Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12702
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
U mnie ubaw po pachy jest jak do karmnika – oryginalnie przewidzianego dla małych gatunków – przylatuje coś większego w stylu szpaka czy kosa. W karmniku nie usiądą, więc przysiadają na gałązce złotokapa i uprawiają gimnastykę artystyczną, by się do nasion dobrać.
Trzeba przyznać, że szwedzkie kryminały czy thrillery są niezłe… Mnie zachwyciła trylogia Millenium… Szkoda tylko, że autor nie dożył jej światowego sukcesu…
Co do koronawirusa – zaszczepiliśmy się, zrobiliśmy co mogliśmy, czas już zluzować gacie… Ja coś tak czuję, że po dwóch latach spędzania urlopu w Szwecji w tym roku na odmianę wybiorę się do Danii. Zaimponowali mi tym całkowitym zniesieniem restrykcji i pełnym powrotem do normalności.
Ściskam bardzo mocno!
LOKI
Trzeba przyznać, że szwedzkie kryminały czy thrillery są niezłe… Mnie zachwyciła trylogia Millenium… Szkoda tylko, że autor nie dożył jej światowego sukcesu…
Co do koronawirusa – zaszczepiliśmy się, zrobiliśmy co mogliśmy, czas już zluzować gacie… Ja coś tak czuję, że po dwóch latach spędzania urlopu w Szwecji w tym roku na odmianę wybiorę się do Danii. Zaimponowali mi tym całkowitym zniesieniem restrykcji i pełnym powrotem do normalności.
Ściskam bardzo mocno!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
rozumiem Twoją irytacje z powodu śmieci sąsiada.
Jednak w tym przypadku jest nadzieja na zmianę tego stanu, poza tym zawsze to za Twoim płotem, a nie na Twoim podwórku.
Jak wiesz, mam na stanie kuzyna degenerata razem z jego synkiem kryminalistą.
Ten zestaw trudno uznać za przejściowy w krótkim okresie.
Jak chodzi o wywóz śmieci po dobroci - NIE.
W drodze średniej perswazji - NIE.
Po kolegium - również NIE.
Może jak mu się dach na łeb zawali to będzie spokój, a ja posprzątam hurtowo
rozumiem Twoją irytacje z powodu śmieci sąsiada.
Jednak w tym przypadku jest nadzieja na zmianę tego stanu, poza tym zawsze to za Twoim płotem, a nie na Twoim podwórku.
Jak wiesz, mam na stanie kuzyna degenerata razem z jego synkiem kryminalistą.
Ten zestaw trudno uznać za przejściowy w krótkim okresie.
Jak chodzi o wywóz śmieci po dobroci - NIE.
W drodze średniej perswazji - NIE.
Po kolegium - również NIE.
Może jak mu się dach na łeb zawali to będzie spokój, a ja posprzątam hurtowo

- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ogród przygotowany do zimy, powiadasz?
A ja myślałam, że na wizytę Her Majesty the Queen
Wygląda fantastycznie, tylko że po zimie (której i tak u Ciebie nie ma), a zwłaszcza po huraganach znowu trzeba sprzątać...
Druga sprawa, to kubek ze Zlatanem w kredensowej scenerii.
Ktoś by pomyślał, że do tego stopnia Cię opętało, że nawet wykwintną Pliskę pijesz z topornego kubka
Butelka wygląda jednak na nietkniętą, więc chyba aż tak źle nie jest.
A swoją drogą, co by szkodziło wyciągnąć zgrabny kieliszeczek i dokonać degustacji tego trunku?
Na Kaszubach zimę gdzieś wywiało, jest zielono i mokro.
Tak więc, w ramach nostalgii za latem, odczuwanej przez większość tu zaglądających, załączam dwa zdjęcia.
Niech osłodzą zgniłe pseudozimowe dni.
Nr 1. Krowa
Widok tych zwierząt ma dla mnie moc terapeutyczną

Nr 2. Pole
Na tym zdjęciu pozornie nie ma nic. Co ciekawe jednak, za zdjęcie pt. "Rhine II", na którym jest podobne "nic", tylko w postaci kilku niemal idealnie równoległych linii, zapłacono na aukcji ponad 4 mln dolarów.
Moim liniom daleko do równoległych, ale pole i tak jest fajne.

