Parapecik na zielono
-
- 200p
- Posty: 424
- Od: 26 cze 2020, o 19:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Parapecik na zielono
Majka tą pelargonia jak dla mnie nie musi zjawiskowo kwitnąć, sama z liści jest piękna. Mi też niektóre pelargonie zczerwieniały, ale myślałam że to z zimna, bo u mnie parę dni było po 2 stopnie o 7 rano, a wcześniej może i mniej.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
-
- 200p
- Posty: 424
- Od: 26 cze 2020, o 19:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Parapecik na zielono
Nie widać
A lantana mi też chodzi po głowie, ale nie spotkałam. Czy one pachną?

Re: Parapecik na zielono
Zakup lantanowy super, najważniejsze, że już kwitną i nie trzeba przez pół lata patrzeć ma gołe patyki. Rzadko można je spotkać w handlu, chyba dlatego, że są mało popularne i nie dają takiego zysku, jak inne rośliny sezonowe.
Zaciekawiła mnie ta sprzedawczyni, co odstrasza klientów, krzyczy, bije
?
Zaciekawiła mnie ta sprzedawczyni, co odstrasza klientów, krzyczy, bije

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Sprzedawczyni nie gryzła ale była tak chamska i antypatyczna że odeszłam od zakupu. Skwaszona, obrażona że ludzie przychodzą i oglądają. Każdego klienta witała z miną mówiącą samą za siebie że wolałaby siedzieć na krześle i plotkować z koleżanką niż być wypytywana o rośliny i obsługiwać klientów..
Jak ją zapytałam czy sadzonki są tego samego koloru czy różne ( nie kwitły) to mi westchnęła opadając z sił " no jak widać". Do tego obserwowała ludzi jak strażnik obozowy - diabelnie niedyskretnie śledząc każdego zbulwersowanym wzrokiem jakby wsyzscy mieli jej to porwać i uciec...
Jak podeszłam do koleusów to zawisła nade mną sugerując że się nie ogląda tylko kupuje, a jak się uśmiechnęłam do niej że oglądam je tak wnikliwie bo większość mam i szukam perełek to zaczęła wzdychać ciężko.A jak jeszcze na dodatek zapytałam jej potem czy łysy klonik palmowy puśći liście to przelałam chyba czarę goryczy bo burknęła że no z reguły drzewa puszczają liście. Także zeby pani przypadkiem nie padła tam opuściłam szkółkę.
W sumie był tam jeden koleus o którym myślę,ale chyba poczekam na jakąď inną okazję do zdobycia go.
Jak ją zapytałam czy sadzonki są tego samego koloru czy różne ( nie kwitły) to mi westchnęła opadając z sił " no jak widać". Do tego obserwowała ludzi jak strażnik obozowy - diabelnie niedyskretnie śledząc każdego zbulwersowanym wzrokiem jakby wsyzscy mieli jej to porwać i uciec...
Jak podeszłam do koleusów to zawisła nade mną sugerując że się nie ogląda tylko kupuje, a jak się uśmiechnęłam do niej że oglądam je tak wnikliwie bo większość mam i szukam perełek to zaczęła wzdychać ciężko.A jak jeszcze na dodatek zapytałam jej potem czy łysy klonik palmowy puśći liście to przelałam chyba czarę goryczy bo burknęła że no z reguły drzewa puszczają liście. Także zeby pani przypadkiem nie padła tam opuściłam szkółkę.
W sumie był tam jeden koleus o którym myślę,ale chyba poczekam na jakąď inną okazję do zdobycia go.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Parapecik na zielono
Czyżby tymianek, chociaż liście trochę nie takie, ale kwitnie podobnie.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Nie, na podpowiedź jeszcze jedno foto.

Nie mam pojęcia co się stało z moją jedną lantaną. Rano zastałam ją opadniętą. Podlałam,ale się robi brązowo-szara...

