U mnie już po zbiorach, krzaki uschły więc trzeba było. Prywatny rekord pobity, więc nie jest źle, chociaż mogłoby być lepiej. Wynik 31,1 kg, drugi pól kilo mniej. Ten sezon jakiś dziwny, rozkroiłem starszego, jeszcze z końca czerwca i miał jeszcze bardzo grubą skórę, no ale w środku dojrzały był dobrze, a nawet jakby miejscami za bardzo. W poprzednich latach jakoś więcej było tej jadalnej części, chociaż tak długo nie rósł mi nigdy. No ale mam 2 zamiast jednego jak zazwyczaj

Ciekawe to, że mimo iż nasiona miałem swoje, z kontrolowanego zapylenia, z jednego owocu, to i tak krzaki się dość różniły, co widać nawet po dość dużej różnicy w kolorystyce obu owoców.
