

I zapraszam do odwiedzin

Karo, oj, ile razy po coś pojechałem a wracałem z roślinami, których wcale nie planowałem kupić, a o celu wyprawy po prostu zapominałem


Znaczy wiem jak ten pęd się zachowa, myślę, że siostra i tak go wytnie gdy już będzie mocno zielony - niestety nie jest to mutacja powodująca, że pędy będą takie 'połowiczne'. to jest jeden pęd, i jego gałęzie już tego nie powtórzą. Ale to nie mój krzew (choć posadzony za moją namową aby stworzyć luźny żywopłot z różnych krzewów) więc co siostra z nim zrobi to jej decyzja.
Foxowa, taka mutacja może być w różnym stopniu 2-kolorowa, wszystko zależy jaki podział komórek merystemu wierzchołkowego nastąpił, i jaka część komórek była 'ciemna', ile 'jasna'. W tym wypadku to prawie pół na pół.
A tulipanowiec 'Aureomarginatum' to było jedno z wielu moich marzeń. Od zeszłej wiosny odrasta prawie od zera po zniszczeniu przez sarny a jest już bardzo wysoki.
Jeśli ktoś ma mniej miejsca to jest też odmiana 'Fastigiata', która rośnie kolumnowo w górę i nie zajmuje dużo miejsca

marta64, nie, nie ukorzenię tego pędu

Czyli miałaś rewersję do odmiany o ozdobnych liściach

Znaczy nazywanie wszystkich hortensji drzewiastych 'Annabelle' to jest oczywiście duże nadużycie



Hmm może gdybym tę titonię dał w jakieś bardziej wyeksponowane miejsce - wyglądałaby trochę jak krzew, może w tedy jakoś to pasowałoby mi. Teraz jest przy ścianie garażu, i jakoś tak nie bardzo.
anabuko1, te rudbekie u mnie zimują ale rośliny, które już kwitły, zimują gorzej, w kolejnym roku są niskie, bardziej zwarte, wcale nie przypominają siebie sprzed roku. Ale dalej są ładne. Siewki, które nie kwitły w danym roku w kolejnym roku są duże, kwitną większymi kwiatami.
Arkadius121, ja sobie wolę nie wyobrażać ile jeszcze sił muszę włożyć w tworzenie ogrodu


cyma2704, jak wysiewałem te 'Cherry Brandy' to założyłem, że na pewno nic nie wykiełkuje lub będą żółte - a tu niespodzianka - wszystkie siewki odmianowe. I też kupiłem nasiona jakiejś znanej marki, ale już teraz nie pamiętam co to było...
To dobrze, ze zrezygnowaliście z formy opryskowej zakładania nowego ogrodu - wersja z włókniną czy tekturą i korą są lepszą alternatywą.
Oj nie wiem czy moja ż złapie tego bakcyla - ostatnio plewiła dosłownie może minutę pod złotokapem (moja własna siewka), ja stałem obok - i złotokap stracił 2 pędy wyrastające u podstawy bo 'to przecież jakiś chwast wyrastał' - a ja chciałem wielopędowe drzewko


U mnie panuje susza jak na pustyni aktualnie, deszczu nie było już od dawna. Co gorsze od kilku dni wieje silny, gorący wiatr więc wysusza wszystko. Takiej suszy w zeszłym roku nie było. Kukurydze za płotem są sinozielone z braku wody, liście mają zwinięte żeby nie wyschnąć na wiór.
Żeby jakoś utrzymać przy życiu rośliny jestem zmuszony codziennie podlewać. Nie mam nawadniania automatycznego, wężem da się podlać tylko część ogrodu ale nie podlewam nim z prostej przyczyny - podlewanie wężem daje szybkie złudzenie, że roślina jest podlana. A w takich warunkach jakie ja mam takie podlanie oznacza, że dzień później roślina będzie już więdnąć. Żeby nie podlewać codziennie wszystkiego każda roślina dostaje całą konewkę (14 litrów) wody. Nie ma znaczenia jak duża jest roślina. A żeby połapać się w tym podlewaniu mam zainstalowana aplikację (lista zadań), w której zapisuję co musi być podlane, i co ile dni. Po podlaniu odznaczam zadanie, i ono pojawia się cyklicznie co ileś dni - w zależności jak ustawiłem. Na przykład hortensje drzewiaste muszę podlewać co 2 dni ponieważ na 3 dzień to one są już całkiem zwiędnięte, ale czarny bez w odmianie 'Variegata' podlewam raz na 5 dni choć on wcale nie więdnie (a posadzony jest może 3 metry od hortensji). Oczywiście lista się rozrasta - wczoraj do listy dodałem kłosowce, które do tej pory dawały sobie rade same, a wczoraj zwiędły wszystkie równocześnie, wyglądały tragicznie. Buk 'Dawyck Purple' w wyniku suszy zrzucił liście, jagody kamczackie mają liście brązowe może w 70%.
Takie warunki też weryfikują co rzeczywiście może rosnąć bezobsługowo na suchych obszarach. I nie jest to jeżówka

