Dorotko, wybór róży Zephirine Drouhin był podyktowany chęcią wciągania w nochal różanego zapachu. Bardziej niż na wyglądzie zależało mi właśnie na tym, żeby róża rozgrzana kamieniami wydzielała intensywnie olejki zapachowe. Moim zdaniem jej siła to nie jest uroda kwiatu ale obfitość kwitnienia no i ten zapach.
Aniu, miło Cię gościć. Wiem dlaczego podobają Ci się dzwoneczki, no przecież to Twój kolor

. Ja też lubię niebieskości.
Joanno, o właśnie! Przypomniałaś mi, że muszę do zeszytu wpisać doniosłe wydarzenie jakim była tak obfita dostawa śniegu.
Danusiu,
Aniu i ja Was pozdrawiam

.
Halinko, jak będziesz mogła, to koniecznie przyjedź do Sopotu. Zmienił się bardzo. Może miło Ci będzie spojrzeć jeszcze raz na zdjęcia.
Lucynko, jak skończy się budowa muru a będę miała jeszcze kamienie, to i ja coś wymyśle i na pewno się nie zmarnują.
Bogusiu, do zdrowia będę dochodziła jeszcze pewnie kilka miesięcy. Jest o wiele lepiej ale mam jeszcze bardzo słabe mięśnie i nie mogę wykonywać wszystkich czynności. Nie mogę na przykład upiąć włosów, bo ręka podczas tej czynności musi wykazać się zbyt dużą giętkością i na zbyt dużej wysokości. Skrzynki kupiłam za nieduże pieniądze w markecie.
Danusiu, dzięki za genialną radę

. Zaraz biorę się do roboty, bo mam trochę włóczki i pomysł na poduszki.
Wando, poruszyłaś dwa ważne tematy i obydwa dla mnie zaskakujące.
Nie zauważyłam, żeby ptaki interesowały się trawiastą ściółką. Logicznie myśląc, to faktycznie powinna być dla nich interesująca z uwagi na pokłady przebywających tam różnorodnych pożywnych robaczków ale nie, trawa jest na miejscu. Za to z upodobaniem wyrzucają szyszki na ścieżki, a ja te szyszki niestrudzenie umieszczam z powrotem na miejscu.
No tak, mrówki w workach - to bardzo prawdopodobne, bo u mnie przecież jest ich pełno.
Lodziu, rozumiem Twoją decyzję, bo to na pewno trudne zadanie zajmować się dwiema działkami. Mieliśmy za płotem sąsiadów, którzy wiele lat przyjeżdżali i dbali o działkę ale od czasu kiedy odziedziczyli dom z ogrodem i musieli na działkę dojeżdżać 45 km ich wizyty były coraz rzadsze aż w końcu ich w ogóle zaprzestali. Ale bywa, że działa to w drugą stronę

, mam koleżankę, która prawie całkiem puściła na żywioł przydomowy ogródek, bo sercu bliższa okazała się działeczka.
Moja działka ma tysiąc metrów ale, jak widać na zdjęciach, sąsiedztwo mam nieuciążliwe

i wydaje mi się, że mam hektary. Niestety wiem, że to kwestia czasu jak zabudowa będzie się zagęszczać i wtedy zaczniemy odczuwać, że nasz kawałek ziemi jest niewielki.
Do kubków termicznych rozlałam zimową aromatyczną herbatkę i znowu pospacerowaliśmy sobie wieczorem po Sopocie. To było w czwartek lub w piątek. Pogoda coś jakby późna jesień.
W sobotę pojechaliśmy odwiedzić działkę, omieść kąty wzrokiem gospodarza i poużalać się nad losem myszy złapanych w pułapki. W Gdańsku śnieg, jeżeli był, to w ilościach nierobiących różnicy, za to na wsi
Nie lubię zimy, trudno mnie do niej przekonać ale było lekko na minusie, bez wiatru i tak ładnie wyglądała działka i łąki i lasy wokół niej, że byłabym ślepa gdybym nie doceniła tych widoków.
Samochód zostawiliśmy jakieś pięćdziesiąt metrów od działki, bo wjazd do nas wyglądał tak.
