
Parapecik na zielono
Re: Parapecik na zielono
Moje dziecko po wizycie w zoologicznym też zażyczyło sobie patyczaki... 

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
No to klops,bo narobiłam fotek i nie mam jak się pochwalić.
A trochę się dzieje jak o rozsady chodzi.
Moje papryki mają się dobrze. Za to bakłażany mają ten tajemniczy objaw co zawsze - schnięcie liści. To wygląda dość dziwnie, przypomina trochę poparzenie słoneczne. To nie są przędziorki, zaczęłam też wątpić w choroby. Obecnie stawiam na coś od warunków - myślę że jest im źle na oknie. Bo dokąd stały na stole i szkle u czakusiów pod kloszem ( na świetle sztucznym) to rosły bez zarzutów. Jak się zrobiły większe, przekubeczkowałam je i poszły pod okno- zaczęły schnąć im liście. Niestety widzę u mnie bardzo fatalną zasadę - nieszczelne okna+ mocno grzejący kaloryfer. Mysle ze ma to coś wspólnego. I nie wiem jai z tego wybrnąć.
A trochę się dzieje jak o rozsady chodzi.
Moje papryki mają się dobrze. Za to bakłażany mają ten tajemniczy objaw co zawsze - schnięcie liści. To wygląda dość dziwnie, przypomina trochę poparzenie słoneczne. To nie są przędziorki, zaczęłam też wątpić w choroby. Obecnie stawiam na coś od warunków - myślę że jest im źle na oknie. Bo dokąd stały na stole i szkle u czakusiów pod kloszem ( na świetle sztucznym) to rosły bez zarzutów. Jak się zrobiły większe, przekubeczkowałam je i poszły pod okno- zaczęły schnąć im liście. Niestety widzę u mnie bardzo fatalną zasadę - nieszczelne okna+ mocno grzejący kaloryfer. Mysle ze ma to coś wspólnego. I nie wiem jai z tego wybrnąć.
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 385
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Ja stosuje na moich rozsadach folie tzn siatki foliowe i one sobie pod tym sa, mają wilgotno i ciepło bez przeciągu itd;)
-
- 200p
- Posty: 424
- Od: 26 cze 2020, o 19:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Parapecik na zielono
Próbowałaś podstawić coś pod doniczki np.styropian? Nie wygląda to estetycznie, ale pomaga. Ja stawiam jeszcze doniczki na jakimś podwyższeniu np.innej doniczce.Foxowa pisze: Niestety widzę u mnie bardzo fatalną zasadę - nieszczelne okna+ mocno grzejący kaloryfer. Mysle ze ma to coś wspólnego. I nie wiem jai z tego wybrnąć.
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4107
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Parapecik na zielono
Nie wiedziałam, że patyczaki tak chętnie się mnożą.
Dzięki, pytałam Ciebie a okazało się, że i moja ma pąki i to bez specjalnej opieki.
Już możesz się chwalić fotkami.
Czekamy. 
Dzięki, pytałam Ciebie a okazało się, że i moja ma pąki i to bez specjalnej opieki.

Już możesz się chwalić fotkami.


- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Oj bardzo chętnie.
To że wyhamowałam je tak i mam tylko jedno przypadkowe młode to cud, bo ogólnie skladają po kilkaset ( 300-500) jaj w killu cyklach.
Moje już sa dojrzałe, myślę że zostalo im do pół roku życia i one pewnie też tak myślą więc się szybko rozmnażają.
Powiem Wam, że zimowanie ich nie wyszło tak pięknie jak myślałam. Były przyzwyczajone do liści malin i jeżyn, jadły różę ale tylko dziką.
Jak przyniosłam im róże ogrodowe to wcale się nie rzuciły.
Zjadły mi całe naręcze trzykrotki. Nie wiem czy coś jeszcse z tego odbuduję.
Obecnie im daję sporo patyków z morwy. Bardzo lubią. Morwa się budzi, dość szybko puszcza pąki , a one chętnie je obgryzają jedzac nawet korę.
Fotkami się pochwalę w wolnej chwili

