zagiel Standard

. Nie da się ich przywiązać jak do budy i nie będą latały tylko do tej chatki, w której je wystawiliśmy. Zrób osobną małą chatkę z trzciną, nie wystawiaj w niej kokonów i postaw na uboczu w przyszłym roku. Zobaczysz, że będą latały do niej ogrodowe i rogate z "właściwych" chatek. Po prostu część się rozlatuje po okolicy.
kenaj5389 gienia1230 Kokony "paróweczki" z czarnym końcem to węgarniki Trypoxylon sp. Larwy żywią się pająkami. Pytanie o te kokony przewija się co roku przy każdym łuskaniu.
kenaj5389 Ja Ci radzę wypieprz to, masz miesierki i inne późne pszczoły, a Trypoxylon to jeden z podstawowych żywicieli Melittobia. Rozlezie Ci się na wszystko.
kenaj5389 pisze:
To też mogą być jakieś osowate lub grzebacze ewentualnie inne owady nie pasożytujące.
To któraś bolica.
gienia1230 pisze: Mnóstwo rurek, mimo, ze zalepione i przegródki z błota porobione były puste, co się stało?
Kiedyś Cię prosiłem,żebyś wstawiła fotki korków. Mógłbym w miarę poprawnie ocenić co zamurowało Ci trzcinki. To o czym piszesz, to charakterystyczne ślady po gniazdowaniu niektórych os kopułkowatych, które mają dwa pokolenia w roku. Wygryzły się latem i poleciały w siną dal.
Taka rada: osowate i grzebacze nie trzeba inkubować w trzcinach. Jak już wyłuskamy je, to można wsypać poczwarki/larwy do pudełeczka i inkubować na golasa. W większości przypadków nic im się nie dzieje.