@ Pelagia ? jak większość moich jednorocznych, siałem kobeę do doniczki w pierwszej połowie marca.
@ Anabuko ? coraz mniej rzeczy kwitnie, jak to jesienią, więc każda kolorowa plama cieszy?
Swoją drogą ta wichura dwa dni temu dała mi popalić? Jeden z łuków obrośniętych pnączami po prostu się położył? I to mimo tego, że parę lat temu, gdy też został mocno wykoślawiony przez wiatr, podparłem go dwoma prętami stalowymi? Przez parę lat wystarczało, ale ta wichura była tak silna, że i stalowe pręty się wygięły? Teraz bonusowo jeszcze dwie wielkie stalowe rury wbiłem w ziemię i podwiązałem łuk do nich, żeby go z powrotem postawić do pionu? Bambusowe podpórki tu i ówdzie powyrywało z ziemi? Aczkolwiek i tak najpiękniejszym widokiem była trampolina dzieci sąsiada (całkiem spora, tak ze trzy metry wysokości i trzy czy cztery średnicy), która przeleciała dwieście metrów i ?zaparkowała? pośrodku ulicy? Do pracy oczywiście nie dojechałem, bo wszędzie leżały powalone drzewa na torach, zanim się z tym uporali, było już południe (współczuję ludziom, którzy wsiedli w sąsiednim Troyes do pociągu do Paryża, planowy odjazd 5:16 rano, planowy przyjazd 6:46? Dojechali na 12:46? Wszystkie inne pociągi aż do czternastej zostały skasowane).
Znalazłem trochę czasu, żeby aktualne fotki wrzucić? Niby już widziałem w tym tygodniu kwiat lodowy na samochodach, ale rośliny zdają się nie dostrzegać tego, że już pierwszy przymrozek się pojawił? Znaczy jasne, jest jesień, coraz tego mniej, ale na razie niczego mi nie wymroziło?
Jurku
Współczuję przygód związanych z wichurą.
U Was wszystko bardziej ekstremalnie przebiega...
Choć i u nas tak wiało ,że myślałam o schowaniu się do piwnicy /a mam piwnicofobię/
Piękne masz stadka fiołków bluszczolistnych.
A co to za roślina /pędy z liśćmi/ w tle dalii
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Oj, wiało solidnie, w istocie rzeczy.
Na szczęście dziś już zapanował względny spokój w atmosferze.
Wichura na północy Polski była silna, sporo drzew przy drogach padło, jednak na szczęści obyło się bez ekstremalnych zjawisk.
W każdym razie ja nie musiałam nigdzie jechać i bardzo mnie to cieszyło.
Piękne cyklameny, próbowałam je zapuścić u siebie, ale jak dotąd bez większych sukcesów.
@ Pelagia ? bo ja wiem czy bardziej ekstremalnie? To w Polsce po wichurze było pięć trupów, nie we Francji. Ba, obrazki z Polski trafiły na pierwsze strony francuskich gazet? Czyli jednak gorzej wiało u was niż u nas? Zresztą powiedzmy sobie szczerze, że ja osobiście nie mam na co narzekać ? powbijanie z powrotem bambusów czy prostowanie przygiętego do ziemi łuku to jeszcze nie koniec świata? Mogły mi dachówki z dachu odlecieć czy coś w tym stylu? Z dojazdem do pracy też dobrze wyszło ? w tym tygodniu miałem szkolenie z obróbki obrazów w kriotomografii elektronowej i akurat czwartek był jedynym dniem bez zajęć? Czyli nic nie straciłem? Jeśli chodzi o ?fiołka bluszczolistnego? ? rozumiem, że masz na myśli cyklamen? A w tle dalii znajduje się konikleca (Hippocrepis emerus).
@ Madziagos ? w Polsce jeszcze gorzej powiało niż we Francji? No cóż, było, minęło? Mogło być gorzej i cieszę się, że nie było. Co do cyklamenów ? u mnie radzą sobie świetnie, kępy się rozrastają, do tego chętnie same się nasiewają (te białe to samosiejki)? Glebę mam dziadowską, więc tym bardziej cieszy mnie, jak się jakiejś roślinie u mnie spodoba.
Wszystko zależy, o której części Polski mówimy.
Akurat w mojej okolicy szaleństwa nie było.
Powiało, kilka drew wyłamało, nawet prąd nie padł, w sumie nie ma czego przeżywać.
Ani ja ani nikt inny w okolicy nie doznał szkód.
Jak chodzi o fiołki bluszczolistne to rzeczywiście nazywam je cyklamenami.
Jurku jeszcze tych kolorowych plam masz całkiem sporo i oby jak najdłużej cieszyły oczy
U mnie szaro,buro i ponuro. Nawet lipy za płotem jak żadnego roku zrzuciły zielone liście i są golusieńkie
@ Madziagos ? Tym lepiej, tym lepiej! A co do cyklamena ? trochę zaskoczyło mnie użycie określenia ?fiołek? wobec niego? No ale Francuzi na wszystko mówią ?róża? (adenium to ?rose de désert?, malwa to ?rose trémi?re?, ciemiernik to ?rose de Noël?), to można i na cyklamena fiołek powiedzieć?
@ Shalina ? Ano coś jeszcze kwitnie, owszem? Niedługo nadejdzie okres zimowego spoczynku ? i w sumie też nie jest to takie złe. Trochę człowiek odpocznie od regularnego biegania, pielenia, podcinania i uprzątania?
Jurku
Pisałam mając wiedzę ,że fotki z przed jakiegoś czasu ,że krokus jesienny długo kwitnie a u mnie już dawno zapomniałam o nich i o zimowitach.
Szałwia niebieska bardzo ciekawa ,napisz o niej coś więcej pliss
U nas przymroziło spokojnie z -5*C ,a wyobraź sobie ,że kolumna groszku pachnącego żyje nadal.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Hah… Ten krokus to już miesiąc temu kwitł… Ale nam te awarie forum namieszały w dyskusjach, no… Co do szałwii – no nie wiem, co mam napisać. Pochodzi z mieszanki nasion różnych gatunków szałwii od Legutki, rośnie, bujnie kwitnie, nie choruje, rozsiewa się nawet… Bezproblemowa, bezobsługowa i piękna. Co do przymrozków – po minus trzech w zeszłym tygodniu dalie czy wilce odeszły już do przeszłości, ale dziwaczki ciągle się jeszcze trzymają, podobnie jak aksamitki czy kobea i, o dziwo, rącznik…
Dorzucę parę fotek. Jednak aksamitki diabli wzięli, ino z opóźnieniem (w tym tygodniu nie było już przymrozków, a i tak zdechły pomiędzy momentem gdy zrobiłem poniższe zdjęcia, a dniem dzisiejszym)… Dziwaczki już też wyglądają na mocno uszkodzone przez przymrozek… Za to petunie ciągle żywe, choć tylko jeden pąk kwiatowy zobaczyłem…
Jurku
Fajnie ,że masz nagietki.
Mi się kojarzą ze spacerami z Babcią w dzieciństwie /zawsze skubałyśmy z jakiś działek wystające/
Jedyny okaz sztuk raz ,który mi wyrósł ,schowam na zimę
U mnie petunie też żyją
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki