
Dziś postanowiłam przyciąć powojniki i róże w donicach pozostające na noc w garażu (bo wybujały pędami do sufitu).

Nie patrzcie w dal bo tam panoszą się ścięte gałęzie śliw, które mają być wrzucone do rozdrabniarki.
Latam z tymi doniczkami tam i z powrotem ale to nic.
Wsadziłam wcześniej kupione lilie do donic bo na niektórych wyrastają już kiełki.

Dobrze, że część doniczek z różami mam na taczce (zawsze to mniej do noszenia).


Ciekawość mnie zżera co za panny wyrosną.
Jadziu
Tak, nie umiem się oprzeć jak widzę coś co mi się podoba.
W końcu jakieś drobne przyjemności należą się od życia, tym bardziej, że ciągle człowiek w pracy a czas mija nieubłaganie.
Gizelka to u mnie bezobsługowa róża, może ma maleńkie kwiatki ale nadrabia to ilością.
Poza tym lubię patrzeć jak roi się na niej od pszczółek i innych bzyczących owadów.

Halszko
Niestety tak samo się wykopuje jak zwykłe, dlatego na razie wsadziłam je do donicy.
Klimacik umila wejście do domu z pracy a jednocześnie rozglądam się za bratkami, którymi chciałabym ozdobić kompozycję.
Taki widok nieba był jak kiedyś wracałam z nocki (mój aparat w telefonie nie ujmuje bardzo lśniących obiektów
bo widok rzeczywisty był o dużo, dużo jaśniejszy) .

Daysy
U mnie też opadów brak, podlewam te w donicach konewką, bo moje wierzby to straszne smoki.
Piją tyle ile im się da a nawet więcej, coś je suszy

Trochę mnie nosi jak widzę słoneczko bo już by człowiek ruszył z robotą ale wiejący zimny wiatr zniechęca do wszystkiego.
Aniu
Róże wsadzone do donic i wolnych pojemników (wiaderek).
Jak widać na zdjęciu ta żółta angielka to dwie marne sadzonki ale żyjące.
Mam nadzieję, że szybko się rozrośnie i pokaże na co ją stać.

Miłego i