Loki, Dark Tranquillity i Thyrfing powiadasz? Oryginalny gust muzyczny, nie ma co. Nergala też lubisz?
Jak dla mnie, za dużo w tym hałasu i fajerwerków, za mało muzyki.
O swoim guście muzycznym powiem tylko tyle, że wyobraź sobie gatunek jak najbardziej odległy od Twoich upodobań, tak odległy, że dalej już się nie da
A w temacie covidu, to jestem ciekawa, kiedy was wypuszczą spod buta. Skoro tak się pilnie wszyscy poszczepiliście, to dlaczego nie możecie odzyskać obiecywanej wolności?
A ja myślałam, że na wizytę Her Majesty the Queen

Wygląda fantastycznie, tylko że po zimie (której i tak u Ciebie nie ma), a zwłaszcza po huraganach znowu trzeba sprzątać...
Druga sprawa, to kubek ze Zlatanem w kredensowej scenerii.
Ktoś by pomyślał, że do tego stopnia Cię opętało, że nawet wykwintną Pliskę pijesz z topornego kubka


Butelka wygląda jednak na nietkniętą, więc chyba aż tak źle nie jest.
A swoją drogą, co by szkodziło wyciągnąć zgrabny kieliszeczek i dokonać degustacji tego trunku?
Na Kaszubach zimę gdzieś wywiało, jest zielono i mokro.
Tak więc, w ramach nostalgii za latem, odczuwanej przez większość tu zaglądających, załączam dwa zdjęcia.
Niech osłodzą zgniłe pseudozimowe dni.
Nr 1. Krowa
Widok tych zwierząt ma dla mnie moc terapeutyczną

Nr 2. Pole
Na tym zdjęciu pozornie nie ma nic. Co ciekawe jednak, za zdjęcie pt. "Rhine II", na którym jest podobne "nic", tylko w postaci kilku niemal idealnie równoległych linii, zapłacono na aukcji ponad 4 mln dolarów.
Moim liniom daleko do równoległych, ale pole i tak jest fajne.

Loki, Dark Tranquillity i Thyrfing powiadasz? Oryginalny gust muzyczny, nie ma co. Nergala też lubisz?
Jak dla mnie, za dużo w tym hałasu i fajerwerków, za mało muzyki.
O swoim guście muzycznym powiem tylko tyle, że wyobraź sobie gatunek jak najbardziej odległy od Twoich upodobań, tak odległy, że dalej już się nie da

A w temacie covidu, to jestem ciekawa, kiedy was wypuszczą spod buta. Skoro tak się pilnie wszyscy poszczepiliście, to dlaczego nie możecie odzyskać obiecywanej wolności?
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12702
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
@ Lisica
Ano Dark Tranquillity i Thyrfing. Zwłaszcza Dark Tranquillity – niesamowicie melodyjni, znaleźli swój styl, który jest kompletnie nie do podrobienia, mieszają soft i hard tak jak lubię, w jednej chwili mogą pedałować po bębnach, szarpać struny i drzeć się jak opętani, by w drugiej zaśpiewać melodyjną powolną balladę… A czysty głos ich wokalista ma piękny… Zawsze zastanawia mnie, skąd go dobywa, bo gość ma metr pięć w kapeluszu i chudy jest jak szczapa. Do tego świetny kontakt z publicznością na koncertach, chętnie uprawia crowdsurfing…
Nergala – wraz z zespołem Behemoth – też lubię. W końcu to jeden z niewielu polskich sukcesów na arenie międzynarodowej… Już mi się zdarzyło, że jak ktoś mnie tu we Francji zapytał skąd jestem, a ja odpowiadałem, że z Polski, to następną rzeczą jaką rozmówca mówił było „Ah, Pologne, Behemoth, Vader”.
Co do fajerwerków – jeśli mówimy o Dark Tranquillity czy Thyrfingu – to chyba jednak z Rammsteinem ich pomyliłaś. Niemiaszki rzeczywiście na pirotechnikę stawiają mocno… Chłopcy z DT po prostu wychodzą na scenę i grają, bez makijażu, bez efektów specjalnych i nikomu to nie przeszkadza i wszyscy bawią się świetnie. Zresztą muzycznie to zdecydowanie nie jest siekanka… Ci z Thyrfing chyba w ogóle nosa poza Szwecję nie wyściubiają, więc nie miałem okazji ich zobaczyć, zresztą choć istnieją od lat dwudziestu siedmiu, pierwszy teledysk nagrali dopiero w roku ubiegłym...
Jeśli chodzi o Behemoth – to fakt, że i fajerwerki są, i dla nieprzyzwyczajonego ucha może to brzmieć jak hałas. Z death metalem jest jak z whisky. Są ludzie, którzy naprawdę delektują się i jednym i drugim, ale chyba nikt nie puścił sobie na nieoswojone ucho death metalu i nie powiedział od pierwszego razu, że to fajne, podobnie jak raczej nikt nie spróbował whisky pierwszy raz w życiu bez zaprawy i nie stwierdził, że to smaczne…
Mówisz, że Twój gatunek jest jak najbardziej odległy od moich upodobań? No to musisz w takim razie słuchać rapu. Jest to jedyny gatunek szeroko pojętej muzyki, którego szczerze nienawidzę i który doprowadza mnie do szału… Wolę już wiertarki udarowej lub młota pneumatycznego słuchać… Jeden z najprzykrzejszych rodzajów hałasu jaki znam.
Co do covidowych obostrzeń we Francji – i tak jest lepiej niż rok temu, wyraźnie widać, że w kwietniu wybory i rząd boi się sobie strzelać w stopę… W zasadzie poza paszportami szczepionkowymi i obowiązkiem noszenia masek w pomieszczeniach zamkniętych jest luz… Choć oczywiście wolałbym, żeby było jak w Danii…
Pozdrawiam!
LOKI
Ano Dark Tranquillity i Thyrfing. Zwłaszcza Dark Tranquillity – niesamowicie melodyjni, znaleźli swój styl, który jest kompletnie nie do podrobienia, mieszają soft i hard tak jak lubię, w jednej chwili mogą pedałować po bębnach, szarpać struny i drzeć się jak opętani, by w drugiej zaśpiewać melodyjną powolną balladę… A czysty głos ich wokalista ma piękny… Zawsze zastanawia mnie, skąd go dobywa, bo gość ma metr pięć w kapeluszu i chudy jest jak szczapa. Do tego świetny kontakt z publicznością na koncertach, chętnie uprawia crowdsurfing…
Nergala – wraz z zespołem Behemoth – też lubię. W końcu to jeden z niewielu polskich sukcesów na arenie międzynarodowej… Już mi się zdarzyło, że jak ktoś mnie tu we Francji zapytał skąd jestem, a ja odpowiadałem, że z Polski, to następną rzeczą jaką rozmówca mówił było „Ah, Pologne, Behemoth, Vader”.

