstawić i zajrzeć do ogrodu
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Daysy, jak się widzi takie obrazki, to wcale nie trzeba dużo słów więc spokojnie zrób sobie obiadek .
Nory pod różą takie okazały się takie szkodliwe? To muszę uważać, bo u mnie większość róż wisi wręcz w powietrzu. Nornic mam setki .
Nory pod różą takie okazały się takie szkodliwe? To muszę uważać, bo u mnie większość róż wisi wręcz w powietrzu. Nornic mam setki .
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Kasiu tak naprawdę nie wiem co to było, ale rok temu musiałam wykopać młodą ale już owocującą brzoskwinię. Po wykopaniu okazało się,że większość korzeni była zjedzona a dziura pod nią była naprawdę duża, pod nią rosła duża kępa hosty, z której zostały tylko brzegi.
Tak mam zbobrowane rabaty sąsiadujące z działką, która od kilku lat jest nieużytkiem i co tam się lęgnie tego nikt nie wie, co rośnie to widać. Mam od strony zachodniej tak zacienioną stronę przez wszystkie możliwe drzewa, poczynając od osiki, czarnego bzu i drzew owocowych kończywszy z których spadające owoce gniją i przyciągają masę os, szerszeni i także gryzoni.
Niestety nie mamy żadnego kontaktu z właścicielami działki, którzy podobno mieszkają gdzieś pod Warszawą. Działka była wystawiona na sprzedaż, ale kto ją kupi w takim stanie. Ludzie przychodzą oglądają i rezygnują.
Kasiu te widoki sama natura dawkuje, nie wszystkie róże kwitną w tym samym czasie, te które mają więcej słonka szybciej a na te w półcieniu a niektóre rosnące naprawdę w cieniu troszkę musimy poczekać.
Ewo niby tak, oczy cieszą , tylko brak już miejsca na przesadzenie jej sąsiadek , japoński kącik cały czas w trakcie budowy i chyba jeszcze trochę potrwa zanim będzie można go tak nazwać
Moniko też się cieszę, że jestem z Wami, chociaż z aktualnościami też jestem do tyłu, niby jestem na emeryturze a czasu mam mniej jak pracowałam . Jak to moja przyjaciółka mówi, głupiego zawsze robota znajdzie, coś w tym jest
Ja nie daję rady, od kiedy mam obok działkę bez gospodarza z pomrowami nie daję rady, bez Ślimakolu zjadłyby chyba wszystko co zielone, oczywiście oprócz trawy i chwastów. Nic tego nie rusza, podobno u nas nie mają naturalnych wrogów, więc mnożą się w zastraszającym tempie.
Fioletowe iryski cudne, do wazonu jednak się nie nadają,mają tak silny barwnik, że trudno usunąć po nich plamy za to w ogrodzie są faktycznie piękne. Dziękuję w imieniu Jenny .
Patrząc na ilość nawiązanych pąków na różach też jestem optymistką i myślę, że ten sezon będzie udany
Jadziu Wy się cieszycie oglądając Jenny a ja cały czas myślę jak ją opanować. Nie byłoby problemu, gdyby powtarzała kwitnienie, posadziłabym ją w trawniku jako soliter i nikomu by nie zawadzała a tak ciągle muszę przesadzać jej sąsiadki. Ten potwór ma ze trzy metry szerokości, myślimy z mężem o wyższej podporze wówczas nie zasłaniałaby innych róż, sama chyba też lepiej by wyglądała nie rozkładając się tak na boki.
Piszesz chyba o swojej Parnik Liptov, sama więc widzisz jaki to problem z takimi olbrzymami w ogrodzie.
U Ciebie Jadziu spokój, za to u mnie wczoraj był pogodowy armagedon, w dzień co chwilkę lało a wieczorem nie da się opisać - grad, deszcz lał się z nieba strumieniami. Na szczęście grad nie był taki duży i nie narobił większych szkód.
Właśnie wróciłam z ogrodu, chciałam zrobić kilka aktualnych zdjęć, niestety aparat się rozładował, więc trzeba poczekać do jutra z przyjemnościami
Więc kochane do jutra
Tak mam zbobrowane rabaty sąsiadujące z działką, która od kilku lat jest nieużytkiem i co tam się lęgnie tego nikt nie wie, co rośnie to widać. Mam od strony zachodniej tak zacienioną stronę przez wszystkie możliwe drzewa, poczynając od osiki, czarnego bzu i drzew owocowych kończywszy z których spadające owoce gniją i przyciągają masę os, szerszeni i także gryzoni.
