Witajcie
Dziś pokażę Wam zrobioną przeze mnie szopkę, może nie jest taka idealna jak gotowe ale to moja wersja.
Długo zastanawiałam się czy zrobić dwuspadowy dach czy zastosować inne rozwiązanie.
Ale doszłam do wniosku, że chcę aby widać było ją z każdej strony i postanowiłam, że ma mieć konstrukcję ażurową, która nada jej lekkości.
Figurki to stare , gipsowe były, na powierzchni były ubytki farby. Tak więc przeszły renowację, która trwała ok. roku z braku czasu.
Zostały małe ubytki pozostawione a duże zagipsowane. Następnie pokolorowano farbą akrylową lekko postarzając kolor i polakierowano na półmat.
Ze sklejki pomalowanej na zielono została zrobiona podstawa, podklejone klejem na gorąco ustawione wcześniej figurki i pomiędzy nie ułożono sztuczne siano bo tylko takie miałam.
Boki zrobione są z posklejanych (klejem na gorąco) kamieni a podpory zostały zrobione z drewnianych części wsporników do karniszy.
Następnie dokleiłam szyszki pozbierane w parku i oplotłam lampkami choinkowymi imitując dach.
Konstrukcja sprawia wrażenie lekkości a jednocześnie widoczne są elementy szopki.

Tak więc na nadchodzące święta wreszcie będzie świeciła moja szopeczka.
Podobną "renowację" przeszła figurka Matki Boskiej u której wierzchniej warstwy farby już nie było.
Figurka ta stała na zewnątrz budynku teściowej we wnęce muru pod dachem.
Teściowa kupiła nową a ja przekonałam ją, aby mi figurkę podarowałam i podjęłam wyzwanie jej odnowienia.
W pierwotnej wersji miała białe szaty lecz ja inspirując się obrazami w necie takie dobrałam jej kolory (trochę inne niż w pierwowzorze).
Teraz wygląda tak, jak pokazałam ją mamie męża nie mogła uwierzyć, że z tak zniszczonej figurki taki ma obecnie wygląd.
Może nie jest to profesjonalne odtworzenie ale robiłam to po raz pierwszy.

Przepraszam za jakość zdjęcia ale mój stary telefon czasem nie sprosta i nie pokazuje super ostrych fotografii.
Włosy w rzeczywistości są brązowe a na foto pokazał brązowo-czarne.
Lucynko
U mnie obecnie biało i mroźno ale cieszę się z tego śniegu ze względu na roślinki ale niekoniecznie jako kierowca.
Moje pierwsze storczyki były podlewane jak mi się przypomniało ale i tak dawały radę.
Teraz już zamówiłam podłoże bo te niekwitnące chcę przesadzić bo od początku stoją w tym samym podłożu.
A jak czytam tu na forum to co ok. roku powinny mieć zmienione podłoże.
Drugi błąd jaki z nimi popełniałam to podlewanie odstaną kranówką, też w tej materii już się poprawiłam.
Tak więc czekam na paczkę z podłożem, którą zamówiłam.
Jadziu
Ja też źle postępowałam z moimi storczykami ale po przeczytaniu wątków na tutejszym forum wydaje mi się , że wiem teraz więcej.
Dowiedziałam się m. in. , że poprzedni rodzaj storczyka, który miałam miał całkiem inne wymagania niż phalaenopsis.
Tą nabyta wiedzę na pewno zweryfikuje żywot falków.
Halszko
Z uwagi na porę róż nie ma ale storczyki są.
Grudnik teraz zaczyna kwitnienie, więc chyba na święta już będzie po, lub będzie miał ostatnie kwiaty.
Ale i tak się cieszę , że trafił wreszcie w swój miesiąc.
Wszystkim życzę zdrówka i ciepłej atmosfery nadchodzących świat.
