Aż mi wstyd, tak długo mnie tu nie było, nawał pracy, sprzyjająca pogoda, a przede wszystkim zmęczenie spowodowały moją tak długą nieobecność. Ogród pięknie kwitnie, teraz czas kwitnienia dalii, je zapewne pokażę w zimie, muszę wszelkie zaległości zdjęciowe uporządkować.
Pomidory ładnie zaowocowały, choć widać już na nich, że ZZ atakuje. A papryka

to tegoroczne zaskoczenie, owoców mnóstwo, piękne odmiany, nawet nie pamiętam skąd takie wzięłam, chyba część nasion miałam z kupnych papryk. Dziś właśnie je słoikowałam, a na początku zeszłego tygodnia robiłam sos ostry.
W sierpniu byłam na dwóch spotkaniach zielono- zakręconych to bardzo miło spędzony czas, wiele fajnych pogaduszek.
Dziś ogród bardzo zmoczony, pada od wczoraj bardzo mocny deszcz.
Zdjęcia pokazują ogród z lipca, pięknie kwitły wszystkie róże, szczególnie moje nowości zachwyciły. Są odporne, mają zdrowe liście, bo inne starsze już mają liście w plamy, albo są takie, które już wyłysiały.
Halinko róż mam faktycznie sporo, dużo kupiłam w zeszłym sezonie. Wykopałam stare, łyse od środka iglaki, a w ich miejsca posadziłam kolorowe róże. Lepiej te rabatki teraz wyglądają. Halinko zobaczyłam jaką różę kupiłaś, jest przepiękna, moje kolorki
Pogoda nam się zepsuła, czuć nadchodzącą jesień, dzień jest coraz krótszy, teraz będzie więcej czasu na zaglądanie do Waszych wątków. Pozdrawiam serdecznie
Lucynko odpisuję z dużym poślizgiem, wybacz. Pogoda wakacyjna tego lata kapryśna, upały dały mocno w kość, na brak opadów też nie możemy narzekać. Moje rabatki nigdy nie były tak zarośnięte chwastami, pocieszam się, że mam już gąszcz roślinny i nie wszystkie są widoczne. Moja teściowa mówiła, pamiętaj zawsze miej porządek od gościńca, więc ja tego sezonu tak zrobiłam. Od strony wjazdu plewiłam, a reszta hulaj dusza
Gdybyś mieszkała bliżej to byśmy się obydwie razem pozłościły

taki ten sezon jest. Jak dla mnie nie powinnam narzekać, bo ogród wygląda jeszcze teraz kwitnąco, wody roślinki mają pod dostatkiem. Największym minusem są chwasty, ale to ja jestem winna, na jesień, wiosną rozkładałam kompost, a z nim sporo nasion, różności. Więc oprócz zasilenia ziemi, mam masę różnych nieciekawych siewek. Gdyby pogoda sprzyjała, to zdążyłabym wszystko przed kwitnieniem wyrwać, a tak to będę miała powtórkę na bis za rok

Ostatnio nawet miałam chęci, poszłam na odsiecz chwastom, ale komary i bąki szybko mnie wygoniły do domku.
Tak jak piszesz ogród rośnie i kwitnie, choć coraz więcej jest w nim akcentów jesiennych.
Aniu jak tylko pogoda sprzyjała to coś działałam w ogrodzie. Praktycznie całymi dniami byłam na ogrodzie pracując lub siedząc pod drzewem na leżaczku i czytając książkę. Spacerowałam podziwiałam piękne kwitnienia. Dla mojego ogrodu ten sezon jest wyjątkowy, bardzo kolorowy, ukwiecony. Róże kwitły obficie, nowości mnie w pełni zadowoliły.
Danusiu mam sporo zaległości w Waszych wątkach.
Mam nadzieję że po tygodniowej nieobecności na działce zachwyciła Cię swoimi kwitnieniami.
W mojej wiosce żadna burza na szczęście nie narobiła szkód, często nam grzmiało, padało. Ale jak wiesz ja z każdego deszczyku się cieszę. Nie musiałam się martwić i biegać z konewkami, a zapas deszczówki jest na bieżąco. Róża, która Cię zachwyciła wypatrzona w ogrodzie Marty- Koziorożec, zakochałam się w jej wyglądzie, kwiatach. Rośnie bardzo mocno muszę ją ciąć dwa razy w sezonie, posadziłam dwa krzaki koło siebie, jak kwitnie miodowy zapach czuć z daleka.
Iwonko nawet nie wiesz jakie to było dla mnie odciążenie, deszcze mnie wyręczały. Maków tego sezonu nie miałam za dużo, zapomniałam wysiać nasionka, a te co pokazałam to wszystkie samosiejki. Masz rację kwitnące kwiaty, odciągały wzrok od nieciekawych chwastów. Dopiero jak się zagłębiałam w środek to sporo wiader chwastów wynosiłam na kompost.
Pomidorków tego sezonu jest dużo, jak dla nas za dużo, więc obdzielam znajomych nadwyżkami. Nie wiem czy już jestem nimi przejedzona, bo dziś stwierdziłam, że już mi tak nie smakują. Jeszcze sporo owoców zielonych na krzakach, ale chyba zaraza je załatwi.
Robota nie praca bardzo mnie kocha