Co do rozsad to mam je na podwyższeniu własnie i okrywam je żeby nie wiało. Jak były młode to stały pod minipaletkami, teraz się już nie mieszcza ale wpadłam na kolejny z moich pomysłów i kupiłam wklady jednorazowe do wiaderek. Pokaże foto,ale to fajna sprawa, są wielkości przeciętnego wiadra takiego jak na mopa ( 10 czy 20 litrow) z dość cienkiego plastiku . Pod tym stawiam kubeczki i nakrywam dajac lampkę na gorę i mam fajną pokrywę.
Ale to nie zmienia faktu że muszę ruszyć kwestię przewiewów ( one sa barsziej od boku) bo widzę że są chyba do wymiany uszczelki. Już kiedyś widziałam że liście kwiatów się ruszają, a teraz mi uświadomily to jeszcze czakusie , które reagują na wiatr kolysaniem się. Jak otwieram szkło do przewietrzenia to zaczynają się huśtać jak szalone
Więc po nich widzę coś czego nie widzę po sobie - jest jakiś nawiew. Skoro owady to czują to sądzę że siewki też i niekoniecznie pozostają na to obojętne.
To że wyhamowałam je tak i mam tylko jedno przypadkowe młode to cud, bo ogólnie skladają po kilkaset ( 300-500) jaj w killu cyklach.
Moje już sa dojrzałe, myślę że zostalo im do pół roku życia i one pewnie też tak myślą więc się szybko rozmnażają.
Powiem Wam, że zimowanie ich nie wyszło tak pięknie jak myślałam. Były przyzwyczajone do liści malin i jeżyn, jadły różę ale tylko dziką.
Jak przyniosłam im róże ogrodowe to wcale się nie rzuciły.
Zjadły mi całe naręcze trzykrotki. Nie wiem czy coś jeszcse z tego odbuduję.
Obecnie im daję sporo patyków z morwy. Bardzo lubią. Morwa się budzi, dość szybko puszcza pąki , a one chętnie je obgryzają jedzac nawet korę.
Fotkami się pochwalę w wolnej chwili

Co do rozsad to mam je na podwyższeniu własnie i okrywam je żeby nie wiało. Jak były młode to stały pod minipaletkami, teraz się już nie mieszcza ale wpadłam na kolejny z moich pomysłów i kupiłam wklady jednorazowe do wiaderek. Pokaże foto,ale to fajna sprawa, są wielkości przeciętnego wiadra takiego jak na mopa ( 10 czy 20 litrow) z dość cienkiego plastiku . Pod tym stawiam kubeczki i nakrywam dajac lampkę na gorę i mam fajną pokrywę.
Ale to nie zmienia faktu że muszę ruszyć kwestię przewiewów ( one sa barsziej od boku) bo widzę że są chyba do wymiany uszczelki. Już kiedyś widziałam że liście kwiatów się ruszają, a teraz mi uświadomily to jeszcze czakusie , które reagują na wiatr kolysaniem się. Jak otwieram szkło do przewietrzenia to zaczynają się huśtać jak szalone

Więc po nich widzę coś czego nie widzę po sobie - jest jakiś nawiew. Skoro owady to czują to sądzę że siewki też i niekoniecznie pozostają na to obojętne.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Młody czakuś zrzucił swoją pierwszą wylinkę i jest o rozmiar większy.

Wysiałam mu w pojemniku sałaty ale jakoś nie widzę żeby się na nie ochoczo rzucał. Rosną w górę, zrobil się taki salatowy las w szkle
Jeszcze ze dwie wylinki i myślę że przeskoczy do dużego szkła. W dużym szkle celowo nie zasłoniłam szczelin żeby był przewiew i by wylazł, bo jest malutki.

A szczeliny muszą być, bo strasznie parno tam w srodku, szczegolnie teraz jak słońce się rozpędza. Coraz częściej otwieram i wietrzę. Niestety widzę przy tym też że moje patyczaki są coraz słabsze i jak dawniej na przewiew reagowały tak teraz mogę otworzyć i zapomnoeć zamknąć a one nie wykonują ani ruchu. 3 z nich najprawdopodobniej niebawem skończą żywot bo widzę że są coraz słabsze - coraz częściej odpadają z gałązek i spadają na plecy. Powiem szczerze że to wstrząsający widok kiedy stworzenie majace 6 chwytnych rozłożystych nóg nie jest w stanie się samo podnieść. każdy taki upadek to dla nich wypadek na śmierć i życie. Smutne trochę, no ale wiedziałam o ich krótkim żywocie...
Za to roślinki mi odżywają. Awokado przestało schnąc. Oderwałam brazowe liscie, 2 dorosły nowe i są razem 4...
Za to poleciała w górę przepięknie zielistka. Tych zgryzionych nie uratowałam,ale 2 ktore zostały robią sie fajne

Trochę roślin przesadziłam, nadal głównie skupiam się na rozsadach. Mam całkiem spore papryki, pomidorów kilka donicowycy i niewiele koktajlówek na działkę. Trochę wycofuję się z pomidorów bo za bardzo chorują. Mam też 4 granaty nowe z nasion. Na razie pyrcie ale może mi urosną. Fajnie by było mieć nowe drzewko.




Wysiałam mu w pojemniku sałaty ale jakoś nie widzę żeby się na nie ochoczo rzucał. Rosną w górę, zrobil się taki salatowy las w szkle

Jeszcze ze dwie wylinki i myślę że przeskoczy do dużego szkła. W dużym szkle celowo nie zasłoniłam szczelin żeby był przewiew i by wylazł, bo jest malutki.

A szczeliny muszą być, bo strasznie parno tam w srodku, szczegolnie teraz jak słońce się rozpędza. Coraz częściej otwieram i wietrzę. Niestety widzę przy tym też że moje patyczaki są coraz słabsze i jak dawniej na przewiew reagowały tak teraz mogę otworzyć i zapomnoeć zamknąć a one nie wykonują ani ruchu. 3 z nich najprawdopodobniej niebawem skończą żywot bo widzę że są coraz słabsze - coraz częściej odpadają z gałązek i spadają na plecy. Powiem szczerze że to wstrząsający widok kiedy stworzenie majace 6 chwytnych rozłożystych nóg nie jest w stanie się samo podnieść. każdy taki upadek to dla nich wypadek na śmierć i życie. Smutne trochę, no ale wiedziałam o ich krótkim żywocie...
Za to roślinki mi odżywają. Awokado przestało schnąc. Oderwałam brazowe liscie, 2 dorosły nowe i są razem 4...
Za to poleciała w górę przepięknie zielistka. Tych zgryzionych nie uratowałam,ale 2 ktore zostały robią sie fajne

Trochę roślin przesadziłam, nadal głównie skupiam się na rozsadach. Mam całkiem spore papryki, pomidorów kilka donicowycy i niewiele koktajlówek na działkę. Trochę wycofuję się z pomidorów bo za bardzo chorują. Mam też 4 granaty nowe z nasion. Na razie pyrcie ale może mi urosną. Fajnie by było mieć nowe drzewko.



Re: Parapecik na zielono
No popatrz, nie sądziłam, że czakucie są takie krótkowieczne, mój jedyny kontakt z nimi to pracownia biologiczna w szkole, dawno temu.
Po Twoich paprykach widzę, że się zagapiłam, bo dopiero wysiałam i to bez entuzjazmu. Wszystkie słodkie zawsze pożerają ślimaki, jak nie sadzonki, to owoce, jedynie ostre przeżywają.
Po Twoich paprykach widzę, że się zagapiłam, bo dopiero wysiałam i to bez entuzjazmu. Wszystkie słodkie zawsze pożerają ślimaki, jak nie sadzonki, to owoce, jedynie ostre przeżywają.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Niestety, z 11 zostały mi już tylko 4. Ale coś musiałam zawalić. Mam pewne objawy że je zatrułam chemią. Po 8 marca przyniosłam im liście ze sklepowych róż. Pierw padł jeden, zwaliłam na starość. Ale niestety w ciągu tych ostatnich dni się wydarzyły dantejskie sceny. Owady były ewidentnie strute. Miały problem z poruszaniem się i były coraz słabsze, jak wchodziły na patyk to spadały, uderzyły o ziemię nieskończoną ilość razy.. Ostatnie dni to leżały tylko na boku i sprawdzałam czy żyją jeszcze czy już nie...
W dodatku padł mały czakuś co mniw upewniło w tym ze coś jest nie tak. W tym samym czasie pryskałam previcurem, ale nie miały kontaltu ani z powierzchniami ani tym bardziej z roślinami, więc to odrzucam.
Straszne ale to raczej z mojej winy. Dlatego teraz szkło wyczyściłam i przynioslam im tylko znane patyki. Dieta będzie monotonna ale trudno. Szkoda mi ich.
Moje papryki są ogromne jak porównuję z innymi ale to też wcale nie jest dobrze. Nie lubię takiego kiszenia na siłę, lepiej wysiać póżniej i mieć dobrze rozwinięte sadzonki niż w styczniu świrować, bo potem te z marca jak dostaną uderzenia wiosny i poczują ciepło i słoneczko to prześcigną te styczniowe.
Ale u mnie jakoś nie ścigają się. Te z własciwego wysiewu w sporej części padają i chorują. Schną zwyczajnie.
Padła mi cała partia przepikowanych granatów. Pada mi właśnie drugie awokado. Każda siewka dorasta do 2 listków i zaczyna schnąć. To wygląda jak poparzenie słoneczne i o dziwo zazwyczaj się dzieje jak już roślina idzie na parapet. Nadal jestem głupia od czego to. Najtrudniej idą mi bakłażany. Niestety sporo nasionek miałam po 4- 5 więc już nie powtórzę wysiewu.
Tu mam w paletkach to co się jakoś uchuwuje - papryczki o ciemnych listkach, chilli, serrano. Pomidory na działkę z powtórnego wysiewu.