Niestety nie mamy żadnego kontaktu z właścicielami działki, którzy podobno mieszkają gdzieś pod Warszawą. Działka była wystawiona na sprzedaż, ale kto ją kupi w takim stanie. Ludzie przychodzą oglądają i rezygnują.
Kasiu te widoki sama natura dawkuje, nie wszystkie róże kwitną w tym samym czasie, te które mają więcej słonka szybciej a na te w półcieniu a niektóre rosnące naprawdę w cieniu troszkę musimy poczekać.
Ewo niby tak, oczy cieszą , tylko brak już miejsca na przesadzenie jej sąsiadek , japoński kącik cały czas w trakcie budowy i chyba jeszcze trochę potrwa zanim będzie można go tak nazwać
Moniko też się cieszę, że jestem z Wami, chociaż z aktualnościami też jestem do tyłu, niby jestem na emeryturze a czasu mam mniej jak pracowałam . Jak to moja przyjaciółka mówi, głupiego zawsze robota znajdzie, coś w tym jest
Ja nie daję rady, od kiedy mam obok działkę bez gospodarza z pomrowami nie daję rady, bez Ślimakolu zjadłyby chyba wszystko co zielone, oczywiście oprócz trawy i chwastów. Nic tego nie rusza, podobno u nas nie mają naturalnych wrogów, więc mnożą się w zastraszającym tempie.
Fioletowe iryski cudne, do wazonu jednak się nie nadają,mają tak silny barwnik, że trudno usunąć po nich plamy za to w ogrodzie są faktycznie piękne. Dziękuję w imieniu Jenny .
Patrząc na ilość nawiązanych pąków na różach też jestem optymistką i myślę, że ten sezon będzie udany
Jadziu Wy się cieszycie oglądając Jenny a ja cały czas myślę jak ją opanować. Nie byłoby problemu, gdyby powtarzała kwitnienie, posadziłabym ją w trawniku jako soliter i nikomu by nie zawadzała a tak ciągle muszę przesadzać jej sąsiadki. Ten potwór ma ze trzy metry szerokości, myślimy z mężem o wyższej podporze wówczas nie zasłaniałaby innych róż, sama chyba też lepiej by wyglądała nie rozkładając się tak na boki.
Piszesz chyba o swojej Parnik Liptov, sama więc widzisz jaki to problem z takimi olbrzymami w ogrodzie.
U Ciebie Jadziu spokój, za to u mnie wczoraj był pogodowy armagedon, w dzień co chwilkę lało a wieczorem nie da się opisać - grad, deszcz lał się z nieba strumieniami. Na szczęście grad nie był taki duży i nie narobił większych szkód.
Właśnie wróciłam z ogrodu, chciałam zrobić kilka aktualnych zdjęć, niestety aparat się rozładował, więc trzeba poczekać do jutra z przyjemnościami
Więc kochane do jutra
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
No to cierpliwie poczekamy, niech się różana Pani nie nerwuje A może to jakiś paskudny karczownik tak sobie pozwala z Twoimi roślinkami? Nie zauważyłam u siebie, żeby nornice tak bardzo niszczyły ogród. Wiem o czym mówisz, kiedy opisujesz sąsiednią zaniedbaną działkę, dla mnie to chleb powszedni, bo mam ogród dosłownie otoczony przez łąki i nieużytki. Tony ślimaków przetaczają się przez rabaty. No ale może lepiej cieszyć się z tego co jest piękne, Twój ogród na pewno daje Ci wiele radości i satysfakcji.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
I znowu jutro przedłużyło się do kilku dni
Obiecuję, obiecuję i znikam, w ramach przeprosin nie będę dzisiaj przynudzać, w zamian zostawię za to więcej zdjęć
Kasiu, może to i karczownik, nornica nigdy nie zostawiała takich wielkich dziur i nor, nie zżerała czosnków. Od czasu wsypania trutki na szczury do dziur, póki co jest spokój. Najbardziej żal mi brzoskwini, miała zawiązanych tyle owoców, cieszyliśmy się, że wreszcie doczekaliśmy się tak obfitego zbioru i na radości się skończyło, drzewko praktycznie sama wyciągnęłam z ziemi, z niewielką pomocą szpadla.
