Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18985
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Żeby zrozumieć, jakie podłoże powinno być najlepszą dla sukulentów musisz zrozumieć gdzie te rośliny, a w zasadzie na jakich glebach rosną. Zdecydowana większość sukulentów rośnie na glebach ubogich, z dużą zawartością żwiru piachu, kamieni z niewielką ilością humusu czy innej materii organicznej.
Dlatego sadzenie do zbyt żyznego podłoża jest błędem. Prawidłowe przyrosty (oczywiście uwzględniając poszczególne gatunki), powinny być minimalne. Zbyt duże przyrosty - a tutaj trzeba jeszcze uwzględnić prawidłowe warunki zimowania - mogą prowadzić nie tylko do wyciągania się roślin, ale w konsekwencji mogą być bardziej podatne na choroby czy ataki szkodników.
Oczywiście nie można uwzględnić też faktu, że niektóre rośliny mają bardziej wrażliwy system korzeniowy na przelanie, więc bardziej preferują bardziej przepuszczalne podłoże - jak np. kaktusy.
Inaczej mówiąc uprawiając sukulenty trzeba patrzeć zupełnie inaczej pod kątem uprawy niż w przypadku zwykłych roślin.
Ps. Warunki uzyskania dostępu do sekcji ofert są obligatoryjne dla wszystkich użytkowników.
Dlatego sadzenie do zbyt żyznego podłoża jest błędem. Prawidłowe przyrosty (oczywiście uwzględniając poszczególne gatunki), powinny być minimalne. Zbyt duże przyrosty - a tutaj trzeba jeszcze uwzględnić prawidłowe warunki zimowania - mogą prowadzić nie tylko do wyciągania się roślin, ale w konsekwencji mogą być bardziej podatne na choroby czy ataki szkodników.
Oczywiście nie można uwzględnić też faktu, że niektóre rośliny mają bardziej wrażliwy system korzeniowy na przelanie, więc bardziej preferują bardziej przepuszczalne podłoże - jak np. kaktusy.
Inaczej mówiąc uprawiając sukulenty trzeba patrzeć zupełnie inaczej pod kątem uprawy niż w przypadku zwykłych roślin.
Ps. Warunki uzyskania dostępu do sekcji ofert są obligatoryjne dla wszystkich użytkowników.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Rozumiem co doświadczeni forumowicze przekazują bo jest to logicznie uzasadnione aby odwzorować naturalne warunki podłoża tych roślin. Tylko czy jednakowo prowadzone były "eksperymenty" czy klimat (warunki EU domowe), zdecydowanie odróżniający się od warunków naturalnych danych roślin ma takie samo oddziaływanie jak w ciepłych i naturalnych warunkach pogodowych na ubogiej glebie?
Piszę o tym ponieważ czytając forum zauważam pewne sprzeczności powtarzane "bo tak się przyjęło" np. jeden z moderatorów co prawda dawno, ale pewny siebie pisał coś takiego;
Też wspomnę że jeden z doświadczonych forumowiczów (ze złotą kartą..) napisał w jednym wątku o tym aby doniczka nie była zbyt duża, a to nie jest tak że w ten sposób ograniczamy roślinie możliwość wzrostu? Sztucznie hamujemy jej przyrost? Przecież w naturze nie ma ograniczeń i w ziemi nie ma doniczek..
Przepraszam za zbyt dużo pytań i że podaje w wątpliwość pewne informację, ale warto zadać kilka pytań za dużo niż jedno za mało.
Piszę o tym ponieważ czytając forum zauważam pewne sprzeczności powtarzane "bo tak się przyjęło" np. jeden z moderatorów co prawda dawno, ale pewny siebie pisał coś takiego;
Do większości kaktusów się zgodzę ale wątek dotyczył opuncji cylindrycznej, której ani nie trzeba przesuszać, oraz można ją ukorzeniać od razu w wodzie, dodatkowo robiłam to przez cały rok miesiąc po miesiącu nawet w zimę i efekt za każdym razem był taki sam- ładne korzonki i roślina się przyjmowała (dalej w wątku napisane żeby to robić na wiosnę).. Stąd moje liczne wątpliwości i pytania czy pewne sprawy które mnie trapią są tylko powtarzane czy jednak ktoś przeprowadzał testy i może się merytorycznie wypowiedzieć na podstawie doświadczeń...?blabla pisze: Kaktusów nie ukorzenia się w wodzie. Po odcięciu pęd trzeba przesuszyć przez tydzień lub dwa. Następnie po tym czasie można posadzić ukorzenianą część do bardzo przepuszczalnego podłoża i delikatnie podlewać. Należy cały czas utrzymywać roślinkę w pionie, bo inaczej się powygina.