Zastanawiam się czy nie została czymś polana z góry, bo umarła jej tylko ta część która wystawała z donicy. Ta część,która była od strony okna jest zupełnie w porządku...

Nie mam pojęcia co się stało z moją jedną lantaną. Rano zastałam ją opadniętą. Podlałam,ale się robi brązowo-szara...

Zastanawiam się czy nie została czymś polana z góry, bo umarła jej tylko ta część która wystawała z donicy. Ta część,która była od strony okna jest zupełnie w porządku...

-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Parapecik na zielono
To w takim razie rzeżucha, która pokazywałaś na 40 stronie 

Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono

Rozszyfrowałaś mnie

Fajna, nie? Podobno rzeżucha potrafi urosnąć ogromna jak np się ją sypnie w grunt. Ta moja jest jeszcze mini, ale nie zdążyłam jej objeść i zakwitła.
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 18 lis 2015, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czestochowa
Re: Parapecik na zielono
Nie widziałam kwitnącej rzeżuchy, niezła ciekawostka.
ciekawe czy wyda plenne nasiona.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Ja lubię takie eksperymenty. A do tego jest całkiem smaczna
Powiem Wam że jestem wykonczona. Mieszkanie na parterze ma jednak znacznie więcej 'zalet' prócz tego że pcha się do domu całe robactwo i jest się punktem końcowym dla wszystkich śmieci lecących od sasiadów z góry. Kolejna atrakcja.
W sobotę nie spałam. Ledwie zasnełam a koło północy obudził mnie dźwięk przypominający dziecko pędzące na plastikowym rowerku. Potem otwarło się okno u sąsiadki i zaczęła uderzać o pręty balkonu. Myślałam,że coś strzepuje jak zwykle. Od razu uaktywnił się jej pies i zrywał się kilkanaście razy ujadać, przeszczekał pół nocy... Nie miałam siły wstać,ale co chwila się budziłam przez dziwny hałas i ujadanie tamtego psa.
Wczoraj w nocy zerwał sie mój pies i... uciekł do łazienki. Mój pies w ostatnim czasie przewrażliwiony i wszelkie dźwięki go niepokoją. I znowu to samo - hałas plastiku ocieranego o beton i uderzanie w kraty. Już myślałam, że się może do mnie przykleiła jakaś zabłąkana dusza i nie daje mi nocami spać,ale otwarłam balkon i spatrolowałam teren. Żywych dusz brak. Wstawałam tak kilka razy i wreszcie zlokalizowałam hałas - tuż pod moim oknem postawili stację deratyzacyjną ( jak kiedyś pisałam - pod naszymi oknami jest nieużywany ogródek i tam są gniazda szczurów, które sie chętnie żywią resztkami zrzucanymi przez bogobojnych nie marnujacych nawet zgniłej żywności) . Nocami przychodzi tam duże zwierze ( może jeż) i rąbie tym po ścianach. Także od kilku nocy mam dodatkową atrakcje, mam tylko nadzieję, że jak któregoś pięknego ranka otworzę okna żeby spojrzeć na moje kwiaty to nie zostanę uraczona widokiem martwego szczura...

