Może kolega, ale co stare drzewo z ziemi zdążyło wyciągnąć to jego Nie ma też co zaprawiać dołka, co najwyżej "przewiewną" glebą czyli kompost+piasek + ewentualnie trochę kredy do odkwaszenia. Dlaczego nie obornik? Bo wyrastające po azocie na nowo pędy nie zdążyłyby prawidłowo zdrewnieć przed zimą (choć to różnie bywa ostatnimi czasy). A drzewo po zbiorach najlepiej szybciutko ciach ciach Na wiosnę jednak najlepiej porobić dookoła rurką lub prętem głębokie dołeczki i zaprawić dookoła czymś "smaczniejszym" czyli zasypać granulkami obornika i ciut kredy - niech młode korzonki szukają smakołyków w nieco zubożonej glebie. Dżdżownice i tak pewnie rozniosą te dobra nieco szerzej, szczególnie jeśli dołożymy nie do końca przerobionych odpadków organicznych, obierki itp.
potrzebuje pomocy przy ratowaniu jabłoni i szczepienia mostowego.
Mam juz pocięte zrazy, czytałam ze mam jej pociąć na pół wzdłuż, włozyc pod kore góra i dół.
Moje pytanie brzmi, na czytsa rane, mam ja pomalowana miedzianem i zalana bieleniem.
Wiem, ze musze oczyscic, zeszlifowac, dac cos wtedy znow? i jak te zrazy rzymocowac? tasma izolaycnja czy sznerek i czy na pniu majac zastapic mu kore zostawic je luzem czy je przycisnac do pnia zeby sie połaczyło?
Drzewo mialo hube, gubi owoce zanim dojrzeja, zrzuca je, na dole huba wycieta wiele lat emu, powtala luka, zapadnia, samo puszczalo dziki od dolu, moglam nie wycinac ich a polaczyc z pniem u gory.
Na galezi cos wyzlobilo otwory, tez musze oczyscic i zrobic tu pomost, na razie bylo tylko zalane bieleniem.
jest tez mozliwosc zostawienia dziaka z pnia jak znow urosnie i prowadzenia go razem, szkoda mi drzewa choc bylo zaniedbane i źle prowadzone, raczej nei uda sie go ratowac, ale chce probowac.
zrobie fotki
Proszę o poprawną pisownię/mod.
Podepnę się do tego tematu bo mam problem ze śliwą w tamtym roku moja śliwa nie miała prawie na pniu kory a w tym roku rosną na niej grzyby,zaznaczyłem na czerwono co mam z tymi grzybkami zrobić ?
Tak w ogóle to mam 2 śliwki i ten sam problem mianowicie jest tak że śliwek jest dużo na drzewkach a pózniej same oblatują z drzewek i już gniją same na drzewie czy idzie coś z tym zradzić ?
Sama nie wiem, ja bym pousuwała wszystkie kapelusze hub by się nie rozsiewaly, poczekałabym do zbioru owoców a potem śliwę wycięłabym i do spalenia. Ponieważ huba już jest bardzo nisko , na pniu, to niestety nie do uratowania.
No i w tym miejscu śliw już nie sadź, bo zarodniki siedzą sobie w ziemi, prędzej czy później zaatakują kolejna śliwę przez korzenie. Tak być nie musi ale jest bardzo prawdopodobne.
Mam młodą 4 letnią śiwę , której po zimie pękła kora na pniu.
Zamalowałam ranę maścią ogrodniczą ale pęknięcie się powiększyło
i kora się rozchyla na boki tak, że widać drewno.Nie wiem co ja mam
z tym teraz zrobić.
Nie wiem na ile jest to skuteczny sposób, ale spotkałam się z tym, że kora na takiej ranie została dociśnięta przez okręcenie wężykiem sadowniczym. On jest rozciągliwy więc nie wrasta.
Takie coś ma sens jeśli się zastosuje niemal natychmiast po tym jak doszło do uszkodzenia, zabieg wykonany kilka tygodni, albo miesięcy później raczej będzie bezcelowy, bo raz - że ta kora nie "przyrośnie" do drewna, a dwa - że zamkniemy tam już z pewnością obecne patogeny dając im doskonałe możliwości do rozwoju. Zatem uszkodzona kora np. przez kosiarkę, rana zauważona natychmiast - tak. Rana zasuszona, kora z martwicą i odsłonięte dłuższy czas drewno - no - tutaj jest sprawa dyskusyjna. Dlatego wolę nawet mocniej zebrać ale do zdrowego - rana i tak się zabliźni, a jeśli miałaby być za duża to się stosuje szczepienie mostowe. Ważne by zabieg usunął wszystko co jest martwe, zakażone, albo co mogło zakażeniu ulec ze względu na długotrwałe odsłonięcie. Podejrzewam, że tutaj i tak de facto nie jest kora odspojona dalej niż 1-2cm z każdej strony, ot środek wybrzuszyło i tyle.
Niestety dosyć rozlegle ta kora odstawała.Okroiłam ją
dookoła i zasmarowałam maścią ogrodniczą.Na butelce napisane,
że na rany, cięcia, uszkodzenia, pęknięcia itp.
Wewnątrz rany już łaziło jakieś robactwo.
Jest to Węgierka Zwykła. Ma przepyszne owoce . Nawet na pół zielone już są
słodkie.Drzewko kupowane w biedronce.
Rana rzeczywiście solidna, można rozważyć szczepienie mostowe (ze względu na długość i istniejącą gałąź powyżej - może pod skosem?), ale myślę że tak czy siak powinna sobie poradzić. Pod tak uszkodzoną korę często wchodzą np. "szczypawice" (skorki) wije, stonogi... i jeśli to byłoby wszystko to nie byłoby problemu, niestety często są też inne żyjątka, z pewnością nie "neutralne" dla drzewa. Zdolności regeneracyjne drzew są bardzo duże - o ile o nie dbamy i o ile nie są zbyt rozległe uszkodzenia. Np. mocno zniszczony pień śliwy ze względu na ostre mrozy gdzie kora się pozapadała w naprawdę wielu miejscach po obwodzie raczej nie przetrwa, ale jeśli uszkodzenia są pojedyncze i nie obejmują ponad połowy obwodu to z reguły drzewo sobie radzi. Niemniej rany mrozowe należy odpowiednio wcześnie zauważać i czyścić gdyż moment gdy kora pęka i wycieka żywica to już jest dość późno.