Też wspomnę że jeden z doświadczonych forumowiczów (ze złotą kartą..) napisał w jednym wątku o tym aby doniczka nie była zbyt duża, a to nie jest tak że w ten sposób ograniczamy roślinie możliwość wzrostu? Sztucznie hamujemy jej przyrost? Przecież w naturze nie ma ograniczeń i w ziemi nie ma doniczek..
Przepraszam za zbyt dużo pytań i że podaje w wątpliwość pewne informację, ale warto zadać kilka pytań za dużo niż jedno za mało.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18985
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
To co napisał Blabla jest jak najbardziej aktualne i zdecydowaną większość sukulentów, a zwłaszcza kaktusów nie ukorzenia się w wodzie. Wyjątkiem mogą być kaktusy epifityczne, jak np. Epiphyllum, które osobiście ukorzeniałem w wodzie i z reguły nie było tutaj problemów. W przypadku innych kaktusów nie potrzeba robić jakichś dodatkowych eksperymentów, skoro to co my tutaj piszemy ma oparcie na wieloletnim doświadczeniu wielu hodowców, a nie że ktoś tak sobie wymyślił. To, że Ty robisz inaczej niż zalecane z tymi roślinami i się udaje w przypadku tej opuncji nie oznacza że tak musi być u każdego. W większości przypadków ukorzeniania w wodzie po prostu by one zgniły.
Nie można dosłownie porównywać warunków naturalnych do domowym, bo to będzie bez sensu. Uprawa każdej rośliny w pojemniku, która w naturze ma wystarczającą ilość miejsca zarówno na wzrost części nadziemnej, jak i korzeni będzie uprawą sztuczną.
Sukulenty sadzimy do ciasnych doniczek np. z tego powodu, żeby podłoże szybciej przesychało. Im mniejsza doniczka, tym podłoże szybciej przesycha. Poza tym w warunkach domowych rozrost korzeni z powodu długiego okresu jesienno-zimowego, a krótkiego okresu wegetacji będzie słabszy. Dlatego nie sadzimy sukulentów do dużych pojemników. Inna sprawa, że rośliny potrafią się dostosować do wzrostu w pojemniku, również jeśli chodzi o część podziemną.
Nie do końca rozumiem o co co Ci chodzi, ale nie można wrzucić warunków domowych do jednego worka, bo każdy z nas ma inne warunki uprawy. Co innego uprawa w szklarni, co innego uprawa na balkonie/tarasie, a co innego uprawa na parapecie. Do tego każdy uprawia w nieco innym podłożu, niektórzy uprawiają w czystym podłożu mineralnym bez dodatku ziemi. Warunki w Polsce są zupełnie inne niż w naturze, stąd hodowcy są zmuszeni, żeby dopasować uprawę. Np. jednym z wymogów jest zimowanie w niskiej temperaturze.Tylko czy jednakowo prowadzone były "eksperymenty" czy klimat (warunki EU domowe), zdecydowanie odróżniający się od warunków naturalnych danych roślin ma takie samo oddziaływanie jak w ciepłych i naturalnych warunkach pogodowych na ubogiej glebie?
Też wspomnę że jeden z doświadczonych forumowiczów (ze złotą kartą..) napisał w jednym wątku o tym aby doniczka nie była zbyt duża, a to nie jest tak że w ten sposób ograniczamy roślinie możliwość wzrostu? Sztucznie hamujemy jej przyrost? Przecież w naturze nie ma ograniczeń i w ziemi nie ma doniczek..
Nie można dosłownie porównywać warunków naturalnych do domowym, bo to będzie bez sensu. Uprawa każdej rośliny w pojemniku, która w naturze ma wystarczającą ilość miejsca zarówno na wzrost części nadziemnej, jak i korzeni będzie uprawą sztuczną.
Sukulenty sadzimy do ciasnych doniczek np. z tego powodu, żeby podłoże szybciej przesychało. Im mniejsza doniczka, tym podłoże szybciej przesycha. Poza tym w warunkach domowych rozrost korzeni z powodu długiego okresu jesienno-zimowego, a krótkiego okresu wegetacji będzie słabszy. Dlatego nie sadzimy sukulentów do dużych pojemników. Inna sprawa, że rośliny potrafią się dostosować do wzrostu w pojemniku, również jeśli chodzi o część podziemną.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 21 maja 2010, o 23:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Tesla oczywiście w Europie były i są prowadzone takie eksperymenty. Kaktusy uprawiane są w stale wilgotnym torfowym podłożu z dużą dawką nawozu.