Co do fajerwerków – jeśli mówimy o Dark Tranquillity czy Thyrfingu – to chyba jednak z Rammsteinem ich pomyliłaś. Niemiaszki rzeczywiście na pirotechnikę stawiają mocno… Chłopcy z DT po prostu wychodzą na scenę i grają, bez makijażu, bez efektów specjalnych i nikomu to nie przeszkadza i wszyscy bawią się świetnie. Zresztą muzycznie to zdecydowanie nie jest siekanka… Ci z Thyrfing chyba w ogóle nosa poza Szwecję nie wyściubiają, więc nie miałem okazji ich zobaczyć, zresztą choć istnieją od lat dwudziestu siedmiu, pierwszy teledysk nagrali dopiero w roku ubiegłym...
Jeśli chodzi o Behemoth – to fakt, że i fajerwerki są, i dla nieprzyzwyczajonego ucha może to brzmieć jak hałas. Z death metalem jest jak z whisky. Są ludzie, którzy naprawdę delektują się i jednym i drugim, ale chyba nikt nie puścił sobie na nieoswojone ucho death metalu i nie powiedział od pierwszego razu, że to fajne, podobnie jak raczej nikt nie spróbował whisky pierwszy raz w życiu bez zaprawy i nie stwierdził, że to smaczne…
Mówisz, że Twój gatunek jest jak najbardziej odległy od moich upodobań? No to musisz w takim razie słuchać rapu. Jest to jedyny gatunek szeroko pojętej muzyki, którego szczerze nienawidzę i który doprowadza mnie do szału… Wolę już wiertarki udarowej lub młota pneumatycznego słuchać… Jeden z najprzykrzejszych rodzajów hałasu jaki znam.
Co do covidowych obostrzeń we Francji – i tak jest lepiej niż rok temu, wyraźnie widać, że w kwietniu wybory i rząd boi się sobie strzelać w stopę… W zasadzie poza paszportami szczepionkowymi i obowiązkiem noszenia masek w pomieszczeniach zamkniętych jest luz… Choć oczywiście wolałbym, żeby było jak w Danii…
Pozdrawiam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Loki,
Ciekawie piszesz o death metalu. Uważam, że porównanie do whisky (której szczerze nie lubię) jest bardzo trafne i przekonujące.
Jednakowoż, nie wszyscy są skłonni katować się jej bagiennym smakiem, żeby móc ją wreszcie docenić i polubić
.
Mieszanina agresywnego vocalu z nieoczekiwaną melodyjnością faktycznie może być urzekająca. Taka kombinacja podoba mi się u Disturbed. Ale generalnie, nie lubię muzyki, w której hałas i desperacja zastępują czysty dźwięk.
Natomiast Twój strzał z RAPEM jest nietrafiony, podobnie jak z Berlinem kiedyś, tylko tym razem to „o kilka mostów za daleko”.
Podobnie jak Ty, rapu nie znoszę. Z trudem przyjmuję do wiadomości, że można to-to zaliczyć do gatunku muzycznego.
Mój ukochany gatunek, to czyste, klasyczne country. A nawet folk, np. irlandzki czy tyrolski. Może to mało wyrafinowane, ale jakież za to piękne!
Oczywiście, są jeszcze całe tony innej muzyki, której słucham i którą uwielbiam.
Drogi Loki, na temat francuskiej sytuacji covidowej nasuwa mi się jeden komentarz. Wyprowadzili wam „kozę” i to wystarczyło, że czujecie się lepiej. Trzeba się jednak postarać, żeby już nigdy nam żadnej kozy nikt nie wprowadzał.
A tak na marginesie, aktualnie moją ulubioną muzyką jest dźwięk klaksonów kanadyjskich ciężarówek
.
Ciekawie piszesz o death metalu. Uważam, że porównanie do whisky (której szczerze nie lubię) jest bardzo trafne i przekonujące.
Jednakowoż, nie wszyscy są skłonni katować się jej bagiennym smakiem, żeby móc ją wreszcie docenić i polubić


