Dzień dobry!
Zanim coś o ogrodzie, to wytłumaczę wam moją pomyłkę opisaną powyżej.
To nie Saturna widziałem na ciemnym niebie a Jowisza
Wczoraj jadąc do lasu, akurat w radiu usłyszałem audycję o odkryciach Galileusza - on pierwszy skonstruował lunetę i wypatrzył na niebie 4 księżyce Jowisza i je nazwał: Io, Europa, Kalisto i Ganimedes.
Od razu pomyślałem o moich świecidełkach i po powrocie sprawdzałem - przejrzałem też moje wcześniejsze zdjęcia i na 100% teraz mogę powiedzieć - to jest Jowisz i jego księżyce. Pierwsze zdjęcie robione z ręki i rozmazane, ale widać wyraźnie wszystkie cztery. Potwierdza to drugie zdjęcie, na którym owe księżyce obiegając Jowisza z różnym prędkościami znajdują się w innej pozycji.
Przepraszam za wcześniejsze wprowadzenie w błąd.
Teraz będę musiał przyjrzeć się Saturnowi, bo wiem, że jego pierścienie też można dostrzec.
Halino, to nie moje dzieło - "pani dożynkowa" stała przed biurowcem witając działkowiczów
Masz rację - ostatnie noce zimne spowodowały, że grzyby przestały rosnąć - wczoraj po prawdzie przyniosłem ponad połowę kosza ale były to w 80% same przerośnięte podgrzybki.
I wcale się nie bałem się ostrzeżeń
Nie, nie
Doroto, to nie ja zrobiłem taką lalę - wyjaśniłem powyżej, to nasza "działkowa pani"
Wydawało mi się, że na wszystkich ROD obchodzi się dożynki na zakończenie sezonu - okazja podsumować sezon i zabawić się w gronie ciut większym niż na swoim ogródku.
A róże nadal kwitną choć ich kwiaty częściej skulone, niż rozchylone do słońca.
Olimpic Palace - ładniejsza teraz niż podczas pierwszego kwitnienia
Ewo, u nas w lesie zawsze dużo ludzi - z czterech stron są duże miasta więc ludzie depczą sobie po piętach. Aby nazbierać, to trzeba się nachodzić. Wczoraj wybrałem się w rejon gdzie rosną rydze - znalazłem tylko jednego, a kani nigdzie nie było, a zawsze o tej porze zbierałem duże ilości. Za to zauważyłem, że zaczynają opieńki, więc ... za dwa, trzy dni znowu do lasu - teraz zrobiłem trzy słoiczki marynowanych takich maluchów
Aniu, nie wyobrażam sobie działkowicza bez nalewki z własnych owoców

U mnie to rytuał - nastawiam nalewkę i degustacja następuje po roku, gdy zbieram owoce i nastawiam kolejną i wcale mnie one nie kuszą, tak jak to było na samym początku
Róże mimo kwitnienia dają znać, że to już końcówka sezonu.
Ostatnie zdjęcie petunii, bo już od góry robią się łyse
Dalie już zostaną u nas już na zawsze bo do końca dają kolor na ogrodzie
A szałwia amistad, która wydawała się być przemarzniętą podczas zimowego przechowania, a po wysypaniu z wiaderka zauważyłem małe przyrosty, została posadzona przypadkowo przy różanecznikach w kwaśnej ziemi i .... to był strzał w 10-kę. Rośnie jak oszalała - ma 2m wys.
Dzisiaj pochmurno, więc kończę energetycznymi zdjęciami - trochę słońca i owady brzęczą aż miło.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
