lila31 pisze:kupiłam wertykulator i aerator w jednym.
Wg instrukcji, aerator zbiera mech i chwasty z trawnika i wrzuca do kosza, czy to prawda, zobaczę jak wypróbuję tą "cudowną" maszynerię. Zalecane jest takie czesanie trawnika co dwa tygodnie.  
 
   
  
AERATOR nakłuwa trawnik i  w ten sposób go napowietrza( ten sam efekt można osiągnąć chodząc po trawie w butach z kolcami,oczywiście stawiając kroki raz przy razie...)
WERTYKULATOR to walec z nożykami (haczykowatymi ostrzami), które nacinają korzonki trawy na głębokość ok.3 -4 cm. To powoduje   1. wyrzucenie i zebranie do kosza śmieci (tzw. filcu) spomiędzy żdżbeł trawy,
                                                    2. rozkrzewienie trawy(a w gęstej nie ma miejsca na mech!)
 Z tego punktu widzenia stosowanie wertykulatora wydaje się bardziej pożądane i to  RAZ w roku, na początku sezonu, najlepiej zanim trawa na dobre ruszy. Aeracja nie zaszkodzi, ale wykonywać trzeba ją przede wszystkim na glebach ciężkich, zbitych, gliniastych  , dla dotlenienia  właśnie. Na piachach ten zabieg można sobie podarować. 
 
 
A jeśli chodzi o mech... tam ,gdzie mokro i cieniście , tam ,gdzie kiepska ,rzadka trawa,  będzie się pojawiał, ale nie sądzę ,żeby trzeba było go tolerować. Warto zimą ( XII-I) posypać trawnik wapnem, to zmieni odczyn gleby, bo  mech lubi kwaśnawą.Miejsca szczególnie  omszałe posypać wczesną wiosną nawozem z domieszką żelaza-tego mech także nie lubi. Te zabiegi ,wszystkie wykonane zimą i wczesną wiosną powodują ,że mam gęsty trawnik i nie ma na nim mchu ,mimo, że ogród jest na ziemi kwaśnej i dość cienisty. Po wertykulacji  trawnik wygląda jak po bombardowaniu, ale to na szczęście szybko mija 
 
 
Dla przypomnienia - Anglicy mawiają ,że " Trawnik to posiana trawa, podlewana, nawożona i koszona raz w tygodniu przez co najmniej 300-a lat !!!"