Szeflera - choroby i szkodniki
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
https://zapodaj.net/d72048e5a7227.jpg.html
https://zapodaj.net/dcc2aed57856f.jpg.html
Mam wrażenie, że moja Szeflera gubi za dużo liści. Niektóre brozowieja i opadają wraz z tymi ala łodygami. Trochę się bije, że mogłem ją przelać, chociaż starałem się podlewać dopiero gdy ziemia trochę przeschnie. A może coś innego jej dolega?
https://zapodaj.net/dcc2aed57856f.jpg.html
Mam wrażenie, że moja Szeflera gubi za dużo liści. Niektóre brozowieja i opadają wraz z tymi ala łodygami. Trochę się bije, że mogłem ją przelać, chociaż starałem się podlewać dopiero gdy ziemia trochę przeschnie. A może coś innego jej dolega?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19283
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Standardowo doniczka powinna stać na podstawce, a to pewnie doniczka z wkładem, zgadza się?
Podłoże powinno być mieszanką ziemi i rozluźniacza, na dnie drenaż.
Jeśli roślina gubi liście, w większej ilości niż pojedynczo, a zwłaszcza jeszcze zielone, wtedy istnieje ryzyko przelania.
Przelać można zarówno wskutek zbyt częstego podlewania, ale również nieprawidłowego zbyt zbitego podłoża oraz zbyt dużego pojemnika.
Pierwsze co trzeba zrobić to sprawdzić stan korzeni i przesadzić do właściwej doniczki i podłoża.
A i jeszcze stanowisko, powinno być bardzo jasne, czyli jak najbliżej okna, a jeśli wymiary pozwalają to nawet na parapecie.
Generalnie ta Szeflera źle nie wygląda, ale może dawać pierwsze oznaki że coś jest nie tak.
Podłoże powinno być mieszanką ziemi i rozluźniacza, na dnie drenaż.
Jeśli roślina gubi liście, w większej ilości niż pojedynczo, a zwłaszcza jeszcze zielone, wtedy istnieje ryzyko przelania.
Przelać można zarówno wskutek zbyt częstego podlewania, ale również nieprawidłowego zbyt zbitego podłoża oraz zbyt dużego pojemnika.
Pierwsze co trzeba zrobić to sprawdzić stan korzeni i przesadzić do właściwej doniczki i podłoża.
A i jeszcze stanowisko, powinno być bardzo jasne, czyli jak najbliżej okna, a jeśli wymiary pozwalają to nawet na parapecie.
Generalnie ta Szeflera źle nie wygląda, ale może dawać pierwsze oznaki że coś jest nie tak.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Doniczka faktycznie ma wkład, ale nie dostaje on do końca doniczki także nadmiar wody jest odprowadzany, ale faktem jest, że woda tam może zalegać, kupię podkładkę i wywierce dziurę w doniczce, żeby woda mogła całkowicie uciekać. Wydaje mi się, że ziemia raczej nie należy do tych zbitych, a raczej jest luźna no i na dnie zrobiony ma drenaż. Masz jakieś rady co do podlewania bo się naczytałem tyle, że już zgłupiałem? Owszem mogę ją postawić na parapecie, ale okno tam jest dość często otwarte, a ewentualny przeciąg jej chyba nie służy?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19283
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Korzenie powinny mieć dostęp powietrza, gdzie w takim rozwiązaniu może nie być wystarczająco.
Teraz jeszcze rozmiar doniczki, o ile mniej więcej na średnicy i na wysokość jest większa od bryły korzeniowej?
Szeflera, jako drzewo potrafi mieć silny system korzeniowy, ale doniczka nie powinna być większa około 2 cm na średnicy od bryły korzeniowej. Im większa doniczka tym podłoże wolniej przesycha, więc to też ma znaczenie, zwłaszcza w głębi bryły korzeniowej.
Osobiście u siebie pozwalam przeschnąć wierzchniej warstwie podłoża, zanim podleję.
Pozostaje jeszcze podłoże, do czego posadziłeś, prosto do samej kupionej ziemi, czy zmieszałeś ją uprzednio z rozluźniaczem?
Stanowisko, więc tak w okresie jesienno-zimowym powiew chłodnego czy zimnego powietrza może zaszkodzić, ale jedną mniejszą Szeflerę trzymam bezpośrednio na parapecie, gdzie teraz mam często uchylone okno, a drugą wiekszą trzymam nawet na zewnątrz w sezonie na balkonie.
Teraz jeszcze rozmiar doniczki, o ile mniej więcej na średnicy i na wysokość jest większa od bryły korzeniowej?
Szeflera, jako drzewo potrafi mieć silny system korzeniowy, ale doniczka nie powinna być większa około 2 cm na średnicy od bryły korzeniowej. Im większa doniczka tym podłoże wolniej przesycha, więc to też ma znaczenie, zwłaszcza w głębi bryły korzeniowej.
Osobiście u siebie pozwalam przeschnąć wierzchniej warstwie podłoża, zanim podleję.
Pozostaje jeszcze podłoże, do czego posadziłeś, prosto do samej kupionej ziemi, czy zmieszałeś ją uprzednio z rozluźniaczem?
Stanowisko, więc tak w okresie jesienno-zimowym powiew chłodnego czy zimnego powietrza może zaszkodzić, ale jedną mniejszą Szeflerę trzymam bezpośrednio na parapecie, gdzie teraz mam często uchylone okno, a drugą wiekszą trzymam nawet na zewnątrz w sezonie na balkonie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Szeflera - choroby i szkodniki