Takie warunki mają one w szklarniach u dużych producentów i to co można kupić w marketach to w większości wyniki takich "eksperymentów".
Trzeba zadać sobie pytania:
- czy te rośliny wyglądają dobrze?
- czy są w stanie długo rosnąć w takich warunkach?
- czy jesteś w stanie zapewnić im takie warunki?
Podłoże to tylko jedna ze składowych, oprócz tego jest jeszcze światło, temperatura, wilgotność, chemia, miejsce.... Te wszystkie elementy muszą być do siebie dopasowane, aby zapewnić optymalny wzrost i rozwój roślin. Podłoże ziemia + żwir 1:5 jest mieszanką bezpieczną i dlatego jest polecana zaczynającym przygodę z kaktusami - pozwala na błędy w podlewaniu i pewien niedobór światła (parapet).
Osoby posiadające większe doświadczenie dostosowują skład mieszanki do gatunku/rodzaju i komponują mieszanki, które najlepiej się sprawdzają w ich warunkach, ale.... takie osoby o to nie pytają.
Takie warunki mają one w szklarniach u dużych producentów i to co można kupić w marketach to w większości wyniki takich "eksperymentów".
Trzeba zadać sobie pytania:
- czy te rośliny wyglądają dobrze?
- czy są w stanie długo rosnąć w takich warunkach?
- czy jesteś w stanie zapewnić im takie warunki?
Podłoże to tylko jedna ze składowych, oprócz tego jest jeszcze światło, temperatura, wilgotność, chemia, miejsce.... Te wszystkie elementy muszą być do siebie dopasowane, aby zapewnić optymalny wzrost i rozwój roślin. Podłoże ziemia + żwir 1:5 jest mieszanką bezpieczną i dlatego jest polecana zaczynającym przygodę z kaktusami - pozwala na błędy w podlewaniu i pewien niedobór światła (parapet).
Osoby posiadające większe doświadczenie dostosowują skład mieszanki do gatunku/rodzaju i komponują mieszanki, które najlepiej się sprawdzają w ich warunkach, ale.... takie osoby o to nie pytają.
Pozdrawiam
Sławek
Sławek
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Cały czas czekałam aż ktoś o tym wspomni bo nikogo nie zastanawia jak i dlaczego sprzedawane rośliny wyglądają tak dobrze (od razu odpowiadając na pytanie, bo gdyby nie wyglądały dobrze to by się nie sprzedawały). Nie wiem czy są produkowane w stale wilgotnym podłożu (ale może poświęcę jedną roślinę aby to sprawdzić czy nie zgnije)
I w sumie oferta w sprzedaży to już nie eksperyment, a jego pozytywny wynik.
Tak dla przykładu i odnosząc się do wspominanych cudów które zostały edytowane i znikły wklejam zdjęcie opuncji która od kilku miesięcy jest w wodzie, cały okres jesień i zima. Nie zgniła, za to wypuściła pędy boczne na dole ponieważ została włożona do wody odwrotnie..
Zdjęcie pochodzi od znajomej która dostała od nas kaktusa. W tym roku będzie prawdopodobnie wkładać go do ziemi ale już normalnie aby ukorzenić z właściwej strony (może ciekawie to wyglądać)
I w sumie oferta w sprzedaży to już nie eksperyment, a jego pozytywny wynik.
I to był główny zamysł pytania wcześniejszego, że składa się na to wiele czynników.czarny_jezdziec pisze: Podłoże to tylko jedna ze składowych, oprócz tego jest jeszcze światło, temperatura, wilgotność, chemia, miejsce.... Te wszystkie elementy muszą być do siebie dopasowane, aby zapewnić optymalny wzrost i rozwój roślin.
Ja nabieram doświadczenia, ale pytam ponieważ powtarzane cały czas to samo zastanawia gdy mam dobre wyniki stosując zupełnie inne metody.czarny_jezdziec pisze: Osoby posiadające większe doświadczenie dostosowują skład mieszanki do gatunku/rodzaju i komponują mieszanki, które najlepiej się sprawdzają w ich warunkach, ale.... takie osoby o to nie pytają.