ja nie potrafię długo bezczynnie posiedzieć, mnie cały czas nosi. A jak na chwilkę spocznę to i tak zawsze jakiegoś chwasta wypatrzę i muszę wstać i go wyrwać

( chyba, że skupię się na dłużej w treści ciekawej książki to chwilę posiedzę spokojnie).
I ja pozdrawiam serdecznie
Doroto nie tylko Ty masz zaległości i ja mam tyły forumowe. Nie wiem czy uda mi się wszystkie nadrobić, mam nadzieję że nikogo nie pominę. Dziękuję

za pochwałę mojego kwiecia, ogród jest tego sezonu wyjątkowy, kwitnie pięknie od wczesnej wiosny. Mam kilka pomysłów na zmiany, trochę roślin trzeba odmłodzić, oby sił starczyło na pomysły.
Jak czytam o Twoich sąsiadach to od razu przypominają mi się moje początki i ciekawość miejscowych. Niejeden śmiał się z moich wyczynów, samochody zwalniały, przychodzili niby na spacery, a ja myślałam - Ja wam jeszcze pokażę, zobaczycie!! Tworzenie ogrodu jest to ciężka praca, ale jaka wartościowa i piękna. Dziś wiem, warto było

Pchaj do przodu swoje marzenia, każdy rok będzie lepszy
Dobrze rozpoznałaś to perukowiec, mam jeszcze drugiego o zielono- żółtych liściach. Bardzo lubię ich pióropusze.
Elu witam Cię serdecznie, jak dawno nie widziałam Cię na forum. Cieszę się, że mnie odnalazłaś

Piszesz o daliach, a ja tego sezonu nie mogę narzekać, mam wiele nowości, jestem ich kwiatami zachwycona. Większość odmian to wysokie krzaki, wymagały palikowania podwiązywania, ale dla tych pięknych kwitnień warto było się ciut pomęczyć. Ślimaków u mnie też sporo, najgorsze nagusy, po raz pierwszy sypię im magiczne niebieskie granulki, czy pomagają trudno stwierdzić, bo ślimaki jak były tak są, po deszczach wyłazi ich jeszcze więcej
Dalie podpędzane na wiosnę w doniczkach szybciej mi zakwitły, za rok też je tak posadzę.
Moje sąsiadki nie mają za bogatych ogródków, gdzież by tak całymi dniami klęczały i plewiły. A ja wolę wolny czas spędzać na ogrodzie to jest najlepsze. Też lubię jak wokół ładnie pachnie, a każda pochwała mnie jeszcze bardziej mobilizuje do pracy.
Alu coś ostatnio ciągły brak czasu, naprawdę zarobiona jestem. Sama sobie te prace wymyślam, to mam za swoje. Róże pierwsze kwitnienia miały wyjątkowe, było pięknie, kolorowo, pachnąco. Masz rację czuć już nadchodzącą jesień, noce, poranki chłodne, dni coraz krótsze, a teraz sporo wilgoci. Pozdrawiam również
Bardzo miło, że mnie odwiedzacie.
W zeszłym tygodniu we czwartek odeszła od nas moja wierna czworonożna przyjaciółka, od początku towarzyszyła mi przy tworzeniu ogrodu. Wiele spacerów, rozmów odbyłyśmy, spędziłyśmy ze sobą miłe 13 lat. Wiem, że wiedziała dobrze który dom wybrać, przyszła sama i została. To były piękne lata...........