Dla pewności czy ona nie ma jakiejś infekcji grzybiczej?
Jako ziemi użyłem czegoś takiego https://www.google.com/search?q=wokas+z ... T0J5R2DnBM a na dnie oczywiście zastosowałem drenaż. No i przestawiłem ją na parapet, żeby miała zdecydowanie więcej światła niż do tej pory.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19283
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Nie każda plamka, przebarwienie musi oznaczać chorobę.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Szeflera - co jej dolega?
Witam,
założyłem nowy temat o Szeflerze,bo nie znalazłem żadnego innego na forum, a chciałem zapytać co dolega mojemu egzemplarzowi Szeflery, skąd to się mogło wziąć i jak temu zaradzić? Przedstawiam zdjęcia liścia od wierzchu i od spodu poniżej:


Wczoraj to pierwszy raz zauważyłem i jest to na dużej części liści, nawet tych z wierzchołka od góry
Czy to jakieś szkodniki czy co?
założyłem nowy temat o Szeflerze,bo nie znalazłem żadnego innego na forum, a chciałem zapytać co dolega mojemu egzemplarzowi Szeflery, skąd to się mogło wziąć i jak temu zaradzić? Przedstawiam zdjęcia liścia od wierzchu i od spodu poniżej:


Wczoraj to pierwszy raz zauważyłem i jest to na dużej części liści, nawet tych z wierzchołka od góry

- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19283
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Szeflera - co jej dolega?
Mamy wiele wątków o tej roślinie, np ten: https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... t=Szeflera
W każdym razie to są tarczniki.
Wątek, jak je zwalczyć mamy tutaj: https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... t=Tarcznik
W każdym razie to są tarczniki.
Wątek, jak je zwalczyć mamy tutaj: https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... t=Tarcznik
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Dzięki Norbert za szybką odpowiedź jak zwykle 
Jeśli to są szkodniki, to z doświadczenia wiem że to jest walka z wiatrakami, więc będę musiał usunąć całą, wielką roślinę ale zanim to zrobię, to mam pomysł, nie wiem czy słuszny....
Chodzi mi o to, że zrobiłbym tak, jak zwykle to robiłem, sadzonki wierzchołkowe w ten sposób, że obcinam pędy na jakiejś wysokości, a potem przed włożeniem do wody ściąłbym WSZYSTKIE listki tak, żeby sam pieniek został. Już tak robiłem i świetnie i szybko wtedy się ukorzenia tak przygotowana sadzonka. Pytanie tylko mam takie, czy takie sadzonki bez liści jak zrobię , to czy jest szansa, że wtedy pozbędę się całkowicie tarczników i uzyskam zdrową roślinę, czy raczej to nie jest możliwe? Jeszcze nie patrzyłem ale chyba na pniach nie ma tego dziadostwa, więc tak myślę czy to dobry sposób??? Proszę o podpowiedź.