Tak dla przykładu i odnosząc się do wspominanych cudów które zostały edytowane i znikły wklejam zdjęcie opuncji która od kilku miesięcy jest w wodzie, cały okres jesień i zima. Nie zgniła, za to wypuściła pędy boczne na dole ponieważ została włożona do wody odwrotnie..
Zdjęcie pochodzi od znajomej która dostała od nas kaktusa. W tym roku będzie prawdopodobnie wkładać go do ziemi ale już normalnie aby ukorzenić z właściwej strony (może ciekawie to wyglądać)
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18985
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Rośliny u producentów są pędzone, ponadto mają pewnie zapewnione bardzo dobre warunki świetlne przez cały rok. Można też wspomnieć o torfowym podłożu. Generalnie ideą producentów jest jak najszybsze wyprodukowanie roślin, żeby jak najszybciej sprzedać i żeby roślina wyglądała dorodnie. Tylko, że w normalnej uprawie sukulentów nie chodzi o taką uprawę o czym pisałem wcześniej i to co napisał Czarny_jezdziec.Cały czas czekałam aż ktoś o tym wspomni bo nikogo nie zastanawia jak i dlaczego sprzedawane rośliny wyglądają tak dobrze (od razu odpowiadając na pytanie, bo gdyby nie wyglądały dobrze to by się nie sprzedawały). Nie wiem czy są produkowane w stale wilgotnym podłożu (ale może poświęcę jedną roślinę aby to sprawdzić czy nie zgnije)
Natomiast co do tego eksperymentu, pomijając że pierwszy raz czytam żeby coś wsadzać odwrotnie niż rośnie w naturze, to jest to zaliczane do cudu, że nie zgniła. Takie eksperymenty robią najczęściej osoby z małym doświadczeniem. Osoby z większym doświadczeniem rozmnażają na standardowych zasadach.
A teraz pytanie, gdzie ta opuncja ma korzenie? Jeśli nie ma korzeni, to gdzie tutaj masz rozmnażanie?Zdjęcie pochodzi od znajomej która dostała od nas kaktusa. W tym roku będzie prawdopodobnie wkładać go do ziemi ale już normalnie aby ukorzenić z właściwej strony
Wcześniej napisałaś:
Ok., przyjmując, że Ci się jakimś cudem się udało, to szkoda że nie masz dokumentacji fotograficznej z postępów takiego ukorzeniania. Bo z tego co rozumiem, go nie posiadasz, tak?...wątek dotyczył opuncji cylindrycznej, której ani nie trzeba przesuszać, oraz można ją ukorzeniać od razu w wodzie, dodatkowo robiłam to przez cały rok miesiąc po miesiącu nawet w zimę i efekt za każdym razem był taki sam- ładne korzonki i roślina się przyjmowała.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Od początku.
Zgadzam się że producenci dosłownie pędzą rośliny aby wyglądały jak najlepiej do sprzedaży.
Ten eksperyment nie był zamierzony. Koleżanka dostała odemnie część naziemną aby ją ukorzenić, pokazałam przy tym gdzie jest góra a gdzie dół. Okazało się że prawdopodobnie źle włożyła do wody, po niecałym miesiącu zaczęły wybijać pędy, co mnie osobiście bardzo zaskoczyło..
Co do ostatniego cytatu to nie mam postępu powstawania korzeni ujętego na zdjęciach, ale do lata postaram się to zrobić aby pokazać w jaki sposób ukorzeniam i jak rosną po pewnym czasie. Niebawem również mam zamiar przycinać wilczomlecz więc w innym wątku może wkleje kilka fotek.
Zgadzam się że producenci dosłownie pędzą rośliny aby wyglądały jak najlepiej do sprzedaży.
Ten eksperyment nie był zamierzony. Koleżanka dostała odemnie część naziemną aby ją ukorzenić, pokazałam przy tym gdzie jest góra a gdzie dół. Okazało się że prawdopodobnie źle włożyła do wody, po niecałym miesiącu zaczęły wybijać pędy, co mnie osobiście bardzo zaskoczyło..
Właśnie jeszcze nie ma korzenie i będzie trzeba je pobudzić do wzrostu. Wydaje się najprostszym sposobem będzie odwrócenie kaktusa, odcięcie końcówki zaschniętej i włożenie do wody lub podłoża już prawidłową stroną. Osobiście nie wiem czy to się uda, ale postaram się aby pojawiły się jakieś fotkinorbert76 pisze: A teraz pytanie, gdzie ta opuncja ma korzenie? Jeśli nie ma korzeni, to gdzie tutaj masz rozmnażanie?
Co do ostatniego cytatu to nie mam postępu powstawania korzeni ujętego na zdjęciach, ale do lata postaram się to zrobić aby pokazać w jaki sposób ukorzeniam i jak rosną po pewnym czasie. Niebawem również mam zamiar przycinać wilczomlecz więc w innym wątku może wkleje kilka fotek.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18985
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
No dobra, to będziemy czekać na dokumentację fotograficzną Twoich eksperymentów.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Eksperymentalnie najmniejszy do tej pory kawałek który próbuje ukorzenić w najmniejszym pojemniku ponieważ zazwyczaj szkło jest większe i roślina również.. Odcięty został można powiedzieć szczyt który wcześniej obcięty był po ukosie. Osobiście nie polecam takiego cięcia, ponieważ oczekiwania były na minimum 4 odrosty, a wyszły dwa i to z trudem jak widać. Druga część która była ukorzeniana korzonki puściała w miarę normalnie. Niebawem będą jeszcze dwa już normalnej wielkości wiec również będą fotki. Na końcu zrobię podsumowanie i może porównanie tych które w tym samym czasie będą rosły w domu i tych z zewnątrz.
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 21 maja 2010, o 23:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Piszesz, że rośliny w marketach/kwiaciarniach wyglądają dobrze - to kwestia gustu i nie będę się kłócił. Co na 100% można powiedzieć o ich wyglądzie - jest nienaturalny.Tesla pisze:Cały czas czekałam aż ktoś o tym wspomni bo nikogo nie zastanawia jak i dlaczego sprzedawane rośliny wyglądają tak dobrze (od razu odpowiadając na pytanie, bo gdyby nie wyglądały dobrze to by się nie sprzedawały). Nie wiem czy są produkowane w stale wilgotnym podłożu (ale może poświęcę jedną roślinę aby to sprawdzić czy nie zgnije)
I w sumie oferta w sprzedaży to już nie eksperyment, a jego pozytywny wynik.
W warunkach domowych na dłuższą metę nie da się uprawiać kaktusów w stale wilgotnym i żyznym podłożu. Jak pisałem wcześniej - na warunki uprawy składa się wiele czynników, a w masowych hodowlach wilgotność, temperatura i stały dopływ środków chemicznych jest ściśle kontrolowany. Tego nie odtworzysz w warunkach domowych i prędzej, czy później podlejesz przed falą chłodów i grzybek gotowy.
Gdzieś czytałem, że 30+ Echinocactus grusonii w marketach to rośliny w wieku poniżej 2 lat. Ja mam takiego z nasionka i ma 10cm średnicy i około 10 lat - dysponowałem do niedawna tylko wewnętrznymi parapetami E i W więc niedobory słońca musiałem połączyć z niewielką ilością wody i nawozów - kaktus ma prawidłowy pokrój. Teraz wyobraź sobie jak producenci (tak, to jest produkcja) traktują swoje rośliny i w jakiej są one faktycznej kondycji.
Jako przykład podajesz Australocylindropuntia subulata - roślina ta jest prosta w uprawie i bardzo odporna na błędy. Jak na kaktusa ma też duże zapotrzebowanie na wodę - rośnie szybko i osiąga duże rozmiary. Eksperymenty z bardziej wymagającymi roślinami nie poszłyby już tak dobrze.
Pozdrawiam
Sławek
Sławek
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Ta kwestia gustu pozwala robić wyniki finansowe producentów, zarówno producenci kwiatów, jak i sukulentów kierują się wynikami finansowymi, a te osiąga się przez dostarczenie produktu który zostanie sprzedany i spodoba jak największej grupie ludzi.czarny_jezdziec pisze: Piszesz, że rośliny w marketach/kwiaciarniach wyglądają dobrze - to kwestia gustu i nie będę się kłócił. Co na 100% można powiedzieć o ich wyglądzie - jest nienaturalny.
Nie da się bo temperatura jest zmienna, a wilgotne podłoże musi mieć wyższą aby ciągle odparowywało.czarny_jezdziec pisze: W warunkach domowych na dłuższą metę nie da się uprawiać kaktusów w stale wilgotnym i żyznym podłożu.
Polecam roztwór zwykłej wody z wodą utlenioną. Na wczesnym etapie takim roztworem jesteśmy w stanie zwalczyć grzybek i pleśń. Woda utleniona powoduje również szybsze otwieranie się nasion, lub te które nie chcą się przyjąć może pobudzić, zawsze kilka nasion można uratować.czarny_jezdziec pisze: Tego nie odtworzysz w warunkach domowych i prędzej, czy później podlejesz przed falą chłodów i grzybek gotowy.
Tego dotyczy wątek wiec i o tym piszę. Obecnie ukorzeniam dwa inne kaktusy z tych bardziej tradycyjnych i logicznym dla mnie jest to że potrzebują innego traktowania. Posiadam jeszcze dwa które w ostatnim czasie są dopiero doprowadzane do porządku ponieważ przez 3 lata były bardzo zaniedbane i tak cienkie jak patyk który je podtrzymuje mimo 30cm wysokości. W chwili obecnej zastanawiam się nad odcięciem połowy aby dolna część nabrała siły a górną chciała bym ukorzenić, ale nie mogę znaleźć informacji czy z odciętej części puszczą korzonki bez problemu ponieważ wszystkie informacje jakie znalazłam dotyczą tradycyjnych szczepków.czarny_jezdziec pisze: Jako przykład podajesz Australocylindropuntia subulata - roślina ta jest prosta w uprawie i bardzo odporna na błędy. Jak na kaktusa ma też duże zapotrzebowanie na wodę - rośnie szybko i osiąga duże rozmiary. Eksperymenty z bardziej wymagającymi roślinami nie poszłyby już tak dobrze.
edit. zakładam że ukorzeni się normalnie, więc dziś będzie cięcie
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18985
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Powinien bez problemu się ukorzenić.W chwili obecnej zastanawiam się nad odcięciem połowy aby dolna część nabrała siły a górną chciała bym ukorzenić, ale nie mogę znaleźć informacji czy z odciętej części puszczą korzonki bez problemu
W tym wątku, były opisane takie przypadki: viewtopic.php?f=30&t=37002
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 21 maja 2010, o 23:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Dylematy początkującego miłośnika kaktusów
Z tym się nie do końca mogę zgodzić. Wyhodowanie w odpowiednich warunkach tak dużych roślin wymaga kilku lat, ale przy mniejszych rocznych nakładach (mniej nawozów, środków grzybo i owadobójczych, ogrzewanie, doświetlanie....). Podsumowanie kosztów byłoby podobne, ale zamiast produkować jedną partię w rok trwałoby to powiedzmy 5 lat. Czyli przy zachowaniu podobnych zysków rośliny musiałyby być kilka razy droższe.Tesla pisze: Ta kwestia gustu pozwala robić wyniki finansowe producentów, zarówno producenci kwiatów, jak i sukulentów kierują się wynikami finansowymi, a te osiąga się przez dostarczenie produktu który zostanie sprzedany i spodoba jak największej grupie ludzi.
Obecnie w markecie małe kaktusy kosztują około 5zł, więc nikt się specjalnie nad tym zakupem nie zastanawia. Gdyby kosztowały 20 mniej osób decydowałoby się na spontaniczne dorzucenie ich do koszyka.
Po prostu taki model jest najbardziej opłacalny, ale wcale nie dlatego, że rośliny wyglądają najlepiej
Tak - znam ten sposób. Fajny przy podlewaniu siewek, ale w przypadku większych roślin (jeśli są odpowiednio traktowane) niepotrzebny, a nawet jeśli to lepiej przesuszyć.Tesla pisze: Polecam roztwór zwykłej wody z wodą utlenioną. Na wczesnym etapie takim roztworem jesteśmy w stanie zwalczyć grzybek i pleśń. Woda utleniona powoduje również szybsze otwieranie się nasion, lub te które nie chcą się przyjąć może pobudzić, zawsze kilka nasion można uratować.
To też nie tak - większość kaktusów (z wyjątkiem epi, grudników, patyków...) potrzebuje odpowiedniego traktowania, czy to przy uprawie, czy w czasie ukorzeniania. Są jednak w tej grupie rośliny bardziej (albo nawet bardzo) odporne na błędy i odstępstwa od reguły jak np. A. subulata, co nie znaczy, że traktowanie jej tak jest najlepszym rozwiązaniem - ona po prostu da radę.Tesla pisze: Tego dotyczy wątek wiec i o tym piszę. Obecnie ukorzeniam dwa inne kaktusy z tych bardziej tradycyjnych i logicznym dla mnie jest to że potrzebują innego traktowania.
Pozdrawiam
Sławek
Sławek