Robiąc zakupy na giełdzie hurtowej, nie mogłam przejść obojętnie obok stoisk z roślinami. Dwie chryzantemy we wściekłym kolorze stoją na schodach.
Aniu dziękuję,

powoli zadowalam się wyglądem rabat. Dosadziłam tylko cztery piwonie i zrobiłam obwódkę z dziesięciocentymetrowych cisów.

Kiedyś urosną. Rabaty się zagęściły, a wysypanie korą zapobiega wyrastaniu chwastów.
Moja Vanilka przez sześć lat miała też całkowicie uschnięte kwiatostany. Teraz drugi raz mogę oglądać ją ładnie przebarwioną.
Z tym zapałem to różnie bywa, mam jeszcze dwa ogrody pod opieką.
Małgosiu przed zawilcami rośnie niebieska szałwia omączona. Tylko w cieniu wydaje się fioletowa. Przeżyły wszystkie ubiegłoroczne, więc mam ze trzydzieści. Dziś przeczytałam Twój wpis i poszłam policzyć w ilu miejscach kwitnie, w dziesięciu.
Może rozplenice dostały za dużo azotu? Swoim tylko wiosną dałam trochę nawozu wieloskładnikowego.
Dziękuję za miłe słowa.
Krysiu miło Cię znowu gościć, dziękuję.

Hortensje są nie tylko piękne, ale też wymagają mało pracy, sił nie przybywa. Dziś posadziłam ukorzenioną Bobo, poprzednia chyba uschła. Mam okrągłą liczbę hortensji, trzydzieści sztuk.
Nie pamiętam jaką masz glebę w ogrodzie, u mnie na lekkiej glebie Red Baron doskonale się rozrasta. Każda kępa rośnie w pełnym słońcu. Jak jest susza to podlewam, ale w tym roku nie było to konieczne.
Dziękuję za życzenia.

Niestety nie mam w tym tygodniu czasu na ogród, ale też nie bardzo mam co robić. Dziś pościnałam uschnięte kwiatostany i podlałam sto doniczek.
Lucynko tylko dwa razy w ciągu dziewięciu lat ogrodowania nie podlewałam prawie roślin. Ten rok wyjątkowy, więc i rośliny zdecydowanie dorodniejsze, niż jak dostają kranówkę.
Noce chłodne, ale w południe było w słońcu ponad 20 stopni.

Niestety tylko godzinę mogłam popracować na rabatach.
Dziękuję bardzo za życzenia,

bardzo mi są potrzebne w tym tygodniu.
Maryniu dziękuję.

Czasem myślę, że mam za dużo hortensji, ale jak zakwitną to już po problemie. Zdecydowanie ograniczam rośliny, które trzeba często dzielić. Prawie 10 metrów skarpy obsadziłam irgą płożącą, tylko na różance jeszcze byliny rosną. Wcześniej cała skarpa była kolorowa.
Słońce i ciepło, ale na ogród nie mam czasu, głowę zaprzątają inne sprawy.
Gosiu rośliny podlewane solidnie przez cały sezon, dlatego w dobrej kondycji. U mnie też zaczyna się robić ciasno.

Żeby posadzić piwonie z ogrodu zmarłej cioci, wykopałam dwie młode perowskie.
Mam dużo czosnków i nie mogę na tych miejscach sadzić za dużo bylin, raczej jednoroczne. Niestety nie mam już chęci na bawienie się w wysiewy, wiosną tylko kilka kupuję.
Halinko dziękuję,

życzenia się spełniają, z każdym dniem cieplej i bardzo słonecznie.
Podczas cięcia hortensji w marcu na pewno znajdzie się długi pęd, którego teraz nie widać. Może ten odcięty się ukorzeni, przecież z krótkich są sadzonki.
Zostawiłam najmniej kłopotliwe trawy, nie wyobrażam sobie już bez nich ogrodu. Te ekspansywne powędrowały do młodych synowych, mają siłę do zajmowania się nimi.
Róże chorują, ale kwitną wyjątkowo obficie, jednak woda deszczowa im służy. Nawet nie nawoziłam po pierwszym kwitnieniu. Rozchodnik na różance to Mr Goodbud. Obok rośnie lawenda.
Ten przy białych jeżówkach i berberysach do tej pory był bezimienny. Za nim rośnie niebieska szałwia omączona.
Ewuś dziękuję za odwiedziny.

Wysokie trawy nie w każdym ogrodzie się sprawdzą. U mnie koło róż, czy innych wyższych bylin świetnie wyglądają turzyce i ostnice, są niskie, jasne, zasłaniają dolne, gołe pędy.
Najstarsze dziewięcioletnie hortensje mają około 250 cm wysokości i około 200 szerokości. Pozostałe są mniejsze, rozmnażane każdego roku z najstarszych. Najmniejsza tegoroczna sadzonka to Bobo, właśnie została posadzona.
Rozchodników mam równie dużo jak hortensji. Też je lubię, bo nie wymagają za wiele pracy. Szkoda tylko, że opuchlaki też je lubią.
