Jestem już po dwóch mocniejszych przymrozkach i dlatego liści na drzewach prawie nie ma...prawie bo brzoza jeszcze coś tam ma. Wiszą jeszcze na krzewach, a na niektórych w opłakanym stanie. Przede mną jeszcze tunel do przekopania, ale pomidory i patyki usunięte czyli jedynie zdjęcie agrotkaniny i nawóz plus dolomit.
Dzisiaj przyszło ostanie ...chyba!(


Lucynko łazienka była całkiem ładna i wcale nie wymagająca remontu gdyby nie wanna zupełnie nieużywana do kąpieli, jedynie do mycia np. doniczek


Tych wszystkich kwiatuszków które Cię zszokowały już nie ma, bo wszystko mróz zniszczył. Jedynie róże stawiły opór, ale jest ich tylko parę. Lucynko kureczka i kaczka...dobre i to

Prace porządkowe pójdą pomalutku i miałam nawet chwycić za pędzel ale chyba jednak odpuszczę....szkoda zdrowia. Wystarczy sprzątanie.
Dziękuję za słoneczne i piękne życzenia w imieniu nas wszystkich z mieszkańcami kurnika włącznie


Bądźcie zdrowi, a reszta przyjdzie sama

Dorotko niestety i chryzantemy odchodzą do wspomnień bo większość jednak delikatna a mróz i temperatura odczuwalna była niszczycielska. Dotychczasowe temperatury zmyliły przyrodę, ale już dostała po nosie

Na szczęście ekipa jak do tej pory słowna i koniec już coraz bliżej, a w sumie nie trwało to tak długo

Agnieszko bez Pelaśki ani rusz

Nic Ci nie ucieka wszystko czeka tylko ja szwankuję ostatnio i rzadziej odwiedzam swój wątek ogrodowy, ale wszyscy odczuwamy jakieś przytępienie.
Koniecznie muszę albo sfotografować albo poprosić żeby zrobili zdjęcie tego niesamowitego jak dla mnie pnia czereśni, bo nigdy nie widziałam takiego grubego

Nowy laptop Pelasiu to chyba porażka... ale zobaczymy, bo czasem co się dobrze zaczyna to źle kończy i odwrotnie.
Aguś nie obiecuję częściej, ale będę bywać

Aktualnych zdjęć nie mam, bo szaro dzisiaj i deszczowo ale równiutki rok temu było całkiem jeszcze ładnie!



Dziękuję za odwiedziny!
