Zapowiada się ładny mroźny, słoneczny dzień. Termometr teraz pokazuje -11 st, ale słoneczko zaraz mocno na nim oprze swoje promienie i szybko pokaże przekłamując plusowe temperatury. Na szczęście wiatru nie widać, gałązki nic nie porusza.
Na moich parapetach widać pojedyncze malutkie kiełki

to mnie bardzo zadowala.
Za chwilę wyruszam do piwnicy w końcu zrobić porządki w spiżarce. Półki, słoiki od remontu okurzone, czekałam na panów, bo mieli jeszcze coś zrobić, a to wiąże się z ponownym wierceniem, zakurzeniem. Mija już 4 miesiące, przekręciło się na 5, a ich nie widać. Wiem, że przyjdą jak posprzątam, ale ja będę cwańsza wtedy regał słoikowy okryję folią

Jak posprzątam to w ten sposób na pewno ich przywołam

taką wymyśliłam taktykę.
Muszę przy okazji przeglądnąć słoiki, robiłam w zeszłym roku po raz pierwszy botwinkę, jakie wyszło mi świństwo, żaden słoik się nie zamknął, muszę wyrzucić. Nie wiem co źle zrobiłam, a tak ten przepis znajoma mi zachwalała, nawet się nie przyznam, że nie wyszło bo wstyd
Halinko my mamy problemy internetowe od zeszłego roku, wina nie leży po naszej stronie. To Orange nawala zwalając winę na odbiorcę. Wchodzi konkurencja ze światłowodami to kombinują, oferty składają kuszące, aby ludzie podpisywali z nimi umowy. Zdają sobie sprawę, że wiele osób z nich zrezygnuje. Mam syna informatyka, który się zna sprawdza, zgłasza problem ( ja też cały czas reklamuję), a oni nie są w stanie nam zapewnić tego co mamy w umowie. W punkcie obsługi pani konsultant potwierdziła cicho, aby inni nie słyszeli, że ciągłe usterki, zaniki internetu nie wynikają z naszej winy i zmiana ruteru na ich gorszej jakości nic nie poprawi.
Lubię mieć coś kwitnącego o tej porze na parapetach, można trochę w ten sposób wiosnę przywołać.
Bodziszki polubiłam tu na forum, mam wszystkie darowane od koleżanek. Po kilku latach pięknie się rozrosły i teraz sama je rozdaję. Jak na razie mam tylko 4 odmiany, bodziszek żałobny zapraszałam kilka razy i chyba w końcu u mnie się zadomowił. W tym roku mam zamiar obsadzić nimi jedną rabatkę pod jabłonką. Miałam tam posadzone żurawki i tawuły, nie dały rady. Tawuły znikły, a żurawki bardzo zmniejszyły swoją ilość i wygląd. Miałam się nimi zająć w zeszłym roku, tylko czasu zabrakło. Teraz jako pierwsze żurawki wykopię dam do donic, może coś uda mi się odratować.
Wczoraj drogi były fatalne, ślisko nie odśnieżone, u nas dopiero pod wieczór jeździły pługi.
Oby dzisiejszy dzień był lepszy
Wando takie kwitnienia azalii miałam w 2019 roku. Teraz wiem, bo o tym pisałyśmy wcześniej, że azalie co dwa lata kwitną obficie. Zeszły sezon miały pojedyncze kwiaty, a ja myślałam, że to susza im tak zaszkodziła. Też kocham ten czas kwitnienia. Azalie posadzone są w przedogródku, jak kwitną jest pięknie, pachnąco. Wszystkie azalie lubię, mają takie piękne jaskrawe barwy, może te pachnące bardziej, ale tak naprawdę nie potrafię wskazać tej naj. Mam trzy nowości azaliowe, coś bardzo słabo rosną, a może to ja im złe miejsce wybrałam, ten rok dla nich będzie obserwacją, jak nie ruszą to je muszę przesadzić w inne miejsca.
Kwiatuszek na parapecie to pantofelnik, on chyba jest z rodziny pierwiosnków bo listeczki ma podobne.
Moje piwonie