Te ostatnie się przechyliły mi do lampy. Niestety nie starcza mi miejsca dla wszystkich i niektórzy chcą a nie mogą. Ale jest kolejność i jednego dnia jedne paletki idą pod lampę a drugie na słońce, a drugiego się wymieniają. Nie zawsze przyjmują to z radością.
W puste miejsca paletki wpakowałam szczepki koleusów.
Oj te moje koleusy to jest tragedia.Aż się proszą o przycinkę. Będę to sukcesywnie czynić, na razie oglądam jak im wraca pełne wybarwienie.

A to odętka. Bardzo wdzięczna roślinka ogrodowa. Rosnie obok gailardii i ostropestu.

Ten z boku to własnie mój ostropest z nasionka.

A to pod czym stoi to kolejny z moich zwariowanych patentów na...
Czyli wkład do kastr budowlanych przerobiony na miniszklarenkę. Normalnie jest jednorazowy, ale moje mają już 2 czy 3 sezon i żyją. Jak to mówią potrzeba matką wynalazków i w związku z podejrzeniem nawiewu nakrywam moje siewki wlasnie tak stawiając im lampkę ledową. Bardzo mi to pasuje, bo jest to małe i poręczne do tego jednocześnie daje fajne rozproszone światło czakusiom i półmrok w pokoju. Rośliny raczej nie narzekają, a i jest to fajne bo ma 25 cm wysokosci wiec nawet najstarsze papryki tam wchodzą.
W dodatku padł mały czakuś co mniw upewniło w tym ze coś jest nie tak. W tym samym czasie pryskałam previcurem, ale nie miały kontaltu ani z powierzchniami ani tym bardziej z roślinami, więc to odrzucam.
Straszne ale to raczej z mojej winy. Dlatego teraz szkło wyczyściłam i przynioslam im tylko znane patyki. Dieta będzie monotonna ale trudno. Szkoda mi ich.
Moje papryki są ogromne jak porównuję z innymi ale to też wcale nie jest dobrze. Nie lubię takiego kiszenia na siłę, lepiej wysiać póżniej i mieć dobrze rozwinięte sadzonki niż w styczniu świrować, bo potem te z marca jak dostaną uderzenia wiosny i poczują ciepło i słoneczko to prześcigną te styczniowe.
Ale u mnie jakoś nie ścigają się. Te z własciwego wysiewu w sporej części padają i chorują. Schną zwyczajnie.
Padła mi cała partia przepikowanych granatów. Pada mi właśnie drugie awokado. Każda siewka dorasta do 2 listków i zaczyna schnąć. To wygląda jak poparzenie słoneczne i o dziwo zazwyczaj się dzieje jak już roślina idzie na parapet. Nadal jestem głupia od czego to. Najtrudniej idą mi bakłażany. Niestety sporo nasionek miałam po 4- 5 więc już nie powtórzę wysiewu.
Tu mam w paletkach to co się jakoś uchuwuje - papryczki o ciemnych listkach, chilli, serrano. Pomidory na działkę z powtórnego wysiewu.