Ogólnie tę aplikacje wykorzystuję do planowania wszelkich prac ogrodowych. I może to śmiesznie brzmi ale mam tam zadania w stylu 10 minut wyrywania chwastów z rabaty obok domu, i zadanie odnawia się co któryś dzień. Dzięki temu na istniejących rabatach właściwie chwastów nie mam ponieważ nie czekam aż mi wszystko zarośnie (chwasty o dziwo rosną mimo braku wody

Ale może wystarczy tego pisania


Tak wyglądały kłosowce zanim zupełnie zwiędły i straciły jeszcze więcej dolnych liści:

One przyciągają głównie trzmiele i pszczoły. Ale zauważyłem, że u mnie nie przylatują pszczoły miodne tylko zupełnie inne, szczupłe, z długim odwłokiem jak osy. Przylatują też mini pszczoły które mają może maksymalnie 0,5cm.

Jeżówki przyciągają u mnie głównie motyle i trzmiele.
Za to liatra kłosowa przyciąga głównie lśniaki szmaragdki:

Jak robiłem zdjęcie to na roślinie siedziało ich aż 7.
A tu lśniak na przekwitniętym kupidynku:

A tu jedna z przyczyn zakupu gaśnic na osy:

Ul zrobiły jakieś 40cm obok jabłoni, której przez to nawet podlać się nie dało.
To jest moja najbardziej czerwona siewka jeżówki:

Na pewno będę z niej zbierał nasiona.
Słoneczniczek szorstki 'Bleeding Hearts' jest w pełni kwitnienia, i wygląda naprawde ładnie:

Jego podlewam dość rzadko ale nie więdnie - ale to raczej dlatego, że 14 litrów wody na taką roślinę to sporo, i na długo jej wystarcza. Więdnące słoneczniczki niestety wyglądają bardzo słabo - przed płotem jednego z dalszych sąsiadów rosną 3 kępki zwykłego żółtego o zielonych liściach, nigdy nie jest podlewany, od wielu dni jest zwiędnięty.
Ta lilia mi zaginęła ale się odnalazła:

Rok temu zadołowałem ją w doniczce niedaleko roboczego stołu grillowego, ale jesienią wjechała koparka i rozsypała góry ziemi po całej działce. Nie dało się lilii zlokalizować bo nie było żadnego punktu odniesienia. Ale późną wiosną lilia wybiła się spod ziemi więc ją przeniosłem na rabatę.
A te lilia ma 3 płatki normalne, a 3 jakby trochę zdeformowane:

I nie jest to błąd, ta odmiana tak ma. Muszę znaleźć etykietę do niej żeby przypomnieć sobie jej nazwę.
To zestawienie na razie rośnie w doniczce ale trafią na rabatę razem:

Ciemna to 'Mapira', jasna nie pamiętam... ale powinienem gdzieś mieć jej nazwę - chyba, że to jeden z gratisów do zamówienia.
I na koniec czarny niszczyciel, torpeda wpadająca w rabaty, zostawiająca za sobą tylko rozkopaną korę i połamane rośliny:

Ale wybaczam jej to bo jak tak biega to widać jak bardzo się cieszy. Ona jest bardzo płochliwa, boi się ludzi, boi się świstu wiatru, czasem nawet mnie się boi choć jej nic nie zrobiłem. Ale widocznie jakieś ruchy powodują, że ona wpada w panikę, ucieka przede mną, chowa się w roślinach. A jak kilka razy ją zawołam, podejdę i kucnę niedaleko - to jakby przypominała sobie, że to jestem ja, i taka nieśmiało ucieszona przychodzi do mnie. Nie jest psem, który przybiega gdy wraca się do domu, i cieszy się, że już jesteś. Nie. Ona leży za łóżkiem, i jak ją zawołasz to czasem przyjdzie ucieszona ale nie zawsze da się dotknąć tylko cieszy się z daleka. Lub nie przyjdzie wcale - i jak do niej pójdziesz to ona jest trochę przerażona, trochę niby się cieszy. Ale jest bardzo kochana, nie oddałbym jej nigdy.