Witajcie!
Nareszcie wiatr się nieco uspokoił, tylko deszcz nie odpuszcza, chmury wiszą nisko nad ziemią i zimnica iście lutowa,choć nie minusowa. Nosa nie chce się z domu wystawić.
Po zaliczeniu niedzielnych obowiązków zostało mi już tylko słodkie lenistwo i lektura.
Soniu - pojechałam na działkę z nadzieją na zdjęcia kwitnących ranników. Trafiłam na zmarznięte i oszronione roślinki.

Nic to, jeszcze będzie ładnie. Mam nadzieję.
Dziękuję w imieniu moich ukochanych lilii.

Agapantów wcześniej nie miałam, dostałam sadzonki od przemiłej Forumki, kwitły u mnie po raz pierwszy i bardzo jestem ciekawa,jak się przechowały i czy zakwitną w tym roku.
Ja też robię zapory z patyków, ale chronię w ten sposób młodziutkie kły lilii przed kotą, która niejedną mi już złamała. M natomiast widzi jedynie duże kwiaty, a rozpoznaje tylko róże i lilie.
Masz rację, że jeszcze doczekamy się ładnej pogody i oby tak się stało jak najszybciej.
Pozdrawiam wzajemnie.
Reminiscencje sierpniowe.
Zawilec japoński.
Firletka chalcedońska.

Spóźnialski
liliowiec.
Ketmia południowa.
Dalia.
Halszko - ta zwartnica powtarza kwitnienie. Po raz pierwszy zakwitła w grudniu na dwóch łodyżkach, po przekwitnięciu wypuściła liście, a pośród nich trzecią łodyżkę kwiatową.
Mam jeszcze jedną taką zwartnicę, która powtórzy, bo już widać zalążek pąka, z tym że ta nie wypuściła jeszcze listków.
Jeśli chodzi o złocienie, to u mnie dobrze rosną, przyrastają i co rok kwitną różowe, natomiast białych z roku na rok ubywa. Nikt ich nie kradnie, po prostu kępki są coraz mniejsze. Pewnie i ode mnie sobie pójdą, może też coś im nie odpowiada. A wyhodowałam je z nasion, których mi jeszcze odrobinę zostało, muszę powtórzyć wysiew.
Wiatr się na jakiś czas uspokoił, ale ponoć jeszcze ma wiać. Byle nie przesadnie mocno.
Niedziela leniwa wprawdzie, jednak spokojna, dziękuję.
Magnolia 'Dan Xin' powtórzyła.
Sadziec purpurowy.
Liatra kłosowa 'Alba'
Werbena patagońska.
Danusiu - lilie to moja miłość ogrodowa.
A wiesz, że to hipeastrum powtarza kwitnienie? Po raz pierwszy kwitło jeszcze w grudniu, w dodatku na dwóch łodygach kwiatowych, potem wypuściło liście, by po pewnym czasie pośród nich pokazać pąk kwiatowy, który sobie rósł i rósł, aż zakwitł.
Pogody nie zazdroszczę. Mam taką samą.
Buziaki.

Samosiew. Nie wiem, skąd przybył.
Aster karłowy.
Jw.
Aster książęcy.
Marysiu - zaglądam w to "drugie miejsce spotkań", tylko nie zostawiam tam śladu swojego pobytu.
Dla Ciebie miniony sezon nie był przychylny, toteż wcale się nie dziwię, że nie chcesz doń wracać wspomnieniami. Myślę, że dobrze robisz, lepiej skupić się na tym, co tu i teraz, przygotowując się do nowego lepszego sezonu.
Floks, o który pytasz, to 'Natural feelings'. Ładny, choć nie pachnie.
Jeśli ząbkowane pierwiosnki się nie zechcą popisać, to
nie ma problema. Moje się porozrastały tak, że spokojnie można je dzielić.
Lilii mam zawsze dużo, jako że to moje ulubienice, natomiast host tyle co kot napłakał, bo coraz mniej cienia na mojej działce.
O pogodzie teraz cokolwiek powiedzieć bez używania słów niecenzuralnych, to jakby nie powiedzieć nic.
Szczęśliwie ostatnie wichury szkód na działce nie narobiły, tylko spotęgowały chłód i pędziły po niebie chmury z prędkością światła, nie pozwalając słońcu dłużej niż przez chwilę poświecić, natomiast sprzyjając ulewnym deszczom, które częściej występowały niż momenty ze słoneczkiem.
Niedziela i spokojna, i zdrowa, za co serdecznie dziękuję, ściskam i całuję.

Poznajesz?
Ketmie syryjskie, zwane hibiskusami.
Dorotko - moja stokezja jeszcze się chłodzi. Myślę, że do końca lutego zostawię ją na balkonie.
Przez trzy tygodnie trzymałam ją na dole lodówki, po czym wyniosłam na balkon.
Wydaje mi się, że hortensji pnącej mróz niestraszny. Jeszcze tak nie było by nie kwitła zarówno moja, która ma zaciszne miejsce, jak i sąsiadki rosnąca niemal
na wywiejewie.
U mnie lilii zawsze musi być dużo, a poskrzypki własnymi
palcyma zbieram i zgniatam. Jednak muszę przyznać, że pojawiają się pojedyncze ich egzemplarze.
Ta zwartnica to siłaczka. Ona powtarza kwitnienie.

Po raz pierwszy kwitła w grudniu na dwóch łodyżkach, po czym wypuściła listki, a pośród nich wygramolił się pąk kwiatowy, który właśnie rozwinął kwiatki. Mam jeszcze jedną taką, tylko ta druga wypuściła nowy pąk kwiatowy jeszcze przed wypuszczeniem liści. Czekam więc na jej ponowne kwitnienie.
Słoneczko przygarniam, dziękuję i Tobie również życzę słonecznego ciepełka.
A na parapecie...
Heliotrop przepikowany.
Żeniszek.
Powtarzająca zwartnica w pełni rozkwitu.
Spokojnego tygodnia, Kochani. 