Maryniu, floksy rzeczywiście masz późno kwitnące, czy może powtarzają?

Moje właśnie powtarzają kwitnienie.
Zresztą w tym roku wszystko jakoś dziwacznie się plącze.

Mam np. floksy już bardzo długo kwitnące i takie, które zdążyły przekwitnąć i znowu zakwitły.
Aronii u mnie w tym roku tyle, co kot napłakał

i już zalana procentami, a Twoja - widzę - bogato obrodziła!
Też nie lubię zimnych deszczowych dni, które zatrzymują mnie w domu.

Na szczęście cieszy mnie obecność najmłodszej latorośli, co stanowi balsam na uwięzienie w czterech ścianach.
Pozdrawiam cieplutko wraz ze słoneczkiem

, którego dzisiaj mi nie brakowało.
