Witam Was
PO kilku bardzo niespokojnych dniach, wreszcie troszkę spokoju. Chociaż jeszcze wieje to jednak już znacznie słabiej.
Przed wichurami zdążyłam poprzycinać hortensje bukietowe i drzewiaste i troszkę posprzątać rabaty, całkowicie na 2-ch, reszta czeka na lepsze dni
Nasionka wysiane pod koniec stycznia już skiełkowały, niektóre niestety padły zaatakowane przez zgorzel, jednak to co zostało ma się dobrze. Jak do tej pory nie wzeszła gilenia, werbena patagońska i śmiałek darniowy, jeszcze cierpliwie czekam.
W poniedziałek wysiałam pory, wczesne już wschodzą a późne jeszcze śpią.
Przeszłam po rabatach i wydaje się, że róże całkiem dobrze przezimowały w tym roku, jednak trzeba jeszcze poczekać na końcowy werdykt.
Cześć
Agnieszko, zaskoczę Cię, tak to jeden krzak a raczej krzaczysko, to jest róża olbrzym, od 2-ch lat zabieram wszystkie róże rosnące w promieniu 1,5 m a jej ciągle mało. W tym roku muszę jeszcze zabrać jedną Comte de Chambord i chyba Winchester Cathedral.
Możesz próbować nad nią zapanować, mnie chyba w tym roku się to troszkę udało,cięłam ją w zeszłym roku po kwitnieniu, tworząc z tych niżej położonych pędów taki niby koszyk, szkielet, nie bardzo wiem jak to opisać. Wypuściła długie pędy ze środka, które mam nadzieję oprą się o te niższe , krótsze stare gałązki i zapobiegną jej rozkładaniu na boki. Zobaczymy wiosną czy to coś pomoże.
Ewo dziękuję

, bardzo lubię orliki, same się sieją, można powiedzieć same sobie szukają miejsca w ogrodzie, takie podróżniczki.
Nie przeszkadzam im a one wyrastają w najmniej oczekiwanych miejscach. Też już tęsknię za tymi wiosennymi kwitnieniami, na razie tylko widzę kilka ranników na rabatce.
Tereniu róża o którą pytasz to Jenny Duval, pięknie kwitnie, niestety tylko raz w sezonie, potrzebuje naprawdę dużo miejsca ja niestety nie doceniłam jej możliwości. Tak to Gilenia, bardzo lubię jej kwiaty jak gwiazdeczki tworzą delikatną chmurkę, szkoda, że nie posadziłam jej na tle zielonego cisa, lepiej byłoby widać jej urodę.
Też na razie nie dokupuję róż mam ich ponad 100 sztuk w ogrodzie i jak widzisz, wiele z nich to prawdziwe "olbrzymki", zajmują sporo miejsca w ogrodzie. Teraz tylko skupiam się na pielęgnacji tych co mam, jeśli jakaś wypadnie to na pewno coś dokupię.
Dużo pięknych róż w szkółkach, jednak ogród ma swoją ograniczoną pojemność.
Gosiu, tak początek sezonu to obfitość kwitnienia w ogrodach a te po długiej jesieni i zimie wydają się najpiękniejsze. Rzeczywiście nawet swoje nasionka dają takie wielkie kosmosy, niektóre są mojego zrostu i zdarza się, że wyrastają na przodzie rabaty, żal wyrywać a czasem to konieczne. NA razie Gosiu dziękuję

, dostałam od znajomej nasionka do wypróbowania, jeśli się nie sprawdzą, to poproszę na jesień.
Jadziu u mnie ogrodówki słabo sobie radzą z wyjątkiem jednej, która mimo, że też przemarza, to jednak zawsze kwitnie kilkoma wielkimi kwiatami. Te stare odmiany są bardzie wrażliwe, jednak żal się z nimi rozstać, czasem potrafią zaskoczyć a wówczas nie można od nich oczu oderwać.
Obiecałam sobie pouzupełniać foldery zimą, jednak zdalne nauczanie pokrzyżowało moje plany, mąż miał wyłączność na komputer. Mam nadzieję, że to już ostatnie i teraz ja zdominuję to urządzenie
Wieczorem wstawię troszkę zdjęć i zajrzę do Waszych wątków, tymczasem pa
