Dzięki! Marzę, żeby mieć już etap jak na Twoich zdjęciach z czerwca - obłędna jest ta na słońcu.
@ma17riusz07
Zgadzam się, niby bezproblemowa, ale to jednak wiśnia - pestkowiec.
A jak wiadomo, drzewa owocowe mają swoje choroby, których często nawet doświadczeni ogrodnicy nie unikną (a ja za takiego się nie uważam

Z drugiej strony oprócz wspomnianej wcześniej mszycy, nie muszę przy antypce nic robić - sama wraca na prostą.
Mam dwa dziwne przykłady:
Początek czerwca 2020 - część sadzonek wygląda jak ledwo zazieleniałe patyki (większość ma już ponad 30cm przyrosty)

Po miesiącu problem zniknął bez interwencji z mojej strony. Sadzonki rozkrzewione.
Również czerwiec 2020 - jedna sadzonka zaczęła żółknąć:

Brak oznak chorób, pasożytów czy innych gryzoni...
W zeszłym tygodniu zauważyłem, że te liście, które na zdjęciu są żółte - odpadły.
Sadzonka wypuściła nowe na przyrostach "ponad odpadłymi liścmi" i ma się dobrze, kontynuuje wzrost...
Jeszcze że tak wrócę do początków - bardzo chcieliśmy mieć u siebie żywopłot liściasty.
Od początku miał to być ligustr, ale "czegoś" nam w nim brakowało.
Szwagier obsadził swoje poletko ligustrem i wygląda zarąbiście jako ściana 2,4m, ale na naszych glebach czekał ładnych kilka lat (10?) zanim osiągnął 1,8m.
Natrafiliśmy na antypkę i ałyczę. Ałycza odpadła po komentarzach znalezionych w internecie dotyczących jej ciernistości, owoców, podatności na choroby.
Nasza działka to kawałek pola - zero zacienienia.
Obok części nasadzeń mamy około 25-metrowe rozsączenie z przydomowej oczyszczalni ścieków - nie widzę wpływu na szybkość przyrastania.
Całe nasadzenie zasilane jest w wodę linią kroplującą fi16mm, emitery co 33cm, przepływ 2,3l/h.
Nawadnianie raz na tydzień licząc od ostanich opadów (minimum 1h deszczu) lub ostatniego nawadniania.
A co do gryzoni - myszy i karczowniki mają nory pod antypką - naliczyłem ich 23 od rozpoczęcia żniw - oby nie podgryzały korzeni..