Powiem Wam że jestem wykonczona. Mieszkanie na parterze ma jednak znacznie więcej 'zalet' prócz tego że pcha się do domu całe robactwo i jest się punktem końcowym dla wszystkich śmieci lecących od sasiadów z góry. Kolejna atrakcja.
W sobotę nie spałam. Ledwie zasnełam a koło północy obudził mnie dźwięk przypominający dziecko pędzące na plastikowym rowerku. Potem otwarło się okno u sąsiadki i zaczęła uderzać o pręty balkonu. Myślałam,że coś strzepuje jak zwykle. Od razu uaktywnił się jej pies i zrywał się kilkanaście razy ujadać, przeszczekał pół nocy... Nie miałam siły wstać,ale co chwila się budziłam przez dziwny hałas i ujadanie tamtego psa.
Wczoraj w nocy zerwał sie mój pies i... uciekł do łazienki. Mój pies w ostatnim czasie przewrażliwiony i wszelkie dźwięki go niepokoją. I znowu to samo - hałas plastiku ocieranego o beton i uderzanie w kraty. Już myślałam, że się może do mnie przykleiła jakaś zabłąkana dusza i nie daje mi nocami spać,ale otwarłam balkon i spatrolowałam teren. Żywych dusz brak. Wstawałam tak kilka razy i wreszcie zlokalizowałam hałas - tuż pod moim oknem postawili stację deratyzacyjną ( jak kiedyś pisałam - pod naszymi oknami jest nieużywany ogródek i tam są gniazda szczurów, które sie chętnie żywią resztkami zrzucanymi przez bogobojnych nie marnujacych nawet zgniłej żywności) . Nocami przychodzi tam duże zwierze ( może jeż) i rąbie tym po ścianach. Także od kilku nocy mam dodatkową atrakcje, mam tylko nadzieję, że jak któregoś pięknego ranka otworzę okna żeby spojrzeć na moje kwiaty to nie zostanę uraczona widokiem martwego szczura...
Re: Parapecik na zielono
Ale Ci się trafiło, ta sprzedawczyni to jakiś relikt z zamierzchłych czasów.Sprzedawczyni nie gryzła ale była tak chamska i antypatyczna że odeszłam od zakupu.
Czy lantana już doszła do siebie? To dziwne, co się, nią stało, bo to odporna roślina.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Z reguły mało co obchodzą mnie sprzedawcy,ale ta akurat mnie uderzyła swoim stosunkiem. Najbardziej to chyba to spoglądanie czy nic nie kradnę... Druga pani na dziale nasion za to była mega miła i pomocna. Także taki kontrast.
Lantana cała opadła z liści,kwiaty zbrązowiały i opadły. Uratował się w zasadzie jeden kwiatek. Nie mam pojęcia dlaczego się tak stało...
Za to dwie pozostałe kwitną cudownie.


Myślałam,że one są bardzo podobne, a tu się okazuje że jednak nie. Jedna jest bardziej na różowo,a druga pomarańczowo.Cieszę się, że tak trafiłam.
Jakiś maluszek zakwktł w " łące kwietnej". Facelia zdaje się.

Cieszę sie, że coś zakwitło, bo ta doniczka nam się nie do końca udała a młoda ma w szkole pokazywać postęp. No to jest postęp, jest kwiatek ;)
Ogólnie to nam balkon kwitnie. Nawet ta pelargonia się zrobiła dość gęsta.

Dopatrzyłam też kwiatów na papryczce.

Miały być czarne a jest zielona, bo omyłkowo wyniosłam czarne sadzonki na działkę .
Koleusy te nowe mi się ładnie zagęszczają.

Lantana cała opadła z liści,kwiaty zbrązowiały i opadły. Uratował się w zasadzie jeden kwiatek. Nie mam pojęcia dlaczego się tak stało...
Za to dwie pozostałe kwitną cudownie.


Myślałam,że one są bardzo podobne, a tu się okazuje że jednak nie. Jedna jest bardziej na różowo,a druga pomarańczowo.Cieszę się, że tak trafiłam.
Jakiś maluszek zakwktł w " łące kwietnej". Facelia zdaje się.

Cieszę sie, że coś zakwitło, bo ta doniczka nam się nie do końca udała a młoda ma w szkole pokazywać postęp. No to jest postęp, jest kwiatek ;)
Ogólnie to nam balkon kwitnie. Nawet ta pelargonia się zrobiła dość gęsta.

Dopatrzyłam też kwiatów na papryczce.

Miały być czarne a jest zielona, bo omyłkowo wyniosłam czarne sadzonki na działkę .
Koleusy te nowe mi się ładnie zagęszczają.
