Loki,
też bym sobie co nieco pogrzebała w ziemi.
Jednak na razie nie ma szans.
Pogoda nie pozwala, po okresie ładnej, białej i niezbyt mroźnej aury rozpoczął się okres wiatrów i ulew.
W styczniu jest to zdecydowanie nieprzyjemne.
Olu,
zdecydowanie wolałabym powrót mrozu od tego, co dzieje się teraz.
Karolu,
akurat z oleicami nie mam wielkich problemów.
Czasem widuję je tu i ówdzie, ale nie zauważyłam, aby robiły szczególne szkody.
Mirko,
liatra nadal mnoży się u mnie na potęgę.
Możliwe, ze gdzieś znajdę kwiatostany z nasionami.
Jeżeli tak, dostaniesz kolejną paczuszkę
Ogród jest spory. Część, którą się zajmuje ma koło hektara. Obszar ten w większości zarośnięty jest krzewami i drzewami, więc nie wymaga zbyt wiele nakładu pracy. Raz naokoło trzy tygodnie trzeba wykosić, usunąć co większe chwasty i czasem coś opryskać czy wynawozić.
Uważam, ze bycie zorganizowanym znakomicie ułatwia życie.
Spisywanie na kartce i wykreślanie kolejnych zadań faktycznie działa uspokajająco, daje poczucie kontroli.
Tak, zbieractwo...Od dłuższego czasu ograniczam ilość rzeczy do tych, które są potrzebne lub mają dla mnie określoną wartość.
Inaczej zginęłabym pod hałdą gratów.
Ewo,
poluj na heptakodium, będziesz zadowolona.
Jeżeli nic nie upolujesz, to daj znać, coś pomyślimy.
Na północy Polski nie ma co liczyć na dojrzałe nasiona, nawet kwitnienie nie zawsze zdąży się zakończyć.
