Moje Kochane,
na powitanie i przeprosiny kolejne "bukieciki" - z kwiatów w ROD. Zastanawiam się ,czy to już nie ostatnie
dalie przyniesione do domu.

(landrynkowy- to obecnie Coriallo Furioso)
A teraz wyjaśnienie mojej dłuższej nieobecności na forum:

Za oknem jesiennie, deszczowo.Tulipanowiec gubi liście...
Wymusiłam na domownikach wyjazdy, co prawda krótkie ...do lasu.A po powrocie trzeba było zająć się dobrami, które się przywiozło.Zapracowane dzieci, nie maja czasu na chodzenie po lesie, z głową pochyloną nad runem leśnym - lepiej kupić pieczarki w warzywniaku

Tu była "wojna" - kanie nie wzbudziły zaufania
Nie było grzybów w lesie, te znalazły się na przylegającej łące.
kasik69-Kasiu, cieszę się, ze astry zakwitły, a kosmosy podobają Ci się (zapunktowałaś).
U mnie obecnie kwitną tylko te gigantyczne krzaki kosmosów.Mimo wiatru i deszczu dzielnie trwają,kołysząc się.
Odwzajemniam życzenia, pozdrawiam
daysy-Daysy,dziękuję w imieniu "bukiecików" . Widok w domu rekompensuje ich brak w ogrodzie.
Dalie zdążyłam jedynie oznaczyć , ale nadal "siedzą" w ziemi.Cebulowe nie posadzone, za mokro-gleba jest mazista.Mam nadzieję ,że jeszcze będzie przyzwoita ogrodowa jesień.
eukomis-Halinko, miło,że zawitałaś
Miejmy nadzieję, że przyszły sezon będzie lepszy.Pozdrawiam.
Iwonka1-Iwonko, jak miło ,widzieć Cię aktywną.Brakowało mi Ciebie .Zdążyłam pobuszować w Twoim wątku bez zostawienia "wizytówki.Nadrobię to wkrótce
JAKUCH-Jadziu, doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie.Miewałam też chwile zwątpienia związane z ogrodem.Każda z nas chciałaby odnosić sukcesy w swojej pracy, a życie pisze swoje scenariusze.
Nie chcę się powtarzać, ale jestem bardzo opóźniona z pracami na działce (ROD). Narzekałam na suszę, a teraz
na zbyt nasiąkniętą glebę.Serdeczności
adawi-Wiesiu, za " Panią Leokadię"
Widziałam fot. Twojej Kenory i myślę, że to ona (100 %). Jeżeli chodzi o Akitę, też doświadczyłam podobnych skojarzeń.Nieraz po latach wracam do form, które wcześniej nie akceptowałam.
Chciałabym mieć kilka odmian dalii z grupy "grzybieniastych"- na czele z Creme de Cassis. Miałam kiedyś od
Stanisława - Binky, była rewelacyjna w donicy - niska, cała w kwiatach.
Weekendu bez niespodzianek, jesiennego słoneczka do samej zimy