Ale dość narzekań, pora na obiecane zdjęcia, no to zaczynam
Rhapsody in Blue w tym roku całkiem nieźle rozpoczęły sezon
A Shropshire Lad, róża zakupiona 2020 roku, prosto od Austina, kwiaty ma piękne, jednak jak na pnącą słabo się krzewi. Na razie ma tylko 2 badylki zakończone kwiatami, zobaczymy czy się do niej przekonam.
Zupełnym przeciwieństwem jest Eden Rose /2019 jesień/, starsza tylko o pół sezonu a już się martwię, że za mało zostawiłam jej miejsca.
Kwiatami obsypana od dołu do góry
Lady of Shalott, po ubiegłorocznej wiosennej przeprowadzce wchodzi w nowy sezon w dużo lepszym stanie
a to moja" patyczkowa", radzi sobie bardzo dobrze, zaczyna się nawet ładnie krzewić
Flammentanz nadal ma się wyśmienicie
Wreszcie przychodzi czas na Ilse Krohn Superior, Veilhenblau i Bobby James, jeszcze nie w pełni rozwinięte ale już robi wrażenie. Trudno zrobić dobre zdjęcie całej trójce
Moja Królowa Queen Of Sweden
Rózyczki od Ali rozszalały się niesamowicie, na rabacie zrobił się taki busz, że trudno rozdzielić The Shepherdess od Gentle Hermione
William Morris, róża o dziwnym , żeby nie powiedzieć "potarganym" pokroju, trudno objąć ją całościowo
Eisvogel, cięta bardzo mocno wiosną ale ładnie odbiła i zbudowała całkiem ładny krzaczek
Dzisiejsza porcja różyczek dobiegła końca, chciałam Wam jeszcze pokazać aktualną fotkę kąciku japońskiego
i bukiecik w podobnym stylu
A także przedziwne chmury przed wczorajszą burzą, które skojarzyły mi się z sienkiewiczowskim wstępem do "Potopu"
Życzę wszystkim udanego weekendu
Obiecuję, obiecuję i znikam, w ramach przeprosin nie będę dzisiaj przynudzać, w zamian zostawię za to więcej zdjęć
Kasiu, może to i karczownik, nornica nigdy nie zostawiała takich wielkich dziur i nor, nie zżerała czosnków. Od czasu wsypania trutki na szczury do dziur, póki co jest spokój. Najbardziej żal mi brzoskwini, miała zawiązanych tyle owoców, cieszyliśmy się, że wreszcie doczekaliśmy się tak obfitego zbioru i na radości się skończyło, drzewko praktycznie sama wyciągnęłam z ziemi, z niewielką pomocą szpadla.
Ale dość narzekań, pora na obiecane zdjęcia, no to zaczynam
Rhapsody in Blue w tym roku całkiem nieźle rozpoczęły sezon
A Shropshire Lad, róża zakupiona 2020 roku, prosto od Austina, kwiaty ma piękne, jednak jak na pnącą słabo się krzewi. Na razie ma tylko 2 badylki zakończone kwiatami, zobaczymy czy się do niej przekonam.
Zupełnym przeciwieństwem jest Eden Rose /2019 jesień/, starsza tylko o pół sezonu a już się martwię, że za mało zostawiłam jej miejsca.
Kwiatami obsypana od dołu do góry
Lady of Shalott, po ubiegłorocznej wiosennej przeprowadzce wchodzi w nowy sezon w dużo lepszym stanie
a to moja" patyczkowa", radzi sobie bardzo dobrze, zaczyna się nawet ładnie krzewić
Flammentanz nadal ma się wyśmienicie
Wreszcie przychodzi czas na Ilse Krohn Superior, Veilhenblau i Bobby James, jeszcze nie w pełni rozwinięte ale już robi wrażenie. Trudno zrobić dobre zdjęcie całej trójce
Moja Królowa Queen Of Sweden
Rózyczki od Ali rozszalały się niesamowicie, na rabacie zrobił się taki busz, że trudno rozdzielić The Shepherdess od Gentle Hermione
William Morris, róża o dziwnym , żeby nie powiedzieć "potarganym" pokroju, trudno objąć ją całościowo
Eisvogel, cięta bardzo mocno wiosną ale ładnie odbiła i zbudowała całkiem ładny krzaczek
Dzisiejsza porcja różyczek dobiegła końca, chciałam Wam jeszcze pokazać aktualną fotkę kąciku japońskiego
i bukiecik w podobnym stylu
A także przedziwne chmury przed wczorajszą burzą, które skojarzyły mi się z sienkiewiczowskim wstępem do "Potopu"
Życzę wszystkim udanego weekendu