Te ostatnie się przechyliły mi do lampy. Niestety nie starcza mi miejsca dla wszystkich i niektórzy chcą a nie mogą. Ale jest kolejność i jednego dnia jedne paletki idą pod lampę a drugie na słońce, a drugiego się wymieniają. Nie zawsze przyjmują to z radością.
W puste miejsca paletki wpakowałam szczepki koleusów.
Oj te moje koleusy to jest tragedia.Aż się proszą o przycinkę. Będę to sukcesywnie czynić, na razie oglądam jak im wraca pełne wybarwienie.

A to odętka. Bardzo wdzięczna roślinka ogrodowa. Rosnie obok gailardii i ostropestu.

Ten z boku to własnie mój ostropest z nasionka.


A to pod czym stoi to kolejny z moich zwariowanych patentów na...
Czyli wkład do kastr budowlanych przerobiony na miniszklarenkę. Normalnie jest jednorazowy, ale moje mają już 2 czy 3 sezon i żyją. Jak to mówią potrzeba matką wynalazków i w związku z podejrzeniem nawiewu nakrywam moje siewki wlasnie tak stawiając im lampkę ledową. Bardzo mi to pasuje, bo jest to małe i poręczne do tego jednocześnie daje fajne rozproszone światło czakusiom i półmrok w pokoju. Rośliny raczej nie narzekają, a i jest to fajne bo ma 25 cm wysokosci wiec nawet najstarsze papryki tam wchodzą.
- Anetta
- 1000p
- Posty: 4142
- Od: 17 sie 2009, o 16:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rypin kuj-pomorskie
Re: Parapecik na zielono
Ale Ty masz zapał do tych roślin
Niesamowite!
Brawo bo pięknie Ci rosną!

Brawo bo pięknie Ci rosną!
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 385
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Kurcze szkoda czakusiów.. Moje nic nie jedzą od 2 tyg gdzieś ,a wylinki mają ,przyniosłam im teraz patyk porzeczki z liśćmi i co.. I nic.. Wybredziuchy.. Mam nadzieję ze mi nie zdechną..
Moje papryczki i pomidory czekają na ziemię i przesadzenie.. Ale nie są tak duże jak twoje 


- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Dzięki 
Cooo, jak to 2 tygodnie nie jedzą? Nie mozliwe. Musza coś jeść, nie sądzę że by przeżyły
Choć one podobno potrafią w ramach desperacji nawet zjadać plastikowe rośliny.
Ale teraz już z górki. Ja moje już zaopatrzyłam, prawie codziennie przynoszę święże gałązki jezyny i maliny. Już pokazują się liście, dzień w ciepełku i zielono. Wczesniej cięłam róze i morwy a teraz już moje działkowe maliny wyglądają tak więc listki są do jedzenia.

Specjalnie zostawiłam nieprzycięte jeżyny i maliny i teraz podcinam. Widzę że nawet chwyciły ligustry,ale malinka nadal jest nr 1.
A moje rozsady z każdym dniem się powiększają. Niestety brakuje ziemi, więc na potęgę mieszam z perlitem żeby było więcej. W ruch też poszedł substrat kokosowy z kostki, ktory miał być do czakusiów ale nie wykorzystałam ze względu na to że sypią jajami i ciężko to zbierać. Zamknęli nam sklepy i to trochę utrudnia, a ja z racji na wszelkie zarazy i szkodniki kupiłam zaledwie 10 litrów.
I w zasadzie nie widzę róznicy miedzy małymi workami a dużymi, bo i tak ziemióry latają a rośliny padają tak jak rok temu tylko może mniej.
Tak sobie je podleawam i obserwuje, teraz je chlapnęłam bioseptem i zobaczymy.

Cooo, jak to 2 tygodnie nie jedzą? Nie mozliwe. Musza coś jeść, nie sądzę że by przeżyły
Choć one podobno potrafią w ramach desperacji nawet zjadać plastikowe rośliny.
Ale teraz już z górki. Ja moje już zaopatrzyłam, prawie codziennie przynoszę święże gałązki jezyny i maliny. Już pokazują się liście, dzień w ciepełku i zielono. Wczesniej cięłam róze i morwy a teraz już moje działkowe maliny wyglądają tak więc listki są do jedzenia.