Jeśli to są szkodniki, to z doświadczenia wiem że to jest walka z wiatrakami, więc będę musiał usunąć całą, wielką roślinę ale zanim to zrobię, to mam pomysł, nie wiem czy słuszny....
Chodzi mi o to, że zrobiłbym tak, jak zwykle to robiłem, sadzonki wierzchołkowe w ten sposób, że obcinam pędy na jakiejś wysokości, a potem przed włożeniem do wody ściąłbym WSZYSTKIE listki tak, żeby sam pieniek został. Już tak robiłem i świetnie i szybko wtedy się ukorzenia tak przygotowana sadzonka. Pytanie tylko mam takie, czy takie sadzonki bez liści jak zrobię , to czy jest szansa, że wtedy pozbędę się całkowicie tarczników i uzyskam zdrową roślinę, czy raczej to nie jest możliwe? Jeszcze nie patrzyłem ale chyba na pniach nie ma tego dziadostwa, więc tak myślę czy to dobry sposób??? Proszę o podpowiedź.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19283
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Nie zgadzam się. Można zwalczyć praktycznie większość popularnych szkodników, tylko trzeba zastosować w miarę możliwości najlepszą metodę.
Mając rośliny trzeba się z tym pogodzić, że wejdą kiedyś szkodniki. Cięcie niczego nie zmieni, bo prędzej czy później i tak się pojawią.
Poczytaj wątek, do którego podałem link - ten drugi.
Mając rośliny trzeba się z tym pogodzić, że wejdą kiedyś szkodniki. Cięcie niczego nie zmieni, bo prędzej czy później i tak się pojawią.
Poczytaj wątek, do którego podałem link - ten drugi.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
Czytałem ten temat po części i zapoznam się z nim dokładniej jak będę miał więcej czasu ale takie ręczne oczyszczanie liści tak obsypanych to jakiś koszmar , bo to duuuża szeflera na całą wysokość okna, a i tak ją chciałem odmłodzić.
Boję się o resztę swoich kwiatów na tym parapecie czyli Sansewiery i Nagarbię gładką oraz Geranium.... Czy one są odporne na te szkodniki przez swoje grube, skórzaste liście, czy jednak można się na nich spodziewać tez wysypu tego cholerstwa?
Boję się o resztę swoich kwiatów na tym parapecie czyli Sansewiery i Nagarbię gładką oraz Geranium.... Czy one są odporne na te szkodniki przez swoje grube, skórzaste liście, czy jednak można się na nich spodziewać tez wysypu tego cholerstwa?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19283
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
No tak zwalczanie tarczników jest trochę czasochłonne, ale tak jak napisałem nie da się przed szkodnikami na 100% się zabezpieczyć.
Poza tym wracając do cięcia. Szkodniki to nie tylko osobniki dorosłe, ale też larwy i jaja. A te ostatnie mogą być na całej roślinie, gdzieś w zakamarkach, a są tak małe, że ludzkim okiem można ich nie dostrzec.
Są rośliny mniej lub bardziej podatne na określone szkodniki, ale np w przypadku tarczników dobrze jest sprawdzić wszystkie rośliny w pobliżu, bo oczywiście każde szkodniki mogą się przemieszczać.
Poza tym wracając do cięcia. Szkodniki to nie tylko osobniki dorosłe, ale też larwy i jaja. A te ostatnie mogą być na całej roślinie, gdzieś w zakamarkach, a są tak małe, że ludzkim okiem można ich nie dostrzec.
Są rośliny mniej lub bardziej podatne na określone szkodniki, ale np w przypadku tarczników dobrze jest sprawdzić wszystkie rośliny w pobliżu, bo oczywiście każde szkodniki mogą się przemieszczać.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
A jak często ją podlewasz i ile?
Re: Szeflera - choroby i szkodniki
ponieważ kilka szefler uśmierciłam przez przelanie, teraz podlewam ją po prostu spryskiwaczem, wiem wtedy że ziemia jest wilgotna, ale jej nie przeleję. Niestety, musiałam wyjechać na 2 tygodnie, a osoba która miała przychodzić i podlewać kwiaty nie wywiązała się z obietnicy. Kwiaty się przesuszyły - inne ze względu na porę roku dały radę, szeflerę nadal podlewam tym sposobem, który dotąd się sprawdzał (czyli spryskiwaczem), zwłaszcza że bałam się dać jej za dużo wody co po przesuszeniu, taki nadmiar znów mógłby być fatalny. Ale jest z nią coraz gorzej.