Mszyce na drzewach i krzewach owocowych
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8019
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Zwalczanie mszyc, kompleksowo
Dzięki Ekopom za linka. Faktycznie są zmiany na liściach, które mogłyby świadczyć o szarce, ale równie dobrze mogą to być zmiany , które wynikają z wysysania soków przez mszyce. A było ich bardzo, bardzo dużo, praktycznie wszystkie młode przyrosty są uszkodzone.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Zwalczanie mszyc, kompleksowo
Gieniu, to może będzie lepsze zdjęcie. Wstawiłam oryginalny rozmiar, bez zmniejszania.
Słabo to wygląda, słabo, prawda...
https://images89.fotosik.pl/458/bfaaf50da207002c.jpg
Owoce wyglądały całkiem dobrze. Było ich co najmniej 12. Poopadały tak, powiedziałabym, że w połowie docelowej wielkości. Zielone były, niektóre z lekkim rumieńcem. O co chodzi nie mam pojęcia
W czerwcu i trochę w lipcu padało, potem przyszły upały, ale podlewałam. Drzewo dostało 3 porcje obornika granulowanego w wycięte w trawie i wykopane dziury, potem podkarmiłam jakimś naturalnym nawozem do owocowych. Jedyne co mi przychodzi do głowy to albo było tak wykończone przez mszyce i opryski olejem, że nie dało rady wykarmić owoców albo morduje je cytryniec chiński posadzony niecałe 2m od śliwy, a który się rozlazł tak, że wypuszcza pędy przy jej pniu
. Albo choroba, której nie umiem zidentyfikować. Już sobie postanowiłam, że w następnym sezonie będę pryskać i pryskać..
Słabo to wygląda, słabo, prawda...

https://images89.fotosik.pl/458/bfaaf50da207002c.jpg
Owoce wyglądały całkiem dobrze. Było ich co najmniej 12. Poopadały tak, powiedziałabym, że w połowie docelowej wielkości. Zielone były, niektóre z lekkim rumieńcem. O co chodzi nie mam pojęcia


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8019
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Zwalczanie mszyc, kompleksowo
Liście raczej mają objawy uszkodzenia przez mszyce.Piszesz, że owoce wyglądały normalnie bez przebarwień i zniekształceń, czyli to nie szarka. Przy takim ataku mszyc, jeśli gdzieś w pobliżu jest śliwa zaatakowana przez szarkę to na 100% mszyce ją przeniosą na Twoje drzewo. Jeśli chodzi o opadanie niezupełnie dojrzałych owoców to u nas była plaga. Np na śliwach przez przymrozek praktycznie nie było owoców (zaledwie kilka), tylko jabłonie się obroniły, chociaż nie do końca. Kwiaty były leciutko przysmalone mrozem ale owoce się zawiązały. I u nas i u sąsiadów zaczęły bez jakiejkolwiek przyczyny końcem lipca, przed dojrzewaniem i zupełnie zdrowe opadać. Doszliśmy do wniosku, że jednak przymrozek mógł uszkodzić ogonki. Codziennie spadałó po kilka, kilkanaście prawie dojrzałych jabłek.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Zwalczanie mszyc, kompleksowo
Hmm... Pooglądałam zdjęcia w necie śliwek z szarką i ospowatości. Te co opadły, tzn. niektóre, miały już plamy jakby zaczynały dojrzewać. Czy to mogła być ta ospowatość..
U mnie też tak w okolicach końca lipca/początku sierpnia owoce zaczęły opadać...
link usunięty/K
Zacznę od oprysków przeciwko mszycy Mospilanem, może warto wykonać też ten olejowy jeszcze w zimie. A potem zobaczę. Owocówkę może się uda ograniczyć pułapkami i lepem, jak nie to będę pryskać ponownie.
Pozostałe rośliny (oj sporo tego było: róże, lilaki, winorośle, wierzby Hakuro, coś tam jeszcze było, już nie pamiętam) spróbuje dalej wodą z olejem. Nawet to działało, tylko trzeba cierpliwości, bo jeszcze po każdym oprysku ścierałam truchło z liści co by nic nie przeżyło, a dodatkowo co by ewentualnie roślinie nie zaszkodzić od zaklejenia jej liści olejem ;)
Zastanawiam się tylko co zrobić z tymi mirabelkami, które są co roku wylęgarnią mszyc, a zasadniczo należą do gminy. Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? Czy do gminy można się zgłosić, żeby wykonała oprysk albo hmm.. przycięła te drzewa na krótko? W sumie rosną przy samej drodze, niszczą i tak już zniszczony asfalt, do tego zasłaniają wyjazd z działek..

U mnie też tak w okolicach końca lipca/początku sierpnia owoce zaczęły opadać...
link usunięty/K
Zacznę od oprysków przeciwko mszycy Mospilanem, może warto wykonać też ten olejowy jeszcze w zimie. A potem zobaczę. Owocówkę może się uda ograniczyć pułapkami i lepem, jak nie to będę pryskać ponownie.
Pozostałe rośliny (oj sporo tego było: róże, lilaki, winorośle, wierzby Hakuro, coś tam jeszcze było, już nie pamiętam) spróbuje dalej wodą z olejem. Nawet to działało, tylko trzeba cierpliwości, bo jeszcze po każdym oprysku ścierałam truchło z liści co by nic nie przeżyło, a dodatkowo co by ewentualnie roślinie nie zaszkodzić od zaklejenia jej liści olejem ;)
Zastanawiam się tylko co zrobić z tymi mirabelkami, które są co roku wylęgarnią mszyc, a zasadniczo należą do gminy. Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? Czy do gminy można się zgłosić, żeby wykonała oprysk albo hmm.. przycięła te drzewa na krótko? W sumie rosną przy samej drodze, niszczą i tak już zniszczony asfalt, do tego zasłaniają wyjazd z działek..
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8019
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Szkoda, że nie masz fotki, nie potrafię wróżyć, niestety. Jeśli to nie jest Jojo, to może być zarażona. Spróbuj załatwić w gminie wycięcie mirabelek, jeśli są tak uciążliwe- a wiem jak potrafią być.
W naszej alejce na działkach mamy takiego "działkowicza", który nie ma żadnych upraw, tylko trawniczek a przy płocie trzy duże mirabelki.Wszyscy sąsiedzi psy na nim wieszają .Gmina na pewno nie zrobi oprysku na mszyce, może drzewa wyciąć, w sumie nawet zezwolenia nie potrzeba bo to drzewa owocowe. I jak znam życie będziesz się musiała sama z tym uporać , albo pryskać, albo wyciąć. (śliwina dobra do wędzenia
). Inaczej będziesz mieć wieczny problem z mszycami.
W naszej alejce na działkach mamy takiego "działkowicza", który nie ma żadnych upraw, tylko trawniczek a przy płocie trzy duże mirabelki.Wszyscy sąsiedzi psy na nim wieszają .Gmina na pewno nie zrobi oprysku na mszyce, może drzewa wyciąć, w sumie nawet zezwolenia nie potrzeba bo to drzewa owocowe. I jak znam życie będziesz się musiała sama z tym uporać , albo pryskać, albo wyciąć. (śliwina dobra do wędzenia


Pozdrawiam! Gienia.
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1645
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Jeśli w sąsiedztwie są drzewa iglaste, zwłaszcza duże świerki i modrzewie, to one mogą zwabiać mszyce, aczkolwiek nie wszystkie gatunki tych insektów, tylko te zielone. To właśnie mszyce są odpowiedzialne za powstawanie na iglakach tzw. spadzi, kleistej substancji zawierającej soki roślinne. Spadź jest bardzo chętnie zbierana przez pszczoły, stąd też nazwa miodu spadziowego.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8019
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Tak, te lepkie odchody mszyc to jest tzw rosa miodowa.
W przypadku mszyc dwu- domowych jak np mszyca jabłoniowo- -zbożowa, babkowa, czy śliwowo - trzcinowa, kocankowa, chmielowa; na I-szym żywicielu (np na śliwie ) rodzi się około 4 - 5 pokoleń. Od maja zaczynają emigrować na drugiego żywiciela. Tam rozwija się od 9 - 10 pokoleń. We wrześniu owady uskrzydlone wracają na śliwy, samice rodzą bezskrzydłe samice - to już jest pokolenie płciowe. Przylatują samce, po zapłodnieniu samice składają jaja, które zimują.
Musiałam co nieco o nich poczytać bo skoro mam walczyć z wrogiem , muszę go poznać
W przypadku mszyc dwu- domowych jak np mszyca jabłoniowo- -zbożowa, babkowa, czy śliwowo - trzcinowa, kocankowa, chmielowa; na I-szym żywicielu (np na śliwie ) rodzi się około 4 - 5 pokoleń. Od maja zaczynają emigrować na drugiego żywiciela. Tam rozwija się od 9 - 10 pokoleń. We wrześniu owady uskrzydlone wracają na śliwy, samice rodzą bezskrzydłe samice - to już jest pokolenie płciowe. Przylatują samce, po zapłodnieniu samice składają jaja, które zimują.
Musiałam co nieco o nich poczytać bo skoro mam walczyć z wrogiem , muszę go poznać

Pozdrawiam! Gienia.
-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Nasza działka słoneczna, ale wokół las, aczkolwiek ponoć stworzony ludzką ręką jakieś 30-40 lat temu, wcześniej były pola uprawne. Sosny, świerki, brzozy, lipy, modrzewie też bywają. Sama, żeby się zalesić, posadziłam parę świerków, jodły i pozwałam rosnąć samosiejkom sosny..corazonbianco pisze:Jeśli w sąsiedztwie są drzewa iglaste, zwłaszcza duże świerki i modrzewie...

-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Przymierzałam się, z końcem zimy, do oprysków olejowych zarówno swoich jak i tych 'gminnych' drzew. Mam już wybrany opryskiwacz i środek (Emulpar), i tak się zastanawiam czy po tych parudniowych mrozach, które u nas sięgały -18 st oprysk jest jeszcze konieczny?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8019
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Jeszcze za wcześnie, drzewka owocowe opryskuje się preparatem olejowym od ?mysiego uszka? do pojawienia się pąków - tak wyczytałam w instrukcji stosowania . Wtedy się szkodniki ?budzą ? ,wylęgają itp. Trzeba ich oblepić olejem i udusić, ukatrupić.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Czyli jednak pryskać pomimo -18? Nic a nic ten mróz nie wybił..?
W sumie to chciałam może pod koniec przyszłego tygodnia...? Ma być paręnaście stopni. To paskudztwo się nie obudzi przy takich temp..?

W sumie to chciałam może pod koniec przyszłego tygodnia...? Ma być paręnaście stopni. To paskudztwo się nie obudzi przy takich temp..?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8019
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Mszyce na krzewach i drzewach owocowych
Do oprysku to jeszcze oho ho - sporo czasu. Oprysk, jak pisałam wcześniej stosujemy w fazie pękania pąków i zielonego pąka. I musi być ciepły słoneczny dzień z temp. powyżej 8*C.
Olej parafinowy niszczy misecznika śliwowego, jaja zimowe i larwy przędziorka (ale nie dorosłe osobniki), mszyce. Musi jednak dokładnie oblepić szkodnika i go zwyczajnie udusić brakiem powietrza.
No to jak widzisz oprysk musi być bardzo starannie i dokładnie wykonany.
Olak, to wcale nie gwarantuje Ci, że pozbędziesz się mszyc.
Olej parafinowy niszczy misecznika śliwowego, jaja zimowe i larwy przędziorka (ale nie dorosłe osobniki), mszyce. Musi jednak dokładnie oblepić szkodnika i go zwyczajnie udusić brakiem powietrza.
No to jak widzisz oprysk musi być bardzo starannie i dokładnie wykonany.
Olak, to wcale nie gwarantuje Ci, że pozbędziesz się mszyc.
Pozdrawiam! Gienia.