Monia, i co wiosna przyszła i do Ciebie?
Ja już zaczęłam porządki, chociaż idą z oporami, przede wszystkim mojego ciała. Nie przypuszczałam, że jestem taka słaba. Domyślam się, że to wynik Covidu, który przeszłam.
Każdy większy wysiłek okupiony jest zadyszką.
Porządki idą do przodu, ale z oporami, bo pogoda nadal płata figle.
Już wydaje się, że jest ładnie, na drugi dzień już zimnica.
Wczoraj z ogrodu wygonił mnie deszcz.
Podobno w tym tygodniu też pogoda w kratkę.
A sprzątać muszę, bo zalegające liście i trawy duszą wychodzące rośliny.
Lucynko, już zaczęłam prace. Chociaż pogoda czasem nie sprzyja.
Niestety nie mogę odkładać prac ogrodowych. W domu można sobie na to pozwolić. W ogrodzie już nie za bardzo.
Przecież roślinki nie będą czekały. Może powinnam zacząć sprzątać jednak jesienią? Jednak po namyśle jednak stwierdzam, że nie, bo dzisiaj zauważyłam trzmiela chowającego się pod stertami liści.
Gdybym mu to zabrała, to gdzie by się schronił?
Ale teraz za to musze się spieszyć ze sprzątaniem. Moje trawy zaściełają całe rabaty. Duszą roślinki.
Trzeba się więc wziąć do roboty, czy się chce, czy nie.
Nareszcie przyszło na tyle ciepłe powietrze, że i ja wyległam do ogrodu. Zaczęłam ciąć żywopłot, sprzątać rabaty. Wczoraj posprzątałam taras, żeby przede wszystkim móc w przyjemnej atmosferze przysiąść dla odpoczynku z kubkiem herbaty. A tak bardziej prozaiczny powód porządków na tarasie to okna. Bez sensu byłoby ich mycie, jak na tarasie pełno brudu i kurzu.
Wczoraj nie udało mi się dokończyć cięcia żywopłoty, ponieważ deszcz wygonił mnie z ogrodu. Zostało jeszcze trochę, a tak miałam nadzieję, ze już będzie po wszystkim.
To najbardziej przez mnie nie lubiane zajęcie w ogrodzie.
Zrobiłam też pierwsze i chyba ostatnie wysiewy. Niestety gdzieś zgubiłam swój zraszacz i kiedy podlałam konewką wszystko mi prawie wypłynęło.
Pewnie wszystkie nasiona się pomieszały, bo sa na jednej kuwecie.
Najważniejsze są pomidory. Całe szczęście te rozpoznam, ale reszta to będzie pewnie niespodzianka.
Nie lubię za bardzo siania. Zawsze coś sknocę. Trzymajcie kciuki za moje siewki
I trochę wiosny
I na koniec moje maleństwo
