Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Rośliny doniczkowe
Zablokowany
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18782
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Jeśli korzenie zgniły, bo albo nie przesadziłaś po zakupie do właściwego przepuszczalnego podłoża albo posadziłaś do samej ziemi bez dodatku rozluźniacza, to efekt jest taki, że przewróciła się w doniczce.

Rośliny przesadzamy zawsze niezwłocznie po zakupie do mieszanki ziemi i rozluźniacza. W przypadku sansewieri do mieszanki ziemi i żwirku kwarcowego w proporcji około 1:1 - 1:2.
Zanim posadzisz, obsyp resztę korzeni sproszkowanym węglem. Dobierz małą doniczkę z odpływem i postaw na podstawce. Na razie nie podlewaj tylko od czasu do czasu trochę spryskuj podłoże. Za jakieś kilka tygodni powinna wypuścić nowe korzenie. Jakby się przewracała w doniczce, ustabilizuj ją wbijając do okoła niej z dwa, trzy patyczki i obwiąż sznurkiem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
maxplastic
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 2 lut 2021, o 22:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Witam, mój pierwszy post, specjalnie się zarejestrowałem, choć już kiedyś przeglądałem ten wątek i mam wrażenie, że to odpowiednie miejsce na pytanie ;) Sytuacja z moją sansewierią masonianą jest dość dziwna i chciałbym się dowiedzieć czy "popełniłem wszystkie błędy przy uprawie", jak nie raz można tu przeczytać, czy tylko kilka ;) starałem się przejrzeć wątek, ale jest 71 stron, trochę to trudne.

A więc tak, jest sansewieria od ok roku, niestety w podłożu sklepowym, nic z nią nie było robione, ale też nie ja byłem za nią odpowiedzialny, tylko teraz dostałem zadanie znalezienia rozwiązania...Stoi tak jak widać, nie ma żadnej podstawki w środku, była normalnie podlewana do ziemi, co też czytałem, że chyba nie jest odpowiednie albo normalne. Przez ten czas wyrosła imponująca druga część, że tak ją nazwę, która jest już wyższa niż "szabla". Niestety dosłownie w ostatnich dniach pojawiło się coś, co widać na zdjęciu, jakby gnicie. To jest zupełnie zaskakujące, bo do tej pory nic się nie działo, a ona stoi w takim miejscu, że ciężko na nią nie patrzeć, to nie jest tak, że nikt czy nie ja nie zwracaliśmy na nią uwagi od dawna - i nagle wczoraj patrzę, a tu takie coś. Raczej by się rzuciło w oczy, gdyby powstało miesiąc temu, bo to duża roślina. Tak jakby się pojawiło jednego dnia, choć to raczej niemożliwe. No ale to taka dygresja. Widać, że większość rośliny zmieniła barwę dość regularnie od środka na dole, tamta część jest najciemniejsza, taka nawet trochę pomarszczona, jakby gniła. Zrobiła się też taka trochę lekko miękka i wklęsła, może widać na tym zdjęciu z lampą błyskową takie okrągłe ślady palca. Z drugą "naroślą" wszystko jest w porządku. Sansewieria była podlewana z tego co wiem mniej więcej co miesiąc, na pewno nie dłużej, bo wydaje mi się że to nawet było zapisywane, żeby nie zapomnieć. Nie powiem ile wody, ale nie wydaje mi się, żeby to było przelanie. Czytam tu komentarze i nie tylko ty, że co miesiąc to ok, a potem że jak to, co miesiąc podlewanie i ma być dobrze? Troszkę jestem skonsternowany. Ale najbardziej tym, że stało się to tak nagle. Nawet jeśli zostały popełnione błędy, to przez w zasadzie dokładnie rok, kupiona jakoś w styczniu 2020, wszystko było w porządku i wyrosło "dziecko". Co jeszcze? Wystawa na pewno nie jest słoneczna, wręcz przeciwnie, stoi w zupełnie drugim końcu pokoju od okna, a więc pewnie z 5-6 metrów, słońce i tak by tam nie dochodziło, gdyby były nawet odsłonięte żaluzje. Wcześniej stała przez kilka miesięcy w połowie drogi do okna, że tak to nazwę, ale generalnie pomieszczenie, w skutek usytuowana mieszkania, jest dość ciemne.

Prosiłbym o radę czy coś z tym można zrobić, czy przesadzić, choć to chyba nie jest na to sezon - czy może chociaż da się uratować tę drugą - widziałem jakieś filmiki, jak rozdzielają je, ale nie wiem czy podołamy. Jeśli przesadzić to mniej więcej czytałem jaką ziemię, ale skąd to wziąć, czy można kupić taką gotową np do kaktusów i sukulentów, widziałem, czy zrobić coś samodzielnie, mieszankę? Co jeszcze?

Na koniec jeszcze dodam, że trochę podobna sytuacja była w innej sansewierii, chyba laurentii. Po kilku miesiącach jeden, a po kilku kolejnych drugi liść jakby zgnił - opadł, a był jakby zupełnie nasączony wodą, gąbczasty, ciemno zielono-brązowawy. Naprawdę cały, a to są dość długie liście. I to też tak nagle, bo przecież widać, że liść padł i zwisa. Sytuacja z dbaniem jak wyżej, ale to nie jest w tej chwili problem, bo teraz wygląda ok - chyba, że profilaktycznie też zastosować przesadzenie, czy cokolwiek, jak z masonianą. Będę zobowiązany za rady, żeby mnie tu rodzina nie wyklęła, bo ja jestem ten "komputerowy" ;)


Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18782
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Masakra... Czytałeś coś w ogóle o uprawie sukulentów?

1 błąd: 5 - 6 metrów od okna, to możesz sobie postawić co najwyżej sztuczne kwiatki, a nie żywą roślinę. Nawet tolerancyjna pod względem światła sansewieria nie przeżyje w takich warunkach... Wiesz co to jest proces fotosyntezy? Jeśli nie wiesz, to warto poczytać.

2 błąd: Rośliny zawsze przesadzamy niezwłocznie po zakupie (o każdej w zasadzie porze roku), a ta sansewieria dalej rośnie w podłożu produkcyjnym, które zupełnie nie nadaje do uprawy sukulentów. To podłoże to pierwszy krok do przelania.
A Ty trzymałeś rok w tym podłożu i nic z tym nie robiąc. Na co liczyłeś? I jeszcze się dziwisz, że choruje? To są żywe organizmy, a nie wspomniane wyżej sztuczne kwiatki. Nie wystarczy tylko kupić i postawić w pierwszym lepszym miejscu oraz od czasu do czasu podlać...

Wracając do tej sansewierii i tej drugiej też, nie no czekaj dalej do wiosny z przesadzeniem, a roślina do tego czasu na pewno wyląduje w śmietniku, od którego już dzisiaj jest o krok...
Rośliny bezwzględnie trzeba przesadzić do właściwego podłoża. Mieszanki ziemi do sukulentów i żwirku w proporcji około 1:2. Usunąć całkowicie stare podłoże, sprawdzić dokładnie stan korzeni, chore odciąć i całość namoczyć na kilkanaście minut w preparacie grzybobójczym oraz zostawić do obeschnięcia na dobę poza doniczką. Do odcięcia jest oczywiście ten liść.
Po przesadzeniu nie podlewasz przez dwa tygodnie, potem delikatnie aż do wiosny i nie częściej niż co około 2 tygodnie.
Stanowisko, parapet.
I... licz na cud, że coś z tego będzie.

Resztę informacji znajdziesz w wątku, warto go było poczytać wpierw, bo znajdziesz w nim mnóstwo przydatnych informacji.

Polecam też Tobie kupić chociaż jeden poradnik poświęcony uprawie roślin, bo inaczej będą u Ciebie po prostu zdychać.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
Gudrun
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 27 wrz 2020, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Ja by próbowała ukorzenić czubek tego gnijącego liścia, może by coś jeszcze z niego dało radę wyrosnąć.

Przy okazji mam pytanko o rozmnażanie sansewierii.
Wyrosło mi kilka maluszków i zastanawiam się czy jak podrosną to będę je mogła bezpiecznie odciąć od liści z których wyrosły.

Obrazek

I jeszcze jedno pytanie, jeśli sansewieria wypuszcza teraz dużo nowych liści to podlewać ją częściej czy lepiej nic nie zmieniać? :wink:
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18782
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Ten pojemnik ma otwory odpływowe?
W okresie jesienno-zimowym podlewasz sporadycznie niezależnie od wzrostu rośliny. A przynajmniej gdzieś tak do końca lutego, od marca możesz stopniowo zwiększać ilość wody oczywiście uwzględniając wielkość korzeni.
Ja bym matecznych liści nie odcinał, dopóki same nie zżółkną. Zawsze to magazyn wody i składników odżywczych dla odrostów.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
Gudrun
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 27 wrz 2020, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Nie ma otworów odpływowych ale też nie miałoby co nimi odpływać, ziemia jest jedynie zraszana. To tylko pojemniczek do rozmnożenia. Jak podrosną dostaną nową doniczkę :wink:
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18782
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

No to na pewno w tym pojemniku nie ma opcji, żeby podlewać - musi być odpływ. Do zraszania z kolei taki pojemnik wystarczy. Oczywiście mam nadzieję, że spryskujesz tylko podłoże, bo pryskane wodą rozety mogą być podatne na gnicie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
SGL79
50p
50p
Posty: 85
Od: 12 sty 2016, o 12:04
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pyskowice

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Gudrun ja też ukorzenianiałem z liści i nie odciąłem tych starych. Mało tego, nowe które wyrosły bardzo fajnie się teraz komponują z tymi starymi i tworzą gęstą kępę liści. Jest tak już od dobrych 2 lat i ani jeden nie zżółkął.
Awatar użytkownika
Gudrun
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 27 wrz 2020, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Trochę to utrudni upchnięcie ich do jednej doniczki ale spróbuję :D
A pytanie o podlewanie dotyczyło innej rośliny, nie tego pojemnika.
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18782
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Chcesz je upchnąć do jednej doniczki?
Lepiej podziel na dwie, a nawet trzy. Sansewieria dość chętnie wypuszcza odrosty.

Z podlewaniem, to tak jak napisałem do marca oszczędnie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
Gudrun
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 27 wrz 2020, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

To odmiana hahnii więc duże nie urosną. A zanim puszczą odrosty to też pewnie miną jakieś 2 lata. No i wszędzie piszą że lubią mieć ciasno w doniczce :wink:
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 18782
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Fakt, ciasno jeśli chodzi o system korzeniowy. Ale musisz uwzględnić, że rozety będą się rozrastać, no i to że jedne mogą między sobą konkurować o składniki odżywcze.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
Gudrun
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 27 wrz 2020, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Sansewieria (Sansevieria) - wszystko o uprawie, cz. 2

Post »

Obrazek

Podkradłam je z podobnej doniczki i wydawały się tam dobrze rosnąć...ale w takim razie jeszcze to przemyślę :wink:
Zablokowany

Wróć do „Rośliny DONICZKOWE, balkonowe, egzotyczne, tarasowe. Diagnostyka, identyfikacja, porady”