Witam serdecznie
Dzisiaj po południu przeszła nad nami lekka burza i trochę popadało.
Od razu zrobiło się przyjemniej a rośliny w ogrodzie łapią oddech i ja też.
Róże rozkwitały jedna po drugiej i teraz powinnam je oczyścić z przekwitniętych kwiatów,
przynajmniej te, które mogą powtarzać kwitnienie. Chyba mam ich za dużo, bo się nie wyrabiam.
Na razie ledwo kilka oczyściłam i też nie do końca, bo mają jeszcze kwiatki w rozkwicie.
Po wizytach dzików zostały puste miejsca po tulipanach.
Dobrze, że miałam trochę ich posadzonych w donicach i te zdążyłam schować.
Dziki nawet wykopały mi takie doniczki , których sama nie mogłam znaleźć. Oczywiście cebule zeżarły.
Płot już prawie cały został naprawiony i zabezpieczony. Zostały tylko krótkie odcinki mocno zarośnięte przez bluszcz.
Agnieszko
Jak pisałam, trochę cebul ocaliłam. Zgłaszałam do gminy i do leśniczego. Wszyscy bezradni.
Coś kombinują z jakimiś pudełkami z feromonami , które mają dziki zniechęcać ale na razie cisza.
Chyba jest spory problem w całej gminie.
Z kolei, nie można ich podobno wyłapać o przewieźć do lasu z powodu pomoru świń.
Musiałyby być całkiem pozbawioone żywota a przecież szkoda takich warchlaczków.
To słowa pani z gminy. Fakt, mi też szkoda, nie chciałabym mieć na sumieniu tej młodzieży.
Tylko, jak one podrosną i znowu będą miały młode, to już wiedzą, gdzie je prowadzić na łatwe jedzonko.
I tak to wygląda.
Dzięki za uznanie dla moich róż.
Widziałam w niemieckich ogrodach takie właśnie pnące olbrzymki i zaprosiłam kilka do mojego ogrodu.
Zachwyciły mnie też róże historyczne i takich też kilka mam. Niestety angielskie róże jakoś mi nie rosną ładnie.
Pozdrawiam cieplutko
Stasieńko
Dzięki, właśnie dzisiaj spełniło się Twoje życzenie i trochę popadało.
Może w końcu trawa trochę odżyje, bo już całkiem była wypalona przez ten skwar.
Róża goździkowa to właściwie nazywa się Pink Grootendorst. Kwiatki ma jak goździki ale kolce już całkiem różane.
Kotce chyba spodobało się to nocne polowanie w ogrodzie, bo przez kilka następnych dni wyglądało,
jakby mnie zachęcała do takich spacerów.
Mam nadzieję, że u Ciebie też już przyszło wytchnienie od tych upałów.
Trochę deszczyku się przyda, oby nie za wiele.
Pozdrawiam serdecznie
Róża Bleu Magenta rambler
Soniu
Długo to trwało, nim odważyłam się posadzić młode siewki martagonów do gruntu. Chyba dopiero po trzech sezonach .
Kiedy już tam się znalazły , to zakwitały w zależności od wielkości siewki po 2 lub 3 latach.
Taka zabawa ale miałam z tego ogromną satysfakcję. Pewnie doświadczony ogrodnik miałby lepsze wyniki.
Róża goździkowa to Pink Grootendorst. Strasznie kłująca.
Kanzan to wiśnia japońska. Nie wiem, jak rośnie i wygląda Nigra.
U nas na osiedlu też dziki ryją pod płotami. Już z sąsiadami sypiemy mielony pieprz, żeby je zniechęcić.
Najlepiej sprawdza się na trawie.
Ale masz rację, strach jest nawet o dzieci. Locha może zaatakować , np w strachu o swoje młode.
Pozdrawiam nawzajem i Ty też się oszczędzaj.
Róża Mozart
Aniu
Też nie sądziłam, że mają taki apetyt na cebule tulipanów.
Bałam się o lilie, narcyzy ale one tylko wybierały tulipany. Tylko przy okazji wywracały wszystko do góry nogami.
Dobrze, że jestem na miejscu i od razu mogłam reagować.
W donicach mam takie małe dalie. Mają bordowe kwiatki z żółtym środkiem.
Na rabatach mam różne kolory. Będę pokazywać, jak zakwitną.
Chociaż już pierwsza zakwitła bordowa Black Touch.
Tobie chwalę się moimi pustynnikami. Najpierw zakwitł ten największy a teraz kwitną te trzy mniejsze.
Jestem z nich dumna i zadowolona, że im u mnie dobrze.
Pozdrawiam i dobrej pogody życzę, cokolwiek to dla Ciebie znaczy.
Pustynniki mnie nie zawiodły
Wodne życie
Róża Degenhart i koty