Specjalnie zostawiłam nieprzycięte jeżyny i maliny i teraz podcinam. Widzę że nawet chwyciły ligustry,ale malinka nadal jest nr 1.
A moje rozsady z każdym dniem się powiększają. Niestety brakuje ziemi, więc na potęgę mieszam z perlitem żeby było więcej. W ruch też poszedł substrat kokosowy z kostki, ktory miał być do czakusiów ale nie wykorzystałam ze względu na to że sypią jajami i ciężko to zbierać. Zamknęli nam sklepy i to trochę utrudnia, a ja z racji na wszelkie zarazy i szkodniki kupiłam zaledwie 10 litrów.
I w zasadzie nie widzę róznicy miedzy małymi workami a dużymi, bo i tak ziemióry latają a rośliny padają tak jak rok temu tylko może mniej.
Tak sobie je podleawam i obserwuje, teraz je chlapnęłam bioseptem i zobaczymy.
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 385
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Poważnie Ci mówię.. Daje im różne zielone i nic, wszystko wysycha, mam w terrarium gałęzie to może korę objadają i tym się żywią.. Nie wiem
paskudy czekają na liście dębu chyba bo to jedzą z chęcią.. A to mi się skończylo gdzieś 2tyg temu jak nie dłużej 


- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
To aż niesamowite. Muszą coś ogryzać.
U mnie praktycznie codziennie gałazki sa zjedzone ale teraz oddycham z ulgą, bo już wiosna.
W moich wysiewach sie dużo dzieje. Trochę jest nadal padania,ale większa większość jest i dobrze się ma. Papryk mam za dużo. Pomidorów mam trochę i zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam dwie odmiany do doniczek na balkon.
Wykiełkowała mi budleja.
No coś niesamowitego. Nie spodziewałam się tego kompletnie, bo próbowałam juz kilka razy a tu jest. Ale jakie to maleńkie. Zachodzę w głowę jak ja to przeniosę.

Do tego skiełkowałam większość nasion do planowych wysiewów choć miałam tego nie robić i siać w grunt żeby nie zapychać parapetów. Efekt jest taki że znów przy swiątecznym myciu okien miałam problem żeby się do nich dostać.
Puściłam też sobie do kiełkowania fasolkę mung, czarnuszkę, szałwię hiszpańską i jagodę goi. Zobaczymy co mi z tego wyrośnie.
A jeszcze mnie ciągnie w kierunku wiosennej zieleninki..
U mnie praktycznie codziennie gałazki sa zjedzone ale teraz oddycham z ulgą, bo już wiosna.
W moich wysiewach sie dużo dzieje. Trochę jest nadal padania,ale większa większość jest i dobrze się ma. Papryk mam za dużo. Pomidorów mam trochę i zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam dwie odmiany do doniczek na balkon.
Wykiełkowała mi budleja.
No coś niesamowitego. Nie spodziewałam się tego kompletnie, bo próbowałam juz kilka razy a tu jest. Ale jakie to maleńkie. Zachodzę w głowę jak ja to przeniosę.

Do tego skiełkowałam większość nasion do planowych wysiewów choć miałam tego nie robić i siać w grunt żeby nie zapychać parapetów. Efekt jest taki że znów przy swiątecznym myciu okien miałam problem żeby się do nich dostać.
Puściłam też sobie do kiełkowania fasolkę mung, czarnuszkę, szałwię hiszpańską i jagodę goi. Zobaczymy co mi z tego wyrośnie.
A jeszcze mnie ciągnie w kierunku wiosennej zieleninki..
- Sukulencik36
- 200p
- Posty: 385
- Od: 3 gru 2019, o 19:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Parapecik na zielono
Chyba pencetą najlepiej i tak delikatnie je chwycić
Ja jeszcze nie myłam okien, poczekam aż będzie cieplej to i roślinki się przeniesie już na balkon

Ja jeszcze nie myłam okien, poczekam aż będzie cieplej to i roślinki się przeniesie już na balkon