Mieszanina agresywnego vocalu z nieoczekiwaną melodyjnością faktycznie może być urzekająca. Taka kombinacja podoba mi się u Disturbed. Ale generalnie, nie lubię muzyki, w której hałas i desperacja zastępują czysty dźwięk.
Natomiast Twój strzał z RAPEM jest nietrafiony, podobnie jak z Berlinem kiedyś, tylko tym razem to „o kilka mostów za daleko”.
Podobnie jak Ty, rapu nie znoszę. Z trudem przyjmuję do wiadomości, że można to-to zaliczyć do gatunku muzycznego.
Mój ukochany gatunek, to czyste, klasyczne country. A nawet folk, np. irlandzki czy tyrolski. Może to mało wyrafinowane, ale jakież za to piękne!
Oczywiście, są jeszcze całe tony innej muzyki, której słucham i którą uwielbiam.
Drogi Loki, na temat francuskiej sytuacji covidowej nasuwa mi się jeden komentarz. Wyprowadzili wam „kozę” i to wystarczyło, że czujecie się lepiej. Trzeba się jednak postarać, żeby już nigdy nam żadnej kozy nikt nie wprowadzał.
A tak na marginesie, aktualnie moją ulubioną muzyką jest dźwięk klaksonów kanadyjskich ciężarówek

Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8908
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Zaimponowałaś mi nienagannym porządkiem w ogrodzie.
Śladu listowia zbędnego nie znać
U nas wyjątkowy ''syf'' za przeproszeniem ,za co winę ponosi głównie pogoda...
Zdjęcie z gołębiem dzikim cudne
W domu masz bardzo ciekawe artefakty ,mebel na którym kubek ze Zlatanem stoi ,genialny zegar i stary obraz.
Jak ja uwielbiam takie wnętrza
Przy okazji ,za przetrzymywanie śmieci na posesjach można teraz niezły mandat otrzymać
Lisico
Swojego czasu chadzałam na różne koncerty z byłym E - mem.
Poznałam również osobiście Pana Nergala ,który jest prywatnie zrównoważonym i miłym człowiekiem.
Kto by pomyślał
Za whysky nie przepadam również.
Zaimponowałaś mi nienagannym porządkiem w ogrodzie.
Śladu listowia zbędnego nie znać

U nas wyjątkowy ''syf'' za przeproszeniem ,za co winę ponosi głównie pogoda...
Zdjęcie z gołębiem dzikim cudne

W domu masz bardzo ciekawe artefakty ,mebel na którym kubek ze Zlatanem stoi ,genialny zegar i stary obraz.

Jak ja uwielbiam takie wnętrza

Przy okazji ,za przetrzymywanie śmieci na posesjach można teraz niezły mandat otrzymać

Lisico
Swojego czasu chadzałam na różne koncerty z byłym E - mem.
Poznałam również osobiście Pana Nergala ,który jest prywatnie zrównoważonym i miłym człowiekiem.
Kto by pomyślał

Za whysky nie przepadam również.

- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Dzięki za fotki kotków.
Teraz już całkiem jestem zadowolona.
Piękne fotki z wróbelkami. One tak mają, że stadem przyfruwają.
Kiedyś odpoczywałam cichutko na tarasie i nagle jakby coś zaszumiało .
A to cała chmara wróbelków przyleciała nad moje oczko do kąpieli.
Strasznie czujne są , bałam się ruszyć.
Jednak nawet lekki ruch ręką już je spłoszył.
Lisico
dzięki za terapeutyczne zdjęcia.
I krówka i pole rzeczywiście uspokajają.
Pozdrawiam Was cieplutko , wiosna już tuż, tuż.


Dzięki za fotki kotków.


Teraz już całkiem jestem zadowolona.

Piękne fotki z wróbelkami. One tak mają, że stadem przyfruwają.
Kiedyś odpoczywałam cichutko na tarasie i nagle jakby coś zaszumiało .
A to cała chmara wróbelków przyleciała nad moje oczko do kąpieli.
Strasznie czujne są , bałam się ruszyć.
Jednak nawet lekki ruch ręką już je spłoszył.
Lisico

dzięki za terapeutyczne zdjęcia.

I krówka i pole rzeczywiście uspokajają.
Pozdrawiam Was cieplutko , wiosna już tuż, tuż.


- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25216
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Loki, a znasz Decapitated?
Też nieźle namieszali w świecie.
Chociaż akurat nie lubię za bardzo death metalu, odwrotnie do whisky.
Zdecydowanie wole metal w czystej postaci i to ten stary.
Jagi, ciekawe, czy po tym co się teraz dzieje z kredytami budowa w ogóle ruszy dalej.
Czy nie możesz poprosić o uprzątnięcie tego bałaganu?
Też nieźle namieszali w świecie.
Chociaż akurat nie lubię za bardzo death metalu, odwrotnie do whisky.
Zdecydowanie wole metal w czystej postaci i to ten stary.
Jagi, ciekawe, czy po tym co się teraz dzieje z kredytami budowa w ogóle ruszy dalej.
Czy nie możesz poprosić o uprzątnięcie tego bałaganu?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9

Zimy zimowej dalej nie ma, wiosny też nie widać, fotografować nie ma czego, za to pogadać jest o czym.
Loki, powiem Ci, że nasze scenki z ptakami przy karmnikach to nic przy tym, co zobaczyłam na filmie w TV. Otóż w Białowieży w ogródkach grasują trzy wspaniałe jelenie rogacze. Zasadniczo ogryzają z kory drzewka owocowe, ale jeden z nich, natknąwszy się na malutki karmnik na kiju, tak zgrabnie wygiął swoje imponujące poroże, że zdołał jęzorem wygarnąć z karmnika ziarna słonecznika. To dopiero był wyczyn

Zachwyciło Cię "Millenium". A wiesz, że biograf Zlatana, David Lagercrantz dopisał dwie części tego dzieła? Polecam. Jeśli chciałbyś, mogę Ci zarekomendować wielu innych Skandynawów. Ciekawe, po jakiemu czytasz książki?
A koronawirus znów porównam do walki z ćmą bukszpanową: wciąż mamy opryskaną połowę roślin, więc tylko codziennie tracimy po kilkaset krzewów...

Dania, to też piękny kraj...
Uściski odwzajemniam.
Madziu!
Jeśli idzie o bałaganiarzy to mam od Ciebie gorzej, bo codziennie ten bardak widzę z okien; ale i lepiej, bo moi sąsiedzi kiedyś remont skończą i śmieci wywiozą, może nawet w końcu powstanie coś ładnego; z Twoimi tak prędko nie pójdzie...
Więc Twoja sytuacja bardziej warta jest szczerego współczucia.
Pozdrawiam serdecznie.
Lisico, dzięki za kaszubskie zdjęcia. Krowa może rozczulać, w zasadzie bardziej nadaje się na herb naszego kraju mlekiem płynącego niż...
Gdybyś ździebko przechyliła aparat, miałabyś też zdjęcie do nagrody!
Jeszcze na głowę nie upadłam, żeby szlachetny trunek pić z kubka, nawet okraszonego najmilszą facjatą

A teraz do Lokiego i Lisicy w sprawie muzyki. Zakosztowawszy wszystkich rodzajów muzyki, z Behemotem-łomotem włącznie, mogę stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że najbardziej w muzyce lubię słowa. A tak w ogóle, jestem już zmęczona wszechogarniającym jazgotem, że ulubioną obecnie muzyką jest dla mnie cisza, wzbogacona najwyżej odgłosami natury.
Pelasiu!
Dzięki za uznanie dla starych mebli. Był czas "paździerzaków", które nawet bywały ładne, ale szybko się rozpadały, no i były pospolite. A ja lubię rzeczy oryginalne, piękne i niepowtarzalne.
Stąd szperanie po sklepach ze starociami. Miałam to szczęście, że mój Tato hobbystycznie zajmował się ich renowacją.
Krysiu

Wróbel, kiedyś taki pospolity ptaszek, teraz w zasadzie wymaga ochrony. Cieszmy się, że u nas jeszcze występują w dużych ilościach.
Jakie buziaki nam zafundowałaś

Wiosna zaś niech nadejdzie we własnym, właściwym tempie, niepoganiana, ale też nie ekstremalne gorąca i sucha.
Margo

moi sąsiedzi to dość majętni przedsiębiorcy, więc z funduszami na budowę nie powinni mieć kłopotów. Niestety, budowa się ślimaczy, gospodarzy nie widuję, ale dziwię się, bo do tej pory dbali o porządek. A prosić jakoś nie lubię...
Nie mam świeżych zdjęć, żeby Wam nimi za wizytę podziękować, więc chociaż bukiet jesiennych róż...
Dzięki - Jagi

A na koniec dowcip miesiąca: Twarde Pierniki Toruń. Myślicie, że to stare ciastka? Otóż nie. To krzepkie chłopy z klubu sportowego z Torunia. Co za śmieszna i dwuznaczna nazwa

Ale, ale, czy 'twarde pierniki' to nie jest przypadkiem oksymoron?
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12702
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
@ Lisica – no ja whisky też szczerze nie lubię i nadziwić się nie mogę koneserom tego złocistego napoju, który moim skromnym zdaniem smakuje jak rozpuszczalnik, którym ktoś czyścił stary gaźnik… Ale cóż… Różni ludzie, różne potrzeby, różne zestawy panvitan, nudno byłoby na świecie gdyby wszyscy lubili to samo.
Disturbed słabo znam, ale skoro mocniejsze brzmienia nie zawsze Cię odrzucają, to może jakby Ci się chciało, kuknij na ten oto teledysk moich ulubionych Szwedów i powiedz co o nim myślisz (jakby Ci się nie chciało, to ja przepraszam, nic nie mówiłem): https://www.youtube.com/watch?v=NKjzDU7V7es
Mój strzał z rapem jest równie nietrafiony co ten kiedyś z Berlinem z dokładnie tego samego powodu: podpowiedzi wyprowadziły mnie na manowce.
No bo przecież, o ile rap – z tym prymitywnym naszczekiwaniem niewymagającym żadnych umiejętności wokalnych, z prostackim bitem skleconym na komputerze w kilkanaście minut – rzeczywiście jest na przeciwnym biegunie w stosunku do metalu, o tyle country, choć zgoła odmienne, jednak z metalem ma wspólnego to, że wykonywane jest na prawdziwych instrumentach przez ludzi, którzy potrafią grać i śpiewać…
Co do folku – jak byłem na ostatnim koncercie Dark Tranquillity, jako support grała jakaś folkmetalowa grupa z Niemiec, której nazwy nie pomnę… Bardzo sympatyczna atmosfera się zrobiła… Brakowało mi tylko piwa i kiełbasek…
Co do sytuacji sanitarnej i słynnego żydowskiego dowcipu o kozie – trafione w punkt. Aczkolwiek, jak już pisałem, ja z tęsknotą wyglądam w kierunku Danii i już planuję tam urlop spędzić… Jasne, absolutnym wzorem pozostaje dla mnie Szwecja, ale tam już dwa razy byłem przez dwa ostatnie urlopy… A Duńczycy też trochę mi zaimponowali, bo są chyba pierwszym krajem, który naprawdę dusił swoich obywateli restrykcjami, a teraz zniósł je wszyściusieńkie.
@ Pelagia – zazdroszczę osobistej znajomości z panem Adamem.
@ Margo – ależ oczywiście, że znam Decapitated. Pamiętam jak ich widziałem na koncercie w Paryżu, jeszcze z Witkiem na bębnach i Kovanem na wokalu… I jak, niedługo potem, przeczytałem informację o ich wypadku na Białorusi… Jedyny inny raz w życiu kiedy było mi tak strasznie smutno po śmierci jakiegoś artysty, to było w momencie gdy zmarł Stanisław Lem… BTW, największy opad szczęki miałem jak przeczytałem, że drugi z braci Kiełtyków, ten, który przeżył, w 2019. roku został gitarzystą amerykańskiego Machine Head…
A klasyczny, stary metal nie jest zły… Sam bardzo chętnie słucham starej dobrej metallusi (tej do czarnego albumu) chociażby…
@ JagiS – Wiem, wiem, że Lagercrantz dopisał dwie następne książki, ale jakoś mnie nie ciągnęło do nich… Tak samo jak nigdy nie czytałem książek z serii o Panu Samochodziku, które dopisano po śmierci Nienackiego. Żona we mnie wmusiła film zrobiony na bazie jednej z nich (Langercranza, nie popłuczyn po Nienackim)… Jakoś nie zachęcił mnie do lektury. Co do tego w jakim języku czytam – jak się trafi, może być po polsku, może być po francusku… Angielskiego się jednak trochę boję – o ile posługuję się tym językiem na co dzień w pracy, to jednak czym innym jest język codzienny oraz naukowy, a czym innym literacki… Teraz aktualnie czytam sobie francuski przekład „Þagnarmúr” mojego ulubionego islandzkiego pisarza, Arnaldura Indriðasona… Czasem zdarza mu się pisać słabsze powieści i mam niestety wrażenie, że znowuż przyszła kryska na matyska i że to, co aktualnie czytam będzie równie słabe co „Furðustrandir” gdzie pożegnał się ze swoim wieloletnim głównym bohaterem, Erlendurem Sveinssonem… No to co chciałaś mi polecić?
Pozdrawiam i ściskam!
LOKI
Disturbed słabo znam, ale skoro mocniejsze brzmienia nie zawsze Cię odrzucają, to może jakby Ci się chciało, kuknij na ten oto teledysk moich ulubionych Szwedów i powiedz co o nim myślisz (jakby Ci się nie chciało, to ja przepraszam, nic nie mówiłem): https://www.youtube.com/watch?v=NKjzDU7V7es
Mój strzał z rapem jest równie nietrafiony co ten kiedyś z Berlinem z dokładnie tego samego powodu: podpowiedzi wyprowadziły mnie na manowce.

Co do folku – jak byłem na ostatnim koncercie Dark Tranquillity, jako support grała jakaś folkmetalowa grupa z Niemiec, której nazwy nie pomnę… Bardzo sympatyczna atmosfera się zrobiła… Brakowało mi tylko piwa i kiełbasek…

Co do sytuacji sanitarnej i słynnego żydowskiego dowcipu o kozie – trafione w punkt. Aczkolwiek, jak już pisałem, ja z tęsknotą wyglądam w kierunku Danii i już planuję tam urlop spędzić… Jasne, absolutnym wzorem pozostaje dla mnie Szwecja, ale tam już dwa razy byłem przez dwa ostatnie urlopy… A Duńczycy też trochę mi zaimponowali, bo są chyba pierwszym krajem, który naprawdę dusił swoich obywateli restrykcjami, a teraz zniósł je wszyściusieńkie.
@ Pelagia – zazdroszczę osobistej znajomości z panem Adamem.
@ Margo – ależ oczywiście, że znam Decapitated. Pamiętam jak ich widziałem na koncercie w Paryżu, jeszcze z Witkiem na bębnach i Kovanem na wokalu… I jak, niedługo potem, przeczytałem informację o ich wypadku na Białorusi… Jedyny inny raz w życiu kiedy było mi tak strasznie smutno po śmierci jakiegoś artysty, to było w momencie gdy zmarł Stanisław Lem… BTW, największy opad szczęki miałem jak przeczytałem, że drugi z braci Kiełtyków, ten, który przeżył, w 2019. roku został gitarzystą amerykańskiego Machine Head…
A klasyczny, stary metal nie jest zły… Sam bardzo chętnie słucham starej dobrej metallusi (tej do czarnego albumu) chociażby…
@ JagiS – Wiem, wiem, że Lagercrantz dopisał dwie następne książki, ale jakoś mnie nie ciągnęło do nich… Tak samo jak nigdy nie czytałem książek z serii o Panu Samochodziku, które dopisano po śmierci Nienackiego. Żona we mnie wmusiła film zrobiony na bazie jednej z nich (Langercranza, nie popłuczyn po Nienackim)… Jakoś nie zachęcił mnie do lektury. Co do tego w jakim języku czytam – jak się trafi, może być po polsku, może być po francusku… Angielskiego się jednak trochę boję – o ile posługuję się tym językiem na co dzień w pracy, to jednak czym innym jest język codzienny oraz naukowy, a czym innym literacki… Teraz aktualnie czytam sobie francuski przekład „Þagnarmúr” mojego ulubionego islandzkiego pisarza, Arnaldura Indriðasona… Czasem zdarza mu się pisać słabsze powieści i mam niestety wrażenie, że znowuż przyszła kryska na matyska i że to, co aktualnie czytam będzie równie słabe co „Furðustrandir” gdzie pożegnał się ze swoim wieloletnim głównym bohaterem, Erlendurem Sveinssonem… No to co chciałaś mi polecić?
Pozdrawiam i ściskam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
Skoro dla Ciebie najlepszą muzyką jest cisza, to powinnaś zaszyć się w górach.
Tu dopiero cisza ma rozmach i przestrzeń...
Pozdrawiam ze słowackich Tatr, ze stacji narciarskiej Chopok-Jasna, która może śmiało konkurować z ośrodkami austriackimi i włoskimi.
Fajne jest też to, że człowiek czuje się tu bardziej swojsko.
Zresztą, wśród tłumów jakie tu są, słychać głównie język polski i słowacki - równo po połowie.
Tatry są oczywiście mniej spektakularne niż Alpy, ale niezmiennie piękne.
No i jest śnieg i zima


Loki,
Dzięki za plik muzyczny. Odsłuchałam, fajny kawałek, może się podobać.
Ale najbardziej zaciekawił mnie ten niemiecki folkmetal. To musi być mega porywające (mówię poważnie, nie ironizuję).
Atmosfera niemieckich knajp (wprawdzie w wydaniu austriackim) bardzo mi się podoba.
Moi Drodzy, czy pamiętacie, że jutro DZIEŃ KOTA?
Szykujcie najpiękniejsze zdjęcia swoich kotów!
Skoro dla Ciebie najlepszą muzyką jest cisza, to powinnaś zaszyć się w górach.
Tu dopiero cisza ma rozmach i przestrzeń...
Pozdrawiam ze słowackich Tatr, ze stacji narciarskiej Chopok-Jasna, która może śmiało konkurować z ośrodkami austriackimi i włoskimi.
Fajne jest też to, że człowiek czuje się tu bardziej swojsko.
Zresztą, wśród tłumów jakie tu są, słychać głównie język polski i słowacki - równo po połowie.
Tatry są oczywiście mniej spektakularne niż Alpy, ale niezmiennie piękne.
No i jest śnieg i zima




Loki,
Dzięki za plik muzyczny. Odsłuchałam, fajny kawałek, może się podobać.
Ale najbardziej zaciekawił mnie ten niemiecki folkmetal. To musi być mega porywające (mówię poważnie, nie ironizuję).
Atmosfera niemieckich knajp (wprawdzie w wydaniu austriackim) bardzo mi się podoba.
Moi Drodzy, czy pamiętacie, że jutro DZIEŃ KOTA?
Szykujcie najpiękniejsze zdjęcia swoich kotów!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witajcie,
pamiętamy, a jakże by inaczej, że dziś Dzień Kota. Niech żyją koty.
Frezat - kot ogrodowy, młodziak rośnie zdrowo. Cieszy się życiem na wolności w okolicznych ogrodach, u nas stołuje się regularnie. Piesek Lilu mu nie straszny.




