
Mam nadzieję, że sobota upływa Wam pod znakiem słonecznej pogody.
Moja sobota jest śliczna,choć chłodna pomimo ostro świecącego słońca.
Na działkę pojechaliśmy rano, by wrócić niezbyt późno, ponieważ Misia zostaje sama w domku, a ona nie lubi samotności.
Na szczęście nie wyzłośliwia się i nie broi, ale tęskni. Wszystkie zabawki zawsze są poroznoszone po całym pokoju i przedpokoju, a ona siedzi na kanapie i wypatruje ślepka, a gdy wchodzimy, zrywa się i biegnie się witać. Niestety, musi jeszcze jakiś czas zostawać, ziemia zimna, dzisiaj nawet była zmrożona, a Misia już nam chorowała na zapalenie pęcherza przed rokiem i nie chciałabym powtórki z rozrywki.
W sumie pięć godzin uczciwej pracy w zupełności mi wystarczyło, by teraz stękać przy niemal każdym ruchu.
Na szczęście jutro niedziela, a ja w niedzielę nie pracuję, toteż będę sobie odpoczywała.
Dorotko - szczerze mówiąc, to ja nawet lubię czuć, że mam wszystko na swoim miejscu. I kości, i mięśnie, i głowę na karku.

Kwitną u mnie głównie krokusy i ciemierniki, ranniki już przekwitły i dzisiaj nie zrobiłabym im już zdjęcia. Także krokusy botaniczne zaczynają się pokładać, zapewne ich dni też są już policzone. Czekam na kolejne kwiatuszki, a niektóre z nich już zaczynają się gramolić z ziemi.
Dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam


Soniu - to nie ślimaki, to długo panujące błoto, z którego krokusy się wygrzebywały. Płatki im po prostu gniły, podobnie zresztą jak ciemiernikom, a pierwiosnkom większość listków.

Dzięki matce naturze nareszcie urabiam się na działeczce, co daje mi ogromnie dużo radości.
Pozdrawiam wzajemnie.


Iguniu - dziękuję za ciepłe słowa i dobre życzenia, które właśnie się spełniają.

Tobie też życzę dobrego, energetycznego ogrodowania przy słonecznej pogodzie.


Maryniu - ano doczekałam się i ja. Jednak jestem nieco zasmucona, bo nie widzę wielu roślinek, które o tej porze roku powinny już być widoczne. Niektóre wyjmuję z ziemi ze zgniłymi korzonkami, a w zasadzie bez korzonków.

Dobrej niedzieli.


Martusiu - dziękj za miłe słowa pod adresem moich kwiatków.

Rzeczywiście krokusy Adwance są ładne, a ja nawet nie umiem sobie przypomnieć, skąd się u mnie wzięły. Pewnie kiedyś gdzieś kupiłam, a może dostałam od kogoś....
Jakoś długo nie mogę przestawić się z błogiego lenistwa na czynny wypoczynek, ale to tylko tak na początku. Im dalej w las, tym więcej drzew, im częściej będę zmuszała mięśnie do wysiłku, tym szybciej przestaną się buntować.

Zdrówko i słoneczko przytulam z wdzięcznością i w całości odwzajemniam.


Danusiu - popracowałam sobie i przy tym porządnie dałam sobie w kości, ale co tam! Najważniejsze jest to, że pogoda sprzyja działkowaniu, co skwapliwie wykorzystuję.
Byłam w Biedrze, widziałam te wszystkie dobra, ale nic już nie kupuję,


Dzień za dniem bardzo sympatycznie mijają, a to dzięki słoneczku i dobrym życzeniom, za które serdecznie dziękuję.


Halszko - te krokusiki są ładne, ale przecież wszystkie zasługują na achy i ochy!

Kochana, pracy po tej mokrej zimie mam tyle, że zastanawiam się, czy zdążę się wyrobić do lata.
Mam długie zęby na alkohol, ale naleweczka... Czemuż by nie.
Dziękuję ślicznie za dobre życzenia i odwzajemniam je w całości.


Niech Wam słoneczko uprzyjemni niedzielne spacery.



Skoro jest sierotka to i sierotek może być. Zgodnie z nową modą tworzenia wszelakich neologizmów.