Moje kotki działkowe w grudniu zeszłego roku spotkało nieszczęście z ręki złego człowieka. Za Tęczowy Most odszedł mój ukochany Kicek i Pantuś - Czarna Pantera - kot sąsiada działkowego. Ocalał mocno wystraszony Łapek.
Kicek i Łapek żyli w przyjaźni.

Mój ukochany Kicek już w krainie beztroski i radości.

Osamotniony Łapek zdziczał, nie daje się pogłaskać. Może wiosna i lato poprawi mu samopoczucie i nabierze powoli zaufania do mnie.

Jagódko wróbelki na tarasie to sama radość, zaraz na taki widok humor się poprawia. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lisico, czy zauważyłaś nową ofertę pana Waldemara Z. na "Irysy 2022"?
Wybrałam już swoich tegorocznych faworytów. W tym roku postawiłam na blade: kultowy, nagrodzony wszelkimi możliwymi dla irysa nagrodami, 'Haunted Heart' i jego potomków: 'In The Flash', oraz 'Friendly Advice'. Skusiły mnie też kolorowe introdukcje Suttona takie jak: 'Adventurous', 'Blame it On Rio' oraz 'Meteorite' oba nagrodzone Honorable Mention 2018. Nie obyło się bez kilku w odcieniach błękitów i niebieskości oraz fioletów. Zachwyciła mnie też łososiowa odmiana 'She' i cytrynowa 'Lemon Delicious'. Moja kolorowa lista obejmuje 28 pozycji. Jak szaleć, to na całego, czego i Tobie życzę.
pamiętamy, a jakże by inaczej, że dziś Dzień Kota. Niech żyją koty.
Frezat - kot ogrodowy, młodziak rośnie zdrowo. Cieszy się życiem na wolności w okolicznych ogrodach, u nas stołuje się regularnie. Piesek Lilu mu nie straszny.




Moje kotki działkowe w grudniu zeszłego roku spotkało nieszczęście z ręki złego człowieka. Za Tęczowy Most odszedł mój ukochany Kicek i Pantuś - Czarna Pantera - kot sąsiada działkowego. Ocalał mocno wystraszony Łapek.
Kicek i Łapek żyli w przyjaźni.

Mój ukochany Kicek już w krainie beztroski i radości.

Osamotniony Łapek zdziczał, nie daje się pogłaskać. Może wiosna i lato poprawi mu samopoczucie i nabierze powoli zaufania do mnie.

Jagódko wróbelki na tarasie to sama radość, zaraz na taki widok humor się poprawia. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lisico, czy zauważyłaś nową ofertę pana Waldemara Z. na "Irysy 2022"?
Wybrałam już swoich tegorocznych faworytów. W tym roku postawiłam na blade: kultowy, nagrodzony wszelkimi możliwymi dla irysa nagrodami, 'Haunted Heart' i jego potomków: 'In The Flash', oraz 'Friendly Advice'. Skusiły mnie też kolorowe introdukcje Suttona takie jak: 'Adventurous', 'Blame it On Rio' oraz 'Meteorite' oba nagrodzone Honorable Mention 2018. Nie obyło się bez kilku w odcieniach błękitów i niebieskości oraz fioletów. Zachwyciła mnie też łososiowa odmiana 'She' i cytrynowa 'Lemon Delicious'. Moja kolorowa lista obejmuje 28 pozycji. Jak szaleć, to na całego, czego i Tobie życzę.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9

Dzisiejszy dzień, Międzynarodowy Dzień Kota, w całości poświęcę tym stworzeniom.
"Pośród wszystkich zwierząt na świecie przedstawicieli rodziny kotowatych rozpoznamy bez problemu. Każdy jest doskonałością." A. Kruszewicz
A to moje wzorce doskonałości, Ibrakadabra i Zlatanek:




Rok temu, w Walentynki, wyszedł z domu i nie wrócił mój kochany Szuwarek




A teraz goszczę Wolfunia, którego pańcia szaleje w Słowacji na nartach. Kotek zaś usiłował zmienić mój salon: oderwał listwę podłogową przy drzwiach (faktycznie wymaga wymiany!), potem pazurami usiłował przekonać mnie do zmiany tapicerki na kanapie (co to, to nie!). A tak w ogóle to miły, słodki kociak.




Zapraszamy inne kotki.